Wskocz na siodło i zmęcz się pozytywnie [PROPOZYCJA NA WEEKEND]

Jazda konna nie tylko wiąże się z przyjemnym obcowaniem z koniem, ale także z innymi zaletami. A na naukę nie potrzeba długich miesięcy.

Swoją przygodę z jeździectwem powinniśmy zacząć od wyboru odpowiedniego ośrodka jeździeckiego. - Przede wszystkim należy sugerować się przygotowaniem koni, bo są ośrodki, które mają ich dużo, ale one nie nadają się do pracy z osobami początkującymi czy z dziećmi. Można powiedzieć, że są po prostu dzikie - mówi Wiesław Kraszewski Ośrodka Rekreacji Konnej w Fordonie.

Z kolei Klaudia Kutnik z toruńskiej stajni „Pod Szybowcem” zaznacza, że najlepiej, by osoba rozpoczynająca naukę, znalazła stajnię rekreacyjną z grupą liczącą 4 osoby. - Jeśli ktoś jeździ już lepiej i ma ambicje sportowe, powinien poszukać stajni z dostępem do koni po karierze sportowej, tzw. profesorów. Warto zwrócić uwagę, by treningi odbywały się indywidualnie lub maksymalnie w parach.

Wbrew powszechnej opinii jazda konna wcale nie musi być drogim sportem. - To jest tak, jak z każdym innym sportem, im lepsza marka, tym większe koszty - stwierdza Maria Bugajska, instruktorka w Ośrodku Rekreacji Konnej w Fordonie. Wyposażeni w kask lub toczek, w butach na płaskiej i sztywnej podeszwie, ubrani w bryczesy lub po prostu obcisłe, ale wygodne spodnie, możemy rozpocząć swoją przygodę z jeździectwem. Ważne jest, by rzeczy nie były luźne, bo wtedy instruktor nie widzi sylwetki i nie jest w stanie poprawić błędów.

Dzięki jeździe konnej poprawia się nasze samopoczucie, odprężamy się i odrywamy od codzienności. - Maria Bugajska

- Gdy jeszcze nie jesteśmy pewni, czy jazda konna to sport dla nas, polecamy długie, elastyczne spodnie, np. leginsy. Pomocne też są wysokie skarpety naciągnięte na spodnie, które ochronią łydki lub zapobiegną podciąganiu spodni w trakcie jazdy - mówi Klaudia Kutnik ze stajni „Pod Szybowcem”. Rozpiętość cenowa poszczególnych elementów wyposażenia jest dość duża. Kask kosztuje od 50 zł do 1500 zł i może różnić się od innych mechanizmem wentylacji. Bryczesy można kupić w granicach 50-500 zł.

Najpierw należy umówić się na jazdę. Jeśli nam się spodoba, to ważne, by jeździć regularnie, np. raz lub 2 razy w tygodniu. - Dopasowujemy konia indywidualnie do osoby. Każdy ma swojego instruktora - mówi Maria Bugajska. Pierwsze kroki stawiamy na lonży. Jest to długa linka, na której instruktor trzyma konia, poruszającego się po okręgu. - Lonża trwa godzinę. Pierwsze pół godziny przeznaczone jest na czyszczenie konia i poznanie go. Drugie pół - to jazda z instruktorem - mówi Maria Bugajska. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak długo trzeba jeździć na lonży, aby można było zacząć jazdę samodzielną. W tym przypadku ważne są indywidualne predyspozycje, kondycja fizyczna czy chęci do nauki.

- Dzięki jeździe konnej poprawia się nasze samopoczucie. Zmęczymy się, ale pozytywnie. Mamy kontakt ze zwierzęciem, odprężamy się i odrywamy od codzienności. Do naszego ośrodka przychodzą też osoby z problemami zdrowotnymi, np. z przykurczem mięśni - opowiada instruktorka. Osoby uprawiające jeździectwo wypracowują mięsień grzbietowy, który utrzymuje sylwetkę. Pracuje aż 98 proc. wszystkich mięśni naszego ciała. Z jazdy konnej powinni zrezygnować ci, którzy mają dyskopatię. Natomiast przeszkodą nie jest wiek. - Najstarszy nasz jeździec miał 78 lat. Ostatnio jazdę na lonży ćwiczyła kobieta w wieku 66 lat - mówi Wiesław Kraszewski.