Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa S10. To wiem, że nic nie powiem? Konsultacje społeczne po polsku

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Puszcza Bydgoska w okolicach Solca jest szczególnie urokliwa
Puszcza Bydgoska w okolicach Solca jest szczególnie urokliwa Nadleśnictwo Solec Kujawski
Bydgoski ratusz w ramach konsultacji społecznych co rusz pyta o coś bydgoszczan. Tak często, że czasem w Internecie można natknąć się na złośliwe uwagi w rodzaju: po co nam taka władza, która chce, by o wszystkim decydowali jej podwładni.

Zgadzam się, że są kwestie, w których zdanie się na vox populi byłoby ze strony władzy szkodliwym wygodnictwem. Głos ludu nie zawsze bowiem jest głosem Boga.

Inna sprawa, że jak władza zdecyduje się już zapytać o coś lud, to powinna się liczyć z odpowiedzią. Nie chcę wypaść na lizusa, ale odnoszę wrażenie, że prezydent Bruski i jego ekipa wypadają pod tym względem całkiem nieźle.

Niestety, na innych urzędniczych podwórkach dzieje się już różnie. Ostatnio na przykład zdumiała mnie zainicjowana przez ekologów i lokalnych patriotów reakcja na informację o przebiegu przyszłej drogi S10 na odcinku pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem.

Każdy, kto choć trochę interesuje się światem wokół, wie, od ilu lat namiętnie dyskutuje się na ten temat i jaki on jest ważny nie tylko dla samej Bydgoszczy. Wydawać więc by się mogło, że w toku niezliczonych narad i ustaleń omówiono wszystkie sporne i wątpliwe elementy. Okazuje się jednak, że najwyraźniej ilość i w tym wypadku nie przeszła w jakość.

Kilkanaście dni temu w związku z budową S10 na tym właśnie odcinku pojawił się wreszcie jakiś konkret. To tak zwana decyzja środowiskowa, wydana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Decyzja jest dokumentem kluczowym, bez którego wszystkie kolejne etapy planowania i budowy nastąpić nie mogą.

Nic tylko klasnąć w dłonie? Bynajmniej. Przeciwko przebiegowi nowej drogi szykuje się ostry protest. Wiadomo było, że ze względu na konfigurację terenu ekspresówki przez Puszczę Bydgoską nie da się wytyczyć po śladzie dotychczasowej „drogi śmierci”. Wiadomo było również, że przesunięcie drogi może odbyć się jedynie w kierunku południowym. Nikt jednak do tej pory głośno nie mówił, że przesuniecie S10 w tym kierunku sprawi, iż buldożery wjadą w przyrodniczo najcenniejsze obszary puszczy. Miłośnicy przyrody ponoć odkryli to dopiero po wydaniu przez RDOŚ decyzji środowiskowej i uderzyli na alarm. Pierwszym gestem oporu z ich strony ma być petycja przekazana Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Nie będę wchodził w szczegóły zagrożeń przedstawianych przez przyrodników. W mojej opinii, nie są to wydumane problemy i urzędniczym decydentom nie radzę ich bagatelizować. Podkreślę tylko raz jeszcze fakt podnoszony przez członków ruchu oporu: konsultacje społeczne w sprawie przebiegu S10 w okolicy Bydgoszczy rozpoczęły się w grudniu 2016 r. i w ich ramach odbyło się kilka spotkań. O czym wtedy rozmawiano, jak nie o przebiegu drogi? I jak bardzo merytoryczne były to rozmowy?

Nie sądzę, by czujni ekolodzy nie zauważyli wcześniej, że projekt niszczy szczególnie cenne obszary. Domyślam się, że urzędnicy, których wytypowano do udziału w konsultacjach, sami dokładnie wtedy nie wiedzieli, którędy pobiegnie S10. Bo nie chciałbym pomyśleć, że dobrze wiedzieli, tylko ukryli ów fakt przed pozostałymi uczestnikami spotkań.

Szydło zawsze kiedyś wychodzi z worka. Parę lat temu anegdotyczne stały się poszukiwania żabki, kumaka zielonego, na trasie przebiegu S5. Cóż, kumak okazał się skarabeuszem. S5 nie doczekaliśmy się do dziś. Nie chciałbym, by w związku z budową S10 do anegdoty przeszła ścieżka przyrodniczo-leśna „Ku źródliskom”, która zastopowała kolejną wielką inwestycję. Znam to miejsce z rowerowych wypadów po puszczy. Naprawdę warte jest ocalenia. Ale z niecierpliwością czekam też na drogę, dzięki której szybko i bezpiecznie dotrę do Autostrady Bursztynowej. Nie wierzę, że jednego z drugim nie da się pogodzić i na ugodę nie chciałbym też czekać przez kolejną dekadę.

A na razie obiema rękami podpisuję się pod apelem prezesa Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, który od drogowców domaga się postawienia sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu „10” z ulicą Petersona, prowadzącą do parku. Bez świateł ludzie będą w tym miejscu ginąć miesiąc w miesiąc. Zwłaszcza że przyszłość S10 najwyraźniej wciąż jest niepewna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera