Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny strzał na stawach

Krzysztof Błażejewski
Śmiertelny strzał na stawach. Był sierpień 1984 roku.
Śmiertelny strzał na stawach. Był sierpień 1984 roku. archiwum
Członek Straży Rybackiej, Janusz P., kiedy został przyjęty do koła łowieckiego i zyskał prawo posiadania broni, poczuł się osobą ważną. Tropienie i zwalczanie kłusowników nad jeziorami i stawami stało się dla niego ważnym zajęciem. Póki nie przesadził.

Był sierpień 1984 roku. Dwaj myśliwi z Bydgoszczy należący do jednego z kół łowieckich postanowili wybrać się wieczorem na polowanie na dziki.

Dwaj ludzie na stawach

Na swoje ulubione miejsce spełniania łowieckich planów wybrali się z Bydgoszczy dużym fiatem. Jednak po drodze mężczyźni zauważyli na podmiejskich stawach na grobli kręcące się dwie postaci. Podejrzewając, że to mogą być kłusownicy, bowiem w rękach mieli wędki, Janusz P. poprosił kolegę o zatrzymanie auta w zakrytym miejscu i pomoc. Myśliwi wysiedli, by dokonać rozeznania w sytuacji, a Janusz P. zabrał ze sobą „na wszelki wypadek” sztucer. Kiedy mężczyźni byli pewni, że spotkali wędkarzy, rozdzielili się tak, by kłusowników zajść z dwóch stron i odciąć im drogę ucieczki.
Na widok obcych kłusownicy rzucili się do ucieczki. Kiedy zorientowali się, że obydwie drogi prowadzące z grobli są odcięte, wskoczyli do stawu i brnęli przez niego, by dostać się ukrytego w zaroślach motocykla. Na stanowcze wezwanie Janusza P. do zatrzymania się nie reagowali. Mężczyzna sięgnął wówczas po broń, odbezpieczył ją i strzelił w powietrze. Uciekinierzy zatrzymali się, ale tylko na chwilę. W panicznym strachu jeden z nich postanowił uciekać dalej, a drugi postanowił po chwili wahania pójść w jego ślady. Ta zwłoka go zgubiła. Janusz P. przyłożył bowiem broń do oka i oddał strzał do znajdującego się bliżej, w odległości około 30 metrów, kłusownika. Trafił go w plecy, a dokładniej w nerkę. 22-letni mieszkaniec jednej z podbydgoskich wsi osunął się do wody, a wówczas strzelec ruszył mu na pomoc, nie zwracając uwagi na drugiego uciekiniera.

Na mapie naszego miasta, jest wiele nieodkrytych, mniej popularnych miejsc. Niektóre z nich są naprawdę godne uwagi! Przedstawiamy galerię kawiarni w Bydgoszczy, których mogłeś wcześniej nie znać. Koniecznie sprawdź!Zobacz wideo. Jak napisać dobre CV?

5 kawiarni w Bydgoszczy, których mogłeś wcześniej nie znać

Reanimacja bez rezultatu

Wkrótce na miejscu zdarzenia pojawił się i drugi myśliwy. Wspólnie postrzelonego mężczyznę przenieśli do samochodu i ułożyli na tylnym siedzeniu, a następnie popędzili do szpitala. Niestety, już w drodze leżący kłusownik przestał oddychać. Reanimacja podjęta na izbie przyjęć w szpitalu im. Jana Biziela w Bydgoszczy nie przyniosła rezultatu. Ofiara postrzału nie żyła.
Janusza P. kolega zawiózł do domu, ale mężczyzna nie mógł znaleźć sobie miejsca. Pod wieczór udał się do pobliskiej komendy milicji i opowiedział, co się stało. Został zatrzymany, a następnie, pod zarzutem zabójstwa, aresztowany.
Podczas śledztwa ponad wszelką wątpliwość ustalono, że zachowanie się myśliwego było niewłaściwe, a posłużenie się bronią palną poza służbą -niezgodne z zasadami. Strzał zakwalifikowano najpierw jako rażącą lekkomyślność, potem jednak prokuratura skłoniła się w stronę zabójstwa.
Proces Janusza P. rozpoczął się po półtorarocznym śledztwie, co wówczas było wyjątkowo długim okresem w tego typu sprawach. Ostatecznie stanął przez sądem pod zarzutem zabójstwa, jako że oskarżyciel nie znalazł okoliczności łagodzących w związku z oddaniem strzału do człowieka, który chciał tylko wyłowić kilka ryb bez posiadanego zezwolenia.

Nieumyślne zabójstwo

Sąd w trakcie procesu przesłuchał wielu świadków i zlecił serię ekspertyz. Zeznający nakreślili portret oskarżonego, który według nich bardzo zmienił się od czasu, kiedy dostał broń do ręki. Poczuł w sobie misję, którą było zwalczanie kłusowników nawet najbardziej radykalnymi środkami.
Ostatecznie trybunał skłonił się ku kwalifikacji czynu jako nieumyślnego zabójstwa i skazał Janusza P. na karę 8 lat pozbawienia wolności, uwzględniając jako okoliczność łagodzącą zachowanie mężczyzny już po oddaniu feralnego strzału.

8 lat pozbawienia wolności to wyrok za nieumyślne zabójstwo młodego kłusownika.

Rosnąca liczba utonięć w Polsce: Jak zapobiec tragedii?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!