MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła, bo nie było miejsca w szpitalu?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Bydgoski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zbada, dlaczego doszło do śmierci 18-letniej podopiecznej Domu Pomocy Społecznej „Słoneczko” na Błoniu. Zmarła niespodziewanie tydzień temu.

Bydgoski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zbada, dlaczego doszło do śmierci 18-letniej podopiecznej Domu Pomocy Społecznej „Słoneczko” na Błoniu. Zmarła niespodziewanie tydzień temu.

W miniony piątek pochowano 18-letnią podopieczną DPS „Słoneczko” na bydgoskim Błoniu. Osiemnastoletnia Daria mieszkała w nim od trzeciego roku życia - wtedy porzucili ja rodzice. Chorowała na zespół Downa.

Przy Seminaryjnej nie było miejsca

Tydzień wcześniej dziewczyna niespodziewanie dostała blisko 40-stopniowej gorączki, nie mogła także swobodnie oddychać. Po badaniu, lekarz z DPS-u zdecydował o natychmiastowym przewiezieniu podopiecznej domu na izbę przyjęć Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii przy ul. Seminaryjnej w Bydgoszczy.

<!** reklama>

Okazało się jednak, że stan jest na tyle poważny, iż w szpitalu płucnochorych zdecydowano o skierowaniu Darii na oddział intensywnej terapii.

Żeby podtrzymać życie

Problem polegał na tym, że w Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii wszystkie miejsca na tym oddziale były zajęte.

Jak zwykle w takich sytuacjach pracownicy placówki, której pacjent potrzebuje natychmiastowej pomocy, zaczęli szukać miejsca na odpowiednich oddziałach pozostałych bydgoskich szpitali. Chodziło o znalezienie miejsca i aparatury służącej ratowaniu i podtrzymywaniu życia.

Śmierć w szpitalu

Miejsce w końcu się znalazło. Najbliższe było jednak w szpitalu w Chełmnie. Darię odwieziono tam karetką na sygnale. Było za późno. Po przyjeździe do Chełmna zmarła.

Sytuacją i okolicznościami śmierci podopiecznej DPS-u na Błoniu zajmie się bydgoski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia - zapowiedział Jan Raszeja, rzecznik instytucji.

Chodzi o wyjaśnienie, czy rzeczywiście tydzień temu w konkretnych godzinach w całej Bydgoszczy na szpitalnych oddziałach intensywnej terapii nie było ani jednego miejsca o odpowiednich wymaganiach i czy szpital w Chełmnie był najbliższą placówką, która takim miejscem dysponowała. Wstępnie NFZ twierdzi, że piątkowa sytuacja, w której w całym mieście nie było jednego wolnego miejsca, jest absurdalna.

Zrobili, co mogli

Samo Kujawsko-Pomorskie Centrum Pulmonologii nie ma sobie nic do zarzucenia. Zastępca dyrektora, Lech Reichelt wyjaśnia, że poszukiwano miejsca o bardzo wysokim standardzie, a lekarze zrobili wszystko, żeby je znaleźć.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!