MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szokujące filmy z awantury domowej z udziałem ojca i czwórki dzieci

Jacek Kiełpiński
W tej rodzinie źle się działo od dawna. Opieka społeczna alarmowała, policja interweniowała, sąd rodzinny monitorował. Ale jak się sprawy mają naprawdę - pokazały dopiero te filmy.

W tej rodzinie źle się działo od dawna. Opieka społeczna alarmowała, policja interweniowała, sąd rodzinny monitorował. Ale jak się sprawy mają naprawdę - pokazały dopiero te filmy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200284" sub="Trzykrotnie dzieci odbierano mężczyźnie i tyle razy - zawsze po dwóch miesiącach - wracały one do tego domu pod jego opiekę
Fot. Sławomir Kowalski">

Nie pierwszy raz kilkuminutowe nagranie - i to wykonane zwykłą komórką - wywołuje burzę. Do mediów dotarły filmiki, na których agresywny, potwornie przeklinający mężczyzna znęca się nad najstarszym synem na oczach pozostałej trójki. Dzieci wydają się być do tego przyzwyczajone. Patrzą na szarpaninę przetykaną wulgaryzmami, jak na coś najnormalniejszego na świecie. Spokojnie reagują też, gdy wrzeszczący tata rzuca nimi od ściany do ściany: - Tu masz, k..., siedzieć! Gdybyś nie był moim dzieciokiem, to już dawno bym ci łeb upier...!

Piorunujące wrażenie nagrania te zrobiły na szefowej lokalnego Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i przewodniczącej Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego w Toruniu. Bo takiego „życia” w czystym wydaniu nawet Pasikowski nie wyreżyseruje.

<!** reklama>

„Express” jako pierwszy rozmawiał z sąsiadami agresora i z nim samym. Przyznał, że tak właśnie „bawi się” z dzieciakami codziennie.

Trudno nie zadać pytania, dlaczego dzieci nie zostały mu odebrane i przekazane do placówki opiekuńczo-wychowawczej? Okazuje się, że następowało to wcześniej trzykrotnie i za każdym razem po dwóch miesiącach wracały, bo on poprawiał nieco swe zachowanie, a one zapewniały o swej z nim więzi. Sąsiedzi nie mają złudzeń, kiedyś dojdzie w tym niewielkim mieszkaniu do prawdziwej tragedii. Nie mają też wątpliwości, że przyczyną całego zła jest alkohol. - On praktycznie nie bywa trzeźwy, tylko mniej lub bardziej pijany - zapewniają.

Dwie godziny po naszym środowym telefonie do sądu rodzinnego, gdy pytaliśmy o postępowania dotyczącej tej rodziny, pojawił się tam kurator. Nie trafił akurat na taką akcję, w domu było ciepło, lodówka nie była pusta - dlatego nie podjął najradykalniejszych kroków, czyli nie złożył wniosku o natychmiastowe zabranie dzieci. Jednak, jak dowiedzieliśmy się w sądzie, prowadzone postępowanie zmierza w kierunku odebrania praw rodzicielskich. Czy nie nastąpi to zbyt późno?

Materiał dotyczący tej sprawy przyrasta lawinowo. Ciekawe są chociażby okoliczności samego nagrania i przekazania ich mediom. Obszerny tekst na ten temat, podsumowanie prowadzonego przez redakcję śledztwa, zamieścimy za tydzień, w kolejnym magazynowym wydaniu gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!