Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera z pociągami Newagu. Bydgoski ślad sprawy. Firma SPS z Lisiego Ogona potwierdza ustalenia hakerów

mc
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Według medialnych doniesień, pociągi wyprodukowane przez firmę Newag miały posiadać oprogramowanie uniemożliwiające ich naprawę, czy serwisowanie w innych zakładach. Sprawa miała wyjść na jaw, kiedy serwis SPS spod Bydgoszczy wygrał przetarg na przeglądy techniczne składów Kolei Dolnośląskich. Producent, Newag zdecydowanie dementuje te informacje.

- Nie chcemy jeszcze komentować sprawy. Trwają obecnie konsultacje z prawnikami. Teraz dużo się dzieje, to gorący czas, wszyscy dzwonią, dopytują - mówi Michał Lapke, dyrektor oddziału firmy SPS Mieczkowski w Lisim Ogonie. - Wydamy oświadczenie w tej sprawie, ale to jest jeszcze uzgadniane.

Wcześniej jednak firma odniosła się do problemu w tekście na temat afery z pociągami.

- Nasze stanowisko jest spójne ze stanowiskiem Dragon Sector, które zostało przedstawione w artykule m.in. na platformie Onet.pl. Mamy nadzieje, że przekazane informacje przyczynią się do polubownego rozwiązania w kwestiach spornych ze spółką Koleje Dolnośląskie. Potwierdzamy, że kwestia awarii pojazdów serii „Impuls” została skierowana do odpowiednich organów celem wyjaśnienia sprawy. Czekamy na rozwój sytuacji w toku prowadzonych działań - to komentarz firmy SPS cytowany przez magazyn Rynek Kolejowy.

Sensacyjne ustalenia hakerów

O co chodzi? Dragon Sector to grupa programistów, grupa hakerska, do której zwróciła się firma SPS z Bydgoszczy. SPS to przedsiębiorstwo zajmujące się naprawą i serwisowaniem pociągów. Wygrało przetarg ogłoszony przez Doleje Dolnośląskie. Zamówienie publiczne dotyczyło wykonania kompleksowego przeglądu składów jeżdżących w Kolejach Dolnośląskich, a wyprodukowanych w firmie Newag S.A. w Nowym Sączu. Chodzi o serwisowane pociągi Impuls. Jeżdżą one również w Zachodniopomorskiem, a warszawska SKM też posiada składy produkowane przez Newag. W przetargu starował również Newag, ale jego oferta była droższa o 3 mln zł.

Jak informują dziennikarze Onetu, Łukasz Cieśla i Tomasz Mateusiak, podbydgoska firma zleciła specjalistom z Dragon Sector zbadanie systemu komputerowego sterującego komponentami pociągu, który był serwisowany w zakładzie. Dlaczego? Znaleziono - jak wynika z tekstu w Onecie - usterkę, której nie można było wytłumaczyć w żaden sposób. Po rozebraniu pociągu i ponownym jego złożeniu - informuje z kolei portal zaufasnatrzeciastrona.pl - "falowniki nie podawały napięcia do silników".

- Nasza analiza dla firmy SPS Mieczkowski trwała dwa miesiące - mówi Michał Kowalczyk, z Dragon Sector, cytowany przez Onet. - Po tym czasie udało się nam odblokować pociągi. Dziś jesteśmy pewni, że to było celowe działanie ze strony Newagu. Odkryliśmy ingerencje producenta w oprogramowanie, które prowadziły do wymuszonych usterek, do tego, że pociągi nie ruszały z miejsca.

Na czym miały polegać te ingerencje?

- Najpierw ktoś z Newagu wpisał w oprogramowanie logikę, że jeśli pociąg stoi w miejscu dłużej niż dziesięć dni, wtedy nie ruszy z miejsca - dodaje Kowalczyk.

- Ktoś najwidoczniej wymyślił, że skoro pociąg stoi, to na pewno jest na przeglądzie w jakimś serwisie. Tyle że te pociągi stały także w hangarach Kolei Dolnośląskich. Ktoś z Newagu słusznie potem uznał, że to psuje narrację o niekompetencji SPS, dlatego wprowadzono swoistą "innowację". W kolejnych pojazdach odkryliśmy, że miały dodatkowe "zabezpieczenie": zadano im logikę, że nie ruszą z miejsca, jeśli będą stały w konkretnej lokalizacji na terenie Polski i tymi lokalizacjami była hala serwisowa firmy SPS oraz hale innych podobnych firm z branży.

Do sprawy odniósł się również Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji. - Firma Newag potraktowała cyberbronią... swoich własnych klientów" - wypowiedział się Cieszyński na platformie X (dawniej Twitter). Dodał: - Skontaktował się ze mną prezes Newagu. Twierdzi, że to Newag padł ofiarą cyberprzestępców i nie było to celowe działanie firmy.

Co na to producent z Nowego Sącza? Firma w tej sprawie przedstawiła obszerne oświadczenie, zapowiadając pozwy sądowe.

– Nasze oprogramowanie jest czyste. Nie wprowadzaliśmy, nie wprowadzamy i nie będziemy wprowadzać w oprogramowanie naszych pociągów żadnych rozwiązań, które prowadzą do celowych awarii - brzmi stanowisko firmy Newag S.A. - To pomówienie ze strony naszej konkurencji, która prowadzi nielegalną kampanię czarnego PR wobec nas – NEWAG stanowczo dementuje zmanipulowane informacje Onetu i jego rozmówców, czyli przedstawicieli grupy hakerów wynajętych przez konkurencyjną firmę - SPS Mieczkowski. Z tym, że serwis dostarczonych uprzednio zestawów generuje zaledwie ok 5 proc. przychodów NEWAG. Stanowi to ułamek biznesu w przeciwieństwie do firmy „SPS Mieczkowski”, której serwis to podstawowy profil działania.

"Nieprawdą jest, że wywoływaliśmy usterki naszych pociągów, by rzekomo przejąć zlecenia na ich naprawę. To oszczerstwo. Firma serwisująca tabor dla Kolei Dolnośląskich nie potrafiła wywiązać się ze zlecenia serwisu pociągów naszej produkcji i aby uniknąć kar umownych stworzyła tą spiskową teorię na potrzeby mediów" - czytamy również w oświadczeniu Newagu.

8 grudnia portal Rynek Kolejowy podał, że "6 października 2023 roku agencja skierowała do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw "w sprawie dotyczącej oprogramowania do pociągów Impuls Firmy Newag".

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afera z pociągami Newagu. Bydgoski ślad sprawy. Firma SPS z Lisiego Ogona potwierdza ustalenia hakerów - Gazeta Pomorska