Stąd swoisty „strajk” przy okazji Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego - część rad w ogóle nie zaopiniowała wniosków do BBO, część zaopiniowała wszystkie negatywnie.
Radni uważają, że po to są wybierani przez mieszkańców, żeby w sytuacjach takich jak konstruowanie BBO ich głos był brany pod uwagę w zakresie nieco większym niż tylko opiniowanie.
PRZECZYTAJ:Bartodzieje czekają nowe wybory - rekordu frekwencji nie będzie
Na razie widać jedynie, że miasto nie ma pomysłu na działanie rad osiedli. Kasa, którą dostają na swoje inicjatywy, nie wystarcza nawet „na waciki”, a kompetencje, które mają rady, są znikome i ciągle ograniczane (nie mogą nawet zablokować powstania całodobowego sklepu monopolowego w swojej okolicy).
Nic więc dziwnego, że coraz trudniej skompletować radę z osób, które realnie chcą wpływać na wydarzenia na swoim osiedlu. Praca społeczna w jej strukturach nie daje im, niestety, takiej możliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Absolutne szaleństwo na nowej okładce Maryli Rodowicz. Wygładzili nawet haluksy!
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów
- Sykut straci posadę w "Tańcu z Gwiazdami"? Oto, co mówi o planach na przyszłość
- Tak mieszka Luna. Widok z okna zapiera dech. Podobnie jak to, co jest w salonie