MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwykła kropla na wagę złota

Weronika Bogusławska
Woda bez ustanku krąży między niebem a ziemią i mamy szczęście obserwować ją we wszystkich stanach. Stałym, gdy zamarza. Ciekłym, kiedy płynie. I gazowym podczas mgły.

Woda bez ustanku krąży między niebem a ziemią i mamy szczęście obserwować ją we wszystkich stanach. Stałym, gdy zamarza. Ciekłym, kiedy płynie. I gazowym podczas mgły.

<!** Image 2 align=right alt="Image 121819" sub="Wody, wydawałoby się, mamy w naszej części świata w bród. Ale i u nas zasoby tej zdatnej do picia wyczerpują się / Fot. Dariusz Bloch">A skoro jest wszędzie, to dlaczego ekolodzy suszą nam głowę oszczędzaniem wody? Bo, po pierwsze, choć wody mamy w bród, tylko 2 procent jest słodka i nadaje się do spożycia. Po drugie - tak się składa, że dostępność czystej wody pitnej jest silnie skorelowana z poziomem rozwoju gospodarczego. Tam, gdzie są pieniądze, jest i woda.

Za mało dla wszystkich

Codziennie milionom ludzi na świecie brakuje dostępu do czystej wody. Ci ludzie narażeni są m.in. na cholerę, czerwonkę i wąglika. Raport Narodów Zjednoczonych „Woda w zmieniającym się świecie” z marca tego roku przedstawia drastyczne dane. Co 17 sekund ktoś umiera na choroby, do których przyczynia się brudna woda.

<!** reklama>Globalne zapotrzebowanie na wodę pitną stale też rośnie: w ciągu ostatnich 50 lat potroiło się. Ma to związek ze wzrostem liczby ludności świata. I choć Europa nie narzeka jeszcze na brak H2O, to nie jest znowu tak różowo.

- Polska jest na przedostatnim miejscu pod względem zasobów wody w Europie - mówi dr Tomasz Mieszczankin, ekolog z Zakładu Hydrobiologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Tę niesprawiedliwość zawsze można wyjaśnić złośliwością matki natury. Jak jednak wytłumaczyć działalność ludzi, którzy nadużywają wody ze zwykłego lenistwa? Naukowcy wyliczyli, że przeciętny Polak leje dziennie od 200 do 300 litrów! (Dla kontrastu - mieszkaniec Mozambiku ma do dyspozycji tylko 10 litrów.) Z tej pobieranej wody tylko 2 i pół litra wypijamy. Taka banalna czynność, jak zakręcenie wody w kranie podczas mycia zębów, czteroosobowej rodzinie pozwoli zaoszczędzić około 900 litrów miesięcznie! I chociaż nadwyżki H2O z naszych kranów nie popłyną do Afryki, to możemy w ten sposób pomóc naszym dzieciom, wnukom i prawnukom...

A woda pitna najzwyczajniej może się kiedyś wyczerpać.

- Być może za kilkadziesiąt lat będziemy musieli kupować ją za granicą - mówi dr Mieszczankin.

Jak oszczędzać wodę? Po pierwsze - patrzmy na wodomierz. To urządzenie pozwala kontrolować zużycie wody. A to pierwszy krok do racjonalnego dysponowania tym źródłem życia.

Powinniśmy też sprawdzić instalacje w domu. Cieknący - z częstotliwością jednej kropli na sekundę - kran to 12 tysięcy litrów zmarnowanej wody rocznie! Niestety, oszczędność oznacza czasem rezygnowanie z przyjemności. Chociaż większość z nas lubi kąpiele, prysznic wypada taniej. Poza tym na rynku dostępne są ekosprzęty sanitarne. Ekoprysznic np. zużywa mniej wody, czego nie odczuwamy dzięki silnemu ciśnieniu w słuchawce.

Oszczędność jest przyjemna, gdy mowa o zmywarce do naczyń i pralce, które pomagają uporać się z nieprzyjemnymi obowiązkami. A podczas mycia naczyń i prania ucieka nam z kranu aż 50 litrów!

A do podlewanie kwiatków z powodzeniem można wykorzystać deszczówkę.

Kosztowny brud

Codziennie do zbiorników z ujęciami wody pitnej odprowadzane są zanieczyszczenia. Zaczynając od bezmyślnie wyrzuconych puszek i butelek, kończąc na ściekach odprowadzanych przez fabryki.

Dr Tomasz Mieszczankin wskazuje, że wydanie zakazu w tej sprawie nie jest wcale proste.

- Żeby zmniejszyć odpływ ścieków, trzeba mieć odpowiednio dużo pieniądzy - mówi. - A tych małym zakładom brak.

I tak zamyka się ekologiczna pułapka. Odprowadzamy ścieki nieoczyszczone, bo nie mamy pieniędzy i w efekcie więcej płacimy za uzdatnianie wody.

Kolejnym problemem są zanieczyszczone kąpieliska.

- Przeźroczystość jest rzucającym się w oczy wyznacznikiem czystości wody. Zależy ona w dużym stopniu od ilości glonów w niej żyjących. Im więcej glonów, tym gorsza woda - mówi ekolog.

I choć logiczne wydaje się, że skoro brudzimy wodę, to może nie powinniśmy do niej wchodzić, uczony oponuje.

- Ludzie żyją w środowisku przyrodniczym i muszą z niego korzystać. Plaża to ułamek procenta całego jeziora i mądre użytkowanie nie zniszczy od razu ekosystemu. Przecież korzystanie z jeziora nie musi wiązać się z zaśmiecaniem. Nie musimy też myć się w takiej wodzie.

Równie ważna jest ochrona przybrzeżnej roślinności.

- Spełnia ona rolę naturalnego filtra, chroniącego wody przed zanieczyszczeniami z zewnątrz - mówi dr Mieszczankin.

Co robić? Przede wszystkim, choć brzmi to banalnie, zacząć od siebie. Świadomość ekologiczna to pierwszy stopień do zrównoważonego rozwoju środowiska.

Ale żeby brudna woda była z powrotem czysta, trochę trzeba jej pomóc. Istnieją różne metody uzdatniania. Od chemicznych po biologiczne. Zresztą, natura też walczy o siebie.

- Gdybyśmy odcięli jezioro od źródła zanieczyszczeń, to być może poradziłoby sobie z oczyszczeniem samo. Niestety, trwałoby to około 30, 40 lat - twierdzi ekspert i uspokaja. - W Polsce nie jest aż tak źle. W wielu przypadkach mamy lepszą wodę niż inne kraje Europy zachodniej.

Przygotowując tekst korzystałam ze strony: www.unesco.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!