MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka o publiczną spłuczkę

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Miasto spiera się w sądzie o... szalet na Błoniu. Tymczasem jesienią szykuje się większa batalia - o przejęcie kontroli nad publicznymi toaletami w całej Bydgoszczy.

Miasto spiera się w sądzie o... szalet na Błoniu. Tymczasem jesienią szykuje się większa batalia - o przejęcie kontroli nad publicznymi toaletami w całej Bydgoszczy.

Na miejskich toaletach można nieźle zarobić. W Bydgoszczy jest takich 8. Rok temu ogłoszono przetarg na ich prowadzenie - wygrała łódzka firma LE-MO, która wyparła niższą ceną lokalną firmę Nieko. Za prowadzenie szaletów łodzianie skasują przez rok 350 tys. zł. Tymczasem w szaletach dobrze się nie dzieje. Szef bydgoskiego Nieko twierdzi, że konkurent oszczędza na środkach sanitarnych. - Przy szalecie na placu Wolności papier toaletowy wisiał na wbitym w ziemię pręcie - mówi Wiesław Niewiadomy, szef Nieko. - Co to za warunki, przecież mamy XXI wiek!

<!** reklama>

Do szaletu na placu Piastowskim lepiej nie wchodzić. Wygląda jak wyjęty z czasów socjalizmu. Podobnie jest na Leśnym. Potwornie śmierdzi w męskiej ubikacji w szalecie na Błoniu. Tynk odpada ze ścian, których nikt dawno nie malował. - Zimą temperatura w tym szalecie to „aż” 12 stopni. Jak popada deszcz, toalety są zalewane fekaliami. I nikt z tym nic nie robi... A za skorzystanie z szaletu trzeba zapłacić złotówkę - stwierdza Wiesław Niewiadomy. Miejscy inspektorzy kontrolują stan toalet co dwa tygodnie. - Nie widzimy, żeby w ciągu ostatniego roku ich stan się pogorszył - mówi Hanna Pawlikowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Bydgoszczy.

Ale dobrze nie jest. Grażyna Kufel, miejska radna z Błonia, interweniowała nawet u prezydentów. Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta, nadzorująca tę dziedzinę działalności miasta, przyznała, że szalet na Błoniu wymaga kapitalnego remontu. Łódzkiego dzierżawcę zobowiązano do uzupełnienia tynków i malowania. Inspektorzy zwrócą też uwagę na to, czy są tam środki czystości.

Kłopot polega na tym, że o toaletę miasto walczy z... pobliskim urzędem pocztowym. Poczta Polska twierdzi, że szalet od lat 60 stoi na jej terenie. - Podczas stawiania go miasto nie dopilnowało uregulowania spraw własnościowych - mówi Niewiadomy. - Miasto nie może brać udziału w remoncie szaletu, skoro nie jest jego właścicielem - stwierdza Grażyna Kufel. - Tymczasem Poczta, która rości sobie prawa do obiektu, nic tam nie robi. Nawet nie odśnieża chodnika - dodaje. Nowy przetarg na prowadzenie szaletów w Bydgoszczy będzie rozstrzygnięty jesienią.

Z firmą LE-MO od piątku nie udało nam się skontaktować. Nigdzie publicznie nie udostępnia bezpośredniego numeru telefonu. Adres wskazuje, że mieści się w jednym z łódzkich mieszkań. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!