MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wynik Unii/Roszak Solec Kujawski już jest sukcesem

Marcin Karpiński
Fragment meczu Unii/Roszak Solec Kujawski z Notecianką Pakość
Fragment meczu Unii/Roszak Solec Kujawski z Notecianką Pakość Dariusz Bloch
Sukcesem Unii/Roszak Solec Kujawski jest obecna (druga) pozycja w tabeli. Sukcesem Notecianki, że honorowo gra do końca...

Problemów w obu zespołach, niestety, nie brakuje. Na początek rozmawiamy z trenerem najlepszego obecnie w naszym województwie zespołu III ligi, Piotrem Gruszką, z Unii/Roszak Solec Kujawski.

Lider z Kleczewa ma nad wami 8 punktów przewagi. Czy może zdarzyć się coś nieprzewidywalnego, co pozwoli pana drużynie wyprzedzić Sokoła? (rozmawialiśmy przed środową kolejką, w której Unia przegrała w Warlubiu 0:1, a Sokół zremisował z Elaną 2:2)
Wszystko jest już rozstrzygnięte. Nie sądzę, by w trzech ostatnich kolejkach rywale dali sobie odebrać pierwszą lokatę. Sokół wygrywał ostatnie mecze różnicą jednej bramki, ale wygrywał i to zaważyło o tym, że utrzymał nad nami przewagę. Ale my naprawdę mieliśmy inny cel na ten sezon - spokojnie utrzymać się w tych rozgrywkach. Nigdy nie było mowy o awansie.

To trochę dziwnie brzmi w sytuacji, gdy pana drużyna jest wiceliderem...
Tak to może wyglądać dla kogoś, kto nie wie, co się dzieje w klubie. Owszem, staraliśmy się wygrać wszystko co się da. A że zaszliśmy tak wysoko, to tylko się cieszyć.

Co się zmieniło wiosną w porównaniu z rundą jesienną?
Pogorszyła się sytuacja kadrowa. Jeśli spojrzeć na skład z ostatniego meczu, to widzimy w jedenastce Tomasza Tomaszka, który przez pół roku nie trenował. A grać musiał, bo nie mamy ludzi. Licząc rezerwowego bramkarza Adama Kopaczewskiego, na wiosnę mieliśmy zgłoszonych szesnastu zawodników. I jak pojawiły się kartki i kontuzje zaczął się problem. Podam taki przykład z meczu z Unią Swarzędz: w 15 minucie mój gracz doznaje kontuzji i zastępuje go jedyny rezerwowy; w 55 minucie druga kontuzja i musimy grać w dziesięciu. Już nie wiem jak to nazwać. O sytuacji finansowej Unii nie chciałbym się natomiast wypowiadać.

W takim razie należy pana pochwalić za kawał dobrej roboty!

Uważam, że mamy dobry zespół, który stać na dużo. Piłkarze grają bardzo ambitnie, na miarę swoich możliwości i to przynosi efekty.

A co by się działo, gdyby „groził” Unii/Roszak awans do II ligi...?
O to trzeba byłoby już zapytać działaczy. Moja drużyna na pewno walczyłaby do końca, zresztą do tej pory nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Awansować do drugiej ligi w tym sezonie jest jednak bardzo trudno. Trzeba jeszcze wygrać podwójne baraże.

Może powalczycie tak skutecznie również w przyszłym sezonie?
Najpierw należałoby poszukać ośmiu nowych zawodników.

Jakby pan ocenił postawę innych drużyn z województwa?

Największy awans zrobiła Elana, lecz patrząc na to, do jakich tam zimą doszło zmian, można było się tego spodziewać. Co więcej, torunianie zdobyli aż dziewięć „oczek” poprzez walkowery. Dzięki temu nie byli też narażeni na kontuzje i kartki. Wda już od pewnego czasu jest w czołówce III ligi. Warlubie ma dobry zespół i jest dobrze zorganizowane. Patrząc na dół tabeli, szczególnie szkoda mi Cuiavii. Miejmy nadzieję, że po spadku to wszystko się nie rozleci.

Z trenerem najsłabszego aktualnie zespołu w III lidze (po wycofaniu się Fogo Luboń), Dariuszem Durdą z Notecianki, rozmowa przebiegała w gorszym nastroju. Do tej pory ekipa z Pakości wygrała zaledwie pięć spotkań i od dawna jest spadkowiczem.

Nic więcej nie szło już ugrać?

Utrzymanie Notecianki w trzeciej lidze, biorąc pod uwagę naszą kadrę, byłoby majstersztykiem. Po wycofaniu się części sponsorów zdaliśmy sobie sprawę, że ta drużyna jest skazana na pożarcie. Odeszli między innymi wszyscy zawodnicy z Bydgoszczy. Musiałem posiłkować się młodymi zawodnikami, lecz nie wytrzymali oni presji. Ale umówiliśmy się z prezesem, że będziemy walczyć honorowo o każdy punkt. Nie chcieliśmy oddawać walkowerów i wycofywać się z ligi. W tym miejscu składam wielkie słowa uznania dla prezesa Andrzeja Lewandowskiego i zarządu za to, że pomimo problemów próbowali to ułożyć.

Czego zabrakło oprócz pieniędzy?
Trzech-czterech doświadczonych zawodników, którzy „pociągnęliby” ten wózek. Umówiliśmy się jednak z chłopakami, z tymi co zostali, że nie będziemy po przegranych meczach na siebie się gniewać. Bałem się z ich strony zniechęcenia. Tego, że nie będę miał z kim jechać na zawody. Ale na szczęście dalej przychodzą, ogrywają się i na pożegnalny, sobotni mecz z Włocłavią wyjdą, by znów dać z siebie wszystko.

Czy widzi pan siebie w Pakości po degradacji do czwartej ligi?
Obecny zarząd klubu ma kadencję do końca czerwca. Ja też mam umowę do końca tego miesiąca. Później usiądziemy do rozmów. Czy widzę siebie dalej w tym miejscu, to jest dobre pytanie z wielkim znakiem zapytania. Tu jest masa pytań, na które nie znamy teraz odpowiedzi. Nie wiemy, czy jest zainteresowanie kogokolwiek, by futbol w Pakości był na dobrym poziomie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!