MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaginione próbki z miejsca zbrodni

Wojciech Mąka
Władysław P., oskarżony o zabójstwo sprzed 19 lat, wciąż przebywa w areszcie, skąd jest konwojowany na rozprawy przed Sądem Okręgowym.
Władysław P., oskarżony o zabójstwo sprzed 19 lat, wciąż przebywa w areszcie, skąd jest konwojowany na rozprawy przed Sądem Okręgowym. Filip Kowalkowski
Wczorajsza rozprawa przeciwko Władysławowi P., oskarżonemu o zabójstwo 77-letniej Heleny Ś., w dużej części upłynęła na wyjaśnianiu sprzeczności w policyjnej opinii biegłego, który badał zgodność próbek gleby z okolicy i miejsca zabójstwa 19 lat temu.

Po zabójstwie w Strzelcach pod Bydgoszczą policjanci prowadzili wiele szczegółowych badań miejsca zbrodni - obejścia, domu oraz terenu wokół studni, w której znaleziono zwłoki zamordowanej Heleny Ś. Próbki, m.in. gruntu, porównywano z tym, co znaleziono na półbutach Władysława P., jednego z sąsiadów kobiety. Wczoraj przed sądem wyszło jednak na jaw, że opinia policyjnych biegłych, przygotowana do tej sprawy tuż po zabójstwie, zawiera wiele niejasności i pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi.

Jak wykonywano badania

Pod analizowaną przez sąd opinią sprzed lat podpisał się wówczas Jerzy Kostrzewski, obecnie także policyjny biegły z Bydgoszczy. Z dokumentu wynika, że próbki gleby, pobrane z okolicy studni oraz pośrodku drogi na terenie nieruchomości P., są zbieżne z tymi zabezpieczonymi wówczas na butach Władysława P.

Czytaj też:
[WRACAMY DO TEMATU] Zabójstwo "Babuszki" po 18 latach trafiło do bydgoskiego sądu

- Jestem autorem opinii, ale chciałbym dodać, że to nie ja wykonywałem badania w tej sprawie - zeznawał przed sądem biegły. - Praktyką w tamtych czasach było to, że badania z zakresu fizykochemii, do których zalicza się gleboznawstwo, miały charakter cząstkowy i były wykonywane przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji w Warszawie. Wykonywali je najlepsi specjaliści z tej dziedziny. Potem wyniki badań trafiały do Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, a my je po prostu przepisywaliśmy do swojej opinii. Taka była praktyka.

Jednak inne?

I tu pojawiły się wątpliwości. Z wniosków wynika, że gleba z próbek jest taka sama, ale z opisu wynika, że struktury poszczególnych próbek już są inne. Dotyczy to gruntu, który pobrano wokół studni na terenie posesji zamordowanej Heleny Ś. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące składu gleby, nie jestem biegłym z tego zakresu - stwierdził funkcjonariusz.
Sąd chciał też wiedzieć, czy gleba była taka sama według autora opinii tylko na jednym czy na obu półbutach Władysława P.

Gdzie są próbki?

Sąd prawdopodobnie chciałby przeprowadzić badania próbek i butów jeszcze raz, ale...

- Na początku procesu przysłano nam informację z policji, że materiał dowodowy w postaci butów się nie zachował - mówił sędzia Sławomir Ciężki. - Ale sąd ma informacje z notatki służbowej sporządzonej pod koniec 2016 roku przez policjanta z Komendy Wojewódzkiej Policji, że zachowały się worki foliowe z próbkami gruntu. Problem polega na tym, że mimo tej informacji sąd nie może tych dowodów znaleźć, nie ma ich w wykazie dowodów.

Zobacz też:

Bydgoscy radni złożyli oświadczenia majątkowe za 2016 rok. Muszą w nich wskazać, m.in., składniki mienia ruchomego powyżej 10 tysięcy złotych - w tym samochody i motocykle. Jak się okazuje, niektórzy są wierni jednej marce, inni to prawdziwi fascynaci zabytkowej motoryzacji.

Samochody (i motocykle) bydgoskich radnych [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE]

Gdzie są owe worki, nie wiedział także prokurator. Wczoraj biegły stwierdził, że przy odpowiednim zabezpieczeniu próbek ich ponowne przebadanie ma sens. Także wczoraj przed sądem pojawili się biegli, którzy mieli opiniować stan zdrowia oskarżonego. Ta część rozprawy jednak pozostała niejawna.

Nie przyznał się

Władysław P. w 1998 roku miał doprowadzić Helenę Ś., 77-letnią repatriantkę ze Wschodu zwaną Babuszką, do stanu bezbronności i wrzucić do studni o głębokości 8,5 metra. Kobieta, dodatkowo przywalona przez sprawcę drewnianymi belami i gruzem, wykrwawiła się w studni na śmierć.

Władysława P. policjanci z Archiwum X bydgoskiej KWP zatrzymali w Bydgoszczy na początku 2016 roku. Oskarżony wciąż przebywa w areszcie. Już na początku procesu nie przyznał się do winy i nie chciał odpowiadać na żadne pytania. Zaznaczył, że złoży wyjaśnienia dopiero po przesłuchaniu wszystkich świadków.

Polecamy:

Polub nas na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!