MKTG SR - pasek na kartach artykułów

(Ba)lans na sporcie

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Powiedzmy sobie szczerze: akcja bydgoskich gazet i ratusza, by zachęcić kibiców do wypełnienia stadionu podczas meczu Zawiszy z Lechią, psu na budę się zdała.

Kibole na razie mogą triumfować. Ich Biuro Polityczne ogłosiło bojkot wszystkich występów „Zetki”, a szeregowi członkowie partii karnie wypełnili polecenie wierchuszki. W efekcie kipiąca zwykle życiem trybuna B ziała pustką niczym Drezno po dywanowym nalocie. Dwa tysiące dusz na meczu piłkarskiej ekstraklasy to plama na wizerunku Bydgoszczy - miasta, które postawiło na promocję przez sport. W ubiegłym roku wydano na ten cel około 14 milionów i był to bodaj największy sportowy gest spośród wszystkich miast w Polsce.

Nudząc się na plastikowym krzesełku, wysłuchiwałem różnych tłumaczeń pustek na Zawiszy. Ludziska tym urozmaicali sobie wypad na stadion, na którym ich ulubieńcy grali głównie w poprzek, zaś rywale - do przodu i celnie do bramki. Mówił jeden kibic starszy: ludzi byłoby więcej, ale jeszcze się boją, że kibole wykręcą jakiś numer - rozpylą coś na stadionie czy zaczają się na łamistrajków za płotem. Mówił drugi kibic, młodszy: ludzie by przyszli, ale nie w poniedziałek, no i jeszcze ten mecz dają w Eurosporcie. Żałośnie to wszystko brzmiało.

Dwa dni później tygodnik „Polityka” pokazał Bydgoszcz i Toruń w roli zacietrzewionych, zaściankowych szlachciurów. Jak Cześnika i Rejenta z „Zemsty”, którzy zamiast naprawiać zamek, tracą energię na waśnie. Z sąsiadem się wadzimy, sami ze sobą - o czym można się było przekonać na meczu - też nie potrafimy się dogadać. Takie przesłanie znad Brdy odebrali Polacy w poniedziałek w Eurosporcie 2, bo nie wierzę, że kogoś mogło bardziej zainteresować zawiszańskie bicie głową w mur na boisku. Promocja miasta - palce lizać!

Na pustawym stadionie jeden szczegół wywołał we mnie szczery i szeroki uśmiech. Spiker zawodów, zwracający się do publiki z wyszukaną grzecznością, niczym Sławomir Pietras na Festiwalu Operowym, po przerwie zaapelował, by ze względów bezpieczeństwa zgromadzeni nie tarasowali przejść między sektorami. Zapewne temu apelowi zawdzięczamy, że do paniki i tratowania ludzi na wypełnionym w 10 procentach bydgoskim 20-tysięczniku tym razem nie doszło…

Czy da się uratować atmosferę na meczu Zawiszy, nawet w sytuacji, gdy przyjdą skromne dwa tysiące kibiców? Tak. Warunek: publikę trzeba posadzić blisko siebie i zafundować jej wodzireja. Pomysł ten sprawdza się na przykład na siatkarskich meczach Transferu. Do „Łuczniczki” chadza na nie jeszcze mniej ludzi, niż w poniedziałek odwiedziło Zawiszę, lecz zabawa jest o klasę lepsza. Nawet gdy bydgoszczanie biorą w skórę - jak podczas ostatniej potyczki z Politechniką.
Mecz Zawiszy i Lechii zestawiłem w pamięci z lekkoatletycznym Pedro’s Cup, który odbył się we wspomnianej „Łuczniczce” parę tygodni wcześniej. Radosna, pełna dawnych i aktualnych gwiazd, dynamiczna impreza, podczas której Renauld Lavillenie przeskoczył poprzeczkę zawieszoną na niesamowitej wysokości 608 cm. Na szczęście tę imprezę również pokazała ogólnopolska telewizja, dzięki czemu kibic sportu z Rzeszowa czy Białegostoku może będzie miał cieplejszy stosunek do Bydgoszczy.
Wspominając Pedro’s Cup, rzeczywiście można zazdrościć Toruniowi, że to tam powstaje porządna hala lekkoatletyczna. Choć trudno akurat o to mieć pretensje do marszałka województwa. Jak wieść gminna niesie, budowa hali w Toruniu jest swego rodzaju zemstą Krzysztofa Wolsztyńskiego, prezesa Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki w naszym regionie (i zarazem wiceprezesa PZLA). Prezes, popierając ideę budowy hali w Toruniu, miał w ten sposób odpłacić prezydentowi Bruskiemu za to, że ten wcześniej nie chciał hojną ręką wspierać imprez organizowanych w Bydgoszczy przez Wolsztyńskiego. Piszę te słowa z ciężkim sercem, bo zdaję sobie sprawę, że przeciętnemu bydgoszczaninowi łatwiej byłoby przyjąć wersję, iż halę straciliśmy wyłącznie dlatego, że zabrał ją nam zły marszałek z Torunia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!