MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakupy pierwszego wyboru [ROZMOWA z prezesem Enea Astorii]

Fa, na podstawie radia PiK
Bartłomiej Dzedzej, prezes Enea Astorii Bydgoszcz po ostatnim gwizdku ostatniego meczu finałowego I ligi i na podsumowaniu sezonu ze sponsorami, partnerami i mediami.
Bartłomiej Dzedzej, prezes Enea Astorii Bydgoszcz po ostatnim gwizdku ostatniego meczu finałowego I ligi i na podsumowaniu sezonu ze sponsorami, partnerami i mediami. Dariusz Bloch
Rozmowa z Bartłomiejem Dzedzejem, prezesem Enea Astorii Bydgoszcz, która po 13 latach przerwy powróciła do koszykarskiej elity.

Klub i drużyna przed sezonem w Energa Basket Lidze "od kuchni" oczami prezesa.

Za wami bardzo pracowity czas. Po awansie byliście bardzo aktywni na rynku transferowym.

Jesteśmy bardzo pracowici zarówno na rynku transferowym, jak i w naszym biurze. Bardzo dużo rzeczy się dzieje, dużo spraw dopinamy. Oczywiście te transfery plus karnety są na razie jako jedyne bardziej widoczne. Bo to są te rzeczy, o których mówiliśmy, o których się dużo pisze, które są szeroko komentowane. Natomiast tyle samo pracy organizacyjnej, marketingowej, budżetowej jest wykonywane w biurze, na spotkaniach i to wszystko zmierza w bardzo dobrym kierunku. Te efekty, które dziś każdy może zaobserwować, czyli skład, który jest praktycznie zbudowany na sezon 2019/2020, można było zaobserwować w social mediach, w bydgoskich mediach. Przygotowaliśmy akcje z karnetami, rzuciliśmy wyzwania, cieszymy się, że udało się w to zaangażować pana prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, który w tygodniu poprzedzającym pierwszy mecz derbowy będzie pracował jeden dzień w koszulce z napisem „Wracamy do elity”. Myślę, że będzie to idealna promocja powrotu po trzynastu latach bydgoskiej koszykówki męskiej na najwyższy poziom.

W pierwszoligowej Astorii w ostatnich latach działo się bardzo dużo ważnego, ale czy mentalnie jesteście już ekstraklasowi?

Czy mentalnie już ekstraklasowi, to nie wiem, pozostawiam to ocenie osób, które nas obserwują. I zawsze będzie to ocena subiektywna. My staramy się od tych trzynastu, dwunastu lat regularnie rozwijać. I ten rozwój chyba widać na zewnątrz. To był nasz cel, żeby stopniowo piąć się sportowo, ale też organizacyjnie, budżetowo i marketingowo. Od początku współpracy z miastem, ze sponsorami, sponsorem tytularnym spółką Enea, pokazywaliśmy, że bardzo ważne dla nas są solidne fundamenty pod przyszłość. Udało się to zrealizować, mamy grono stałych sponsorów i partnerów, mamy stałe grono kibiców. To są te fundamenty, na których możemy budować koszykówkę męską na lata.

Zapowiada się bardzo interesujący sezon, są bardzo mocni rywale z regionu: mistrz Anwil Włocławek i wicemistrz Polski Cukier Toruń.

To jest piękna sprawa dla województwa, Kujawsko-Pomorskie koszykówką stoi. Ktoś zażartował, że na szczęście jest jeszcze jedno miejsce na podium i brązowy medal do zdobycia. Życzyłbym sobie, aby kiedyś tak wyglądała tabela Polskiej Ligi Koszykówki, żeby trzy zespoły z naszego regionu były na samej górze. Czeka nas bardzo dużo pracy, żeby dojść do poziomu mistrza i wicemistrza kraju. Natomiast cieszymy się bardzo, że kluby czy to z regionu, czy z Polski bardzo ciepło i miło nas przyjęły w tym gronie. Każdy chętnie nam pomaga, dzieli się swoją wiedzą, doświadczeniem. Zawsze wyznawałem zasadę, że jesteś tak silny, jak twoje najsłabsze ogniwo. Uważam, że jeśli wchodzi beniaminek, to tak powinno to wyglądać. Cieszę się, że kluby z regionu nie mają problemu, aby nam pomóc. Derby to są mecze, na które każdy kibic zawsze czeka. Zawodnicy oficjalnie twierdzą, że jest to mecz jak każdy inny, ale myślę, że w takich nieoficjalnych rozmowach wielu z nich przyznałoby mi rację, że to jest to zawsze mecz wyjątkowy, mecz, który mimo wszystko jeszcze bardziej chce się wygrać, który ma jeszcze większy ładunek emocjonalny, do którego wszyscy przykładamy większą wagę.

Pytają o to mieszkańcy Bydgoszczy, kibice koszykówki, czy Astoria, skoro awansowała, będzie grała w hali Łuczniczka?

Astoria będzie grała w hali Artego Arena, to jest nasz dom, to jest hala, w której zdobyliśmy mistrzostwo pierwszej ligi, w której nasi zawodnicy czują się wyśmienicie, która w mojej ocenie jest idealną halą do koszykówki męskiej na dziś. Są jakieś wstępne rozmowy, zobaczymy co się będzie działo, jeśli chodzi o spotkania derbowe, bo na pewno będą to dwa mecze, które będą się cieszyły dużo, dużo większym zainteresowaniem, niż spotkania w Artego Arenie.

Ale nie ma nic lepszego niż grać u siebie, tam gdzie zawsze.

Tak, to jest to. Tu jest nasza hala, tu na pewno będziemy rozgrywać spotkania w ty najbliższym sezonie. Życzę sobie tego, żeby liczba kibiców na naszych spotkaniach była tak duża, że będziemy zmuszeni do myślenia o Łuczniczce na poważnie. Na dziś ze sprzedaży karnetów w pierwszym etapie jesteśmy strasznie zadowoleni. W pierwsze cztery dni w przedsprzedaży sprzedaliśmy czterysta karnetów, to jest praktycznie ponad jedna czwarta trybun w hali. Jak na beniaminka myślę, że możemy być zadowoleni. W poniedziałek ruszyła kolejna tura sprzedaży karnetów, zapraszamy do biura w Artgeo Arenie. Wierzymy, że do rozpoczęcia sezonu tych karnetów kupionych przez kibiców będzie bardzo dużo, co pokaże zarówno nam, ale te sponsorom, że warto rozwijać tę koszykówkę, że warto inwestować dalej.

W ostatnich tygodniach kibiców najbardziej interesował jeden temat: nowi zawodnicy. Na początek powrót wychowanka Michała Chylińskiego na trzyletni kontrakt.

To nie tylko dobry ruch marketingowy, ale także dobry krok sportowy. Michał jest po jednym z lepszych sezonów w karierze. Miał kilka ofert z najsilniejszych zespołów z tej ligi, wybrał Bydgoszcz, z czego bardzo się cieszymy. Od zawsze myśleliśmy, żeby Michał zagrał tutaj, u siebie, w domu. Cieszymy się, że Michał miał podobne myśli. Dla nas ten kontrakt trzyletni jest dobrym ruchem marketingowym i ruchem, który daje nam stabilizację. Dodatkowo był to transfer, który bardzo mocno uwiarygodnił nas jako beniaminka. Do takiego zespołu, który gra pierwszy sezon w najwyższej lidze po tylu latach, zawodnicy zawsze podchodzą z dystansem. Michał nam pomógł, żeby się uwiarygodnić i pokazać innym zawodnikom, że jesteśmy bardzo profesjonalnym partnerem do rozmów. I myślę, że kolejne transfery pokazały, że nie są to osoby z przypadku, nie są to gracze, którzy będą zaczynali swoją karierę na przykład w Europie, jeśli chodzi o chodzi o innych Amerykanów, tylko są to zawodnicy, którzy już grali na polskim parkiecie. I to nas bardzo cieszy.

Pierwszych pięć kroków transferowych Enea Astorii jako beniaminka, to praktycznie piątka na każdą pozycję, a w niej m.in. rozgrywający A.J. Walton.

Jeśli chodzi o wszystkie transfery, to cieszy nas to, że udało m się przekonać do współpracy tych zawodników, który byli dla nas tzw. pierwszymi wyborami. Gdy siedzieliśmy z trenerem Arturem Gronkiem w biurze i analizowaliśmy, w którym kierunku pójść, kto jest dla nas priorytetem, z kim chcielibyśmy współpracować, to zawodnicy, z którymi podpisaliśmy umowy, byli tymi, których widzieliśmy pierwszych na poszczególnych pozycjach. To jest skład, który chcieliśmy mieć. Nie musieliśmy nic zmieniać, nie musieliśmy szukać innych. Jeśli chodzi o A.J. Waltona, to mimo gry w lidze czeskiej, on ma te umiejętności i warunki fizyczne, na których najbardziej zależało trenerowi Gronkowi. Jak się sprawdzi po powrocie do Polski, tego nie wie nikt, także trener, wszystko zweryfikuje parkiet. Spotkania o punkty pokażą, co kto potrafi.

Kolejni nowi zawodnicy: Adam Kemp, Michał Chyliński.

I Adam Kemp, i Michał Chyliński to pierwsze osoby, o których myśleliśmy. Adam to był pomysł bardziej trenera Gronka, Michał moja wizja. I to spięliśmy, żeby na tych dwóch osobach na początku się skupić. Jestem z Adamem po kilkunastu rozmowach, rewelacyjny człowiek i do tego świetny koszykarz. Z tego co pamiętam, to najlepszy blokujący z zeszłego roku w całej lidze. Mamy takie wewnętrzne ustalenia, że w tym roku idzie w podobnym kierunku.

Pozyskaliście bardzo ciekawego gracza, dwa sezony temu mistrza kraju z Anwilem Włocławek, w ubiegłym zdobywcę Pucharu Polski ze Stalą Ostrów, Michała Nowakowskiego.

Michał też był od początku naszych planów transferowych jako jeden z głównych celów. Bardzo dobrze zna się z trenerem Gronkiem, współpracowali teraz m.in. na kadrze B. Ja sam od zawsze byłem pod dużym wrażeniem umiejętności Michała, zwłaszcza szybkości jego rzutu. Wierzymy, że wróci do grania na swoim poziomie. Uważam, że ten ostatni sezon, to była wypadkowa wielu rzeczy. Wierzymy, że z rolą, jaką przewiduje dla niego trener, z tym jak chcemy mu dać pewność siebie, ilość minut oraz odpowiedzialność, którą mamy dla niego przygotowaną, pozwoli mu wrócić do skuteczności jaką miał. Zamknęliśmy na ten moment skład. Jako ostatni dołącza do nas J.P Prince, zawodnik, który pięć lat temu zdobył mistrzostwo Polski z PGE Turów Zgorzelec i został MVP ligi. Wierzymy, że pokaże co potrafi i będzie liderem naszego zespołu. Jest to zawodnik z olbrzymim potencjałem, MVP ligi nie zostaje się przypadkowo, na to pracuje się cały sezon. To nie jest jeden mecz, który ci wyjdzie, to trzeba cały rok grać na równym, wysokim poziomie.

Gdy Artur Gronek zdobywał złoto z zespołem Zielonej Góry, mówiono, że ma drużynę-samograja, tak dobrą, że nie trzeba mu trenera. Potem objął Polfarmę Starogard Gdański, zespół nieco gorszy, ale stworzył nieźle grający, ofensywny zespół.

Mnie to zawsze trochę bawi, jak słyszę, że jest zespół, który nie potrzebuje trenera. Jestem ciekawy, czy ktoś kiedyś tak zaryzykuje i faktycznie zostawi zespół bez trenera i jak to będzie wyglądało? Myślę, że każdy zawodnik, nawet ten najlepszy, potrzebuje trenera. Wystarczy przeczytać książki Kobe Bryanta, Michaela Jordana, Shaquille’a O’Neila. Oni też potrzebowali trenerów, zwłaszcza, że koszykówka to jest sport drużynowy, gdzie każdy musi do drugiego pasować. I trzeba to wszystko ułożyć, bądź też, jak to niekiedy trenerzy podkreślają, nie przeszkadzać, co też jest sztuką. Nie umniejszałbym roli trenera, który zdobył mistrzostwo Polski, jako najmłodszy trener. W Polfarmie tylko potwierdził swoje trenerskie umiejętności. Ja osobiście nie mogę się doczekać tej współpracy, już w sezonie, zobaczyć z bliska, jak to Artur wszystko prowadzi. Z niecierpliwością czekam na efekty jego pracy. Bo takie będą, jestem o tym na sto procent przekonany.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera