Każdy skarży na każdego

Konkurenci spółki Pojazdy Szynowe Pesa Bydgoszcz postanowili pójść z nią na wojnę prawną. Zarzucają jej nieuczciwą konkurencję i zaniżanie cen.

<!** Image 2 align=right alt="Image 130692" sub="Pesa produkuje nowoczesne tramwaje, dlatego ma wciąż wiele zleceń Fot. Tadeusz Pawłowski">Jeden z potentatów na rynku taboru szynowego, szwajcarski Stadler, zamierza dowieść, że Pesa nie ma doświadczenia w realizacji kolejowych kontraktów. Jeżeli to mu się uda, spółka straciłaby certyfikat, którym musi wykazać się oferent, startujący w przetargu na dostawy wagonów.

- Już złożyliśmy skargę do Krajowej Izby Odwoławczej - mówi Stanisław Skalski ze Stadlera.

KIO rozpatruje odwołania dotyczące zamówień publicznych. Postępowanie ma charakter polubowny, a od decyzji można odwołać się do sądu okręgowego. Stadler chce podważyć prawidłowość kontraktu, który Pesa realizowała w latach 2005-2007 dla PKP Przewozy Regionalne. Chodzi o dostawę 11 pociągów elektrycznych.

- Nie skarżymy się do KIO na Pesę. Naszym zdaniem, zamawiający niesłusznie przyjął, iż spełnia ona postawiony warunek udziału w postępowaniu dotyczącym doświadczenia i niewłaściwie ocenił przedłożone przez nią dokumenty - mówi Dorota Niedziółka ze Stadlera.

<!** reklama>Organizatorzy przetargów żądają wykazania się realizacją co najmniej 6 pojazdów o zbliżonych parametrach do zamawianych. Kontrakt z PKP PR stał się przepustką spółki z Bydgoszczy do kolejnych.

- Zarzuty Stadlera są bezpodstawne - mówi Michał Żurowski z Pesy.

Gdyby Szwajcarom udało się podważyć prawidłowość kontraktu, to Pesa nie byłaby dopuszczana do większości przetargów na dostawy taboru kolejowego. A jest o co się bić, bo PKP PR zamierzają do 2020 r. wydać 7,5 mld zł na ten cel, a Koleje Mazowieckie 2 mld zł do 2015 r. Według „Gazety Prawnej”, kupować będą też PKP Intercity - za 2,5 mld zł i samorządy - za 3 mld zł. Stadler przegrał już walkę z Pesą o pierwszą część zamówień dla KM.

Spółka z naszego regionu wygrała w ostatnim czasie kilka dużych przetargów (patrz ramka). Szwajcarzy, i nie tylko oni, chwytają się wszelkich metod, by zdeprecjonować konkurenta. Argumentują, że powierzanie większości zamówień jednemu dostawcy jest ryzykowne, bo jeśli ten popadnie w tarapaty finansowe to ich realizacja będzie zagrożona. Zarzucają też Pesie zaniżanie cen. Pretensje ma też krajowy rywal, spółka Newag z Nowego Sącza. Jej właścicielem jest jeden z najbogatszych Polaków - Zbigniew Jakubas. Po przegranym z Pesą przetargu na wykonanie 8 pociągów elektrycznych dla województwa śląskiego zapowiedział w mediach skargę do UOKiK. Jednak Zbigniew Konieczka, prezes Newagu powiedział nam, że nic o tym nie wie.

- Tak to już jest z sukcesami - wzdycha Michał Żurowski. Twierdzi jednak, że skarg jego firma się nie boi. Pesa nie zawsze wygrywa. Porażki poniosła w walce o dostawę pociągów elektrycznych dla Warszawskiej Kolei Dojazdowej i Szybkiej Kolei Miejskiej Warszawa. Nie wykona też 40 tramwajów dla Poznania.

- Dziś będziemy składać protest - mówi Michał Żurowski. Oferta spółki była niższa o ponad 40 mln zł od proponowanej przez firmę Solaris z Wielkopolski. Poznańskie MPK, które zamówił tramwaje, odpiera zarzuty o lokalnym patriotyzmie. Twierdzi, że zdecydowały względy techniczne, bo pojazd Solarisa ma szersze o 8 mm przejście wewnątrz wagonu i większe o 9 cm drzwi. Wielkopolska firma do tej pory nie produkowała tramwajów.

Wygrane przetargi

• Warszawa - 186 tramwajów
• Gdańsk - 35 tramwajów
• Koleje Mazowieckie - 20 pociągów elektrycznych
• województwo śląskie - 8 pociągów elektrycznych
• Szczecin - 6 tramwajów