W latach 90. przyjęliśmy billboardy z otwartymi rękoma, jako element lepszego świata. Poczucie estetyki ustąpiło miejsca takim pojęciom jak „wolny rynek” i „reklama dźwignią handlu”.
PRZECZYTAJ:Miasto walczy ze szpetną reklamą
Minęło trochę czasu, zwiedziliśmy kawałek Europy. Okazało się, że zasłanianie płachtami okien w zabytkowych kamienicach to nie element wolnego rynku, tylko wolne żarty z mieszkańców.
Przekonaliśmy się, że większe i bardziej błyszczące nie oznacza lepsze. Kibicuję zmianom, które zachodzą na naszych ulicach. Mam nadzieje, że nowe prawo ukróci reklamową samowolę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?