Zobacz chłopie, jak dziewczyna kopie. Bydgoszczanka na scenie "Mam talent"

[break]
Studiuje ratownictwo medyczne w Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, ale jej pasją jest taekwondo. Pod okiem taty Dariusza trenuje ten sport już 19 lat. I to sukcesami.

Na koncie ma aż 20 medali mistrzostw Polski, w tym 12 złotych. - Pięć lat temu wystartowałam na mistrzostwach świata juniorów. Odpadłam w pierwszej walce, bo trafiłam na Koreankę, która później została mistrzynią świata. Mam jednak mały udział w tym złocie, bo zawodniczka z Korei walczyła w moich rękawiczkach - śmieje się.

Za namową rodziców

Do programu "Mam talent", który emitowany jest na antenie TVN, trafiła przez przypadek. - Jechałam na trening i na jednym ze słupów zobaczyłam plakat o precastingu w Bydgoszczy - mówi Daria.

- Chciałam zasiąść na widowni, ale rodzice przekonali mnie, że może lepiej pokazać się na scenie. Zgodziłam się. W poprzednich edycjach programu drużyny taekwondo już występowały, więc musiałam czymś nowym zaskoczyć produkcję. Stąd pomysł na występ indywidualny.

Podczas pokazu towarzyszyli mi moi koledzy z Bydgoskiego Klubu Taekwondo: Marek Malinowski, Kacper Osiadło, Damian Domagała, Mikołaj Witkiewicz i mój brat Bartosz Ćwikliński. Choreografię w błyskawicznym tempie przygotował nam tata. I udało się. Zostaliśmy zaproszeni na casting do Gdańska.

Właśnie relację z tego występu będzie można zobaczyć w najbliższą sobotę w TVN. Przygotowaliśmy dwuminutowy pokaz, który jeszcze udoskonaliliśmy. Pierwsza część to samoobrona przed chłopakami, druga to pokaz rozbicia 15 desek w trzech seriach nogami, pięścią i łokciem. A wszystko w rytmie muzyki z płyty "Mad Max". Oj, będzie się działo!

O taekwondo mogłaby rozmawiać godzinami. - To dyscyplina olimpijska. Trudny sport, który opiera się głównie na pracy nóg. Trzeba być silnym, gibkim i szybkim. Niezwykle ważna jest koordynacja ruchowa - zapewnia.

Od roku licencjonowana trenerka taekwondo. - Zajmuję się szkoleniem dzieci w wieku 6-8 lat i sprawia mi to ogromną frajdę - podkreśla 22-latka.

Dziewczyna saper

Na drodze lepiej jej nie stać, bo Daria ma za sobą czteromiesięczną służbę przygotowawczą w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu.

Chciałam zasiąść na widowni, ale rodzice przekonali mnie do występu na scenie w "Mam talent". - Daria Ćwiklińska

- Uczestniczyłam w nim, bo tuż po maturze pojawiła się propozycja kontraktu sportowego w Grunwaldzie Poznań, ale musiałam zostać żołnierzem. Uzyskałam specjalizację saper. Byłam zaszczycona, gdyż w trakcie przysięgi 300 elewów jako jedna z 7 osób wywołana zostałam na środek placu. Cieszę się, że dotrwałam do końca szkolenia.

Przeszłam prawdziwą szkołę życia. Reżim wojskowy okupiłam łzami. Uczyłam się musztry, biegałam z karabinem, strzelałam i rozbrajałam miny. Pobyt we Wrocławiu przydał mi się jednak też w sporcie, bo tu tak jak w wojsku, ważne są dyscyplina i wytrwałość.

Występ w "Mam talent" to dla mnie kolejne, duże wyzwanie - przyznaje dziewczyna. - Traktuję go jako fajną przygodę. Dotychczas na zawodach występowałam przed sędziami taekwondo. Teraz oceniać mnie będą jurorzy, którzy nie są fachowcami w tej dziedzinie, i publiczność.

Albo kupią mój występ, albo nie. Trzymajcie za mnie kciuki! Jeśli będą dwa lub trzy głosy na tak, to jest szansa na półfinał. Ale dowiem się o tym dopiero po zakończeniu wszystkich castingów. Ciekawa jestem atmosfery za kulisami. Na precastingu w Bydgoszczy było fajnie. Oby jurorzy: Małgorzata Foreminiak, Agnieszka Chylińska i Agustin Egurolla byli dla mnie łaskawi...