Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z ulicy Brzechwy w Bydgoszczy mają dość pijackich burd pod oknami

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Mieszkańcy z ulicy Brzechwy w Bydgoszczy mają dość kłopotliwego towarzystwa spod sklepu z alkoholem
Mieszkańcy z ulicy Brzechwy w Bydgoszczy mają dość kłopotliwego towarzystwa spod sklepu z alkoholem Dariusz Bloch
Nocne hałasy, załatwianie potrzeb fizjologicznych na oczach przechodniów, a przede wszystkim głośne pijatyki przeszkadzają mieszkańcom z ulicy Brzechwy w bydgoskim Fordonie. Pijący upodobali sobie zaplecze sklepu monopolowego, tuż pod oknami pobliskich bloków. Po awanturze z udziałem agresywnej kobiety wezwano policję.

- Tego nie da się już znieść - mówi mieszkaniec fordońskiej Bajki. - W ostatni weekend znów była jakaś burda. Poszedłem sprawdzić, co się dzieje, myślałem, że przyjechała policja. Okazało się, że to ochrona ze sklepu próbowała zaprowadzić porządek w związku z zachowaniem pijanych klientów. Policję też wezwano, ale później. Przyjechała na miejsce około godziny 22.

Mieszkaniec opowiada, że przyczyną do wezwania mundurowych było agresywne zachowanie pijanej kobiety, stałej klientki sklepu monopolowego przy ulicy Brzechwy 1. Rzucała się, krzyczała i próbowała butelką bić swojego partnera, czy też po prostu kompana od picia.

Mieszkańcy twierdzą, że problem nasilił się w ostatnich tygodniach. Przywołują historię z początku września. Wtedy to jeden z podchmielonych mężczyzn uparł się, by załatwić potrzebę fizjologiczną w przenośnej toalecie typu "toi toi". Jako, że wychodek użytkowany był przez pracowników firmy budowlanej wykonującej remont w sąsiedztwie, wywiązała się awantura. Po wszystkim grupa stałych klientów sklepu miała przewrócić "toi toi".

- Widziałem też mężczyznę załatwiającego się na siedząco. Nie był nawet w stanie ustać. To zadziwiające - zastanawia się Czytelnik - Obsługa sklepu najpierw sprzedaje alkohol osobom pijanym, a potem woła ochronę, by zrobić z nimi porządek, kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli.

Mieszkańcy twierdzą, że interweniowali wielokrotnie w policji, na miejsce przyjeżdżały patrole. Sprawę uciążliwych miłośników picia pod chmurką zgłaszano również Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która jest właścicielem pawilonu, gdzie mieści się sklep.

- Efekt na razie żaden - mówi mieszkaniec, który próbuje nagłośnić sprawę. - A problem jest coraz poważniejszy. Do sklepu chodzą nie tylko osoby uzależnione od alkoholu. Bywają tam też inni klienci. Czasem widzi się rodziców z dziećmi. Natomiast to towarzystwo nagabuje każdego, kto pojawi się w pobliżu, zaczepia, nie daje spokoju.

Najwięcej skarg ma płynąć od mieszkańców bloku przy Brzechwy 3, z którego okna wychodzą wprost na tyły sklepiku. Tam mieszka wiele starszych osób. One chcą mieć spokój, a zamiast tego muszą wysłuchiwać pijackich krzyków i widzą, jak mężczyźni i kobiety załatwiają się.

- W sobotę, 8 września we wskazanym miejscu interweniowali policjanci - potwierdza komisarz Lidia Kowalska z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Działania podejmowane były około godziny 21.40. Chodziło o kłótnię dwóch osób. Po dotarciu na miejsce policji okazało się, że jedna w nich oddaliła się już stamtąd. To miejsce i zgłaszane sytuacje są dobrze znane również dzielnicowej w Fordonie.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera