Miałem propozycje, by trenować rywali Polonii [ROZMOWA]

Jak czuje się Trener Roku 2016?

Fantastycznie! Kiedy dowiedziałem się, że jestem nominowany i zobaczyłem listę trenerów, nawet nie marzyłem o miejscu w czołówce, o zwycięstwie nie wspominając. Przecież wśród nominowanych byli opiekunowie medalistów igrzysk olimpijskich! Tym bardziej się cieszę. Chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali.

Opiekował się pan już seniorami, juniorami i dziećmi. Z kim pracuje się najtrudniej?
Każda praca ma inną specyfikę. Zajmując się najmłodszymi trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości; wiedzieć, jak do nich dotrzeć. Dzieci przeżywają stres inaczej niż dorośli. W trakcie zawodów trzeba wczuć się w ich psychikę. Ale z pewnością ta praca daje bardzo dużo satysfakcji.

Pańscy podopieczni zdobyli drużynowe mistrzostwo Polski oraz brąz Pucharu Polski par. Czy przed sezonem spodziewał się pan takich sukcesów?

Po cichu liczyłem na jeden medal, ale aż takich sukcesów się nie spodziewałem. Zwłaszcza, że dla dwóch chłopców był to debiutancki sezon w miniżużlu. Przypomnę, że Krzysiu Lewandowski zdał egzamin na licencję „MŻ” w październiku 2015, z kolei Wiktor Przyjemski stosowny certyfikat uzyskał jeszcze później, bo w kwietniu 2016 roku.

Co było kluczem do sukcesu?
Złożyło się na to wiele czynników. Przede wszystkich bardzo duża liczba treningów w różnych warunkach atmosferycznych i torowych. To skutkowało później podczas zawodów: niewiele było w stanie chłopców zaskoczyć. Ogromne znaczenie miała też doskonała atmosfera oraz owocna współpraca na linii zawodnicy-rodzice-trener-zarząd-sponsorzy.

Cieszymy się z sukcesów, ale w 2016 roku z pewnością nie brakowało trudnych chwil…

Czytaj dalej na kolejnej stronie >>>>

Czasami brakowało pieniędzy i trzeba było mocno się postarać, by zebrać fundusze i pojechać na zawody. Inne ośrodki miniżużlowe w Polsce mają znacznie więcej pieniędzy od nas. My utrzymujemy się dzięki wsparciu grupki pasjonatów oraz rodziców. Bywało też nerwowo. Dla przykładu: podczas weekendowych zawodów w Bydgoszczy, w pierwszym wyścigu w sobotę, awarii uległ silnik w motocyklu Krzysia Lewandowskiego. Rodzice zdecydowali, że przełożą głowicę z prywatnego motoru crossowego. Pracowali do późnych godzin nocnych. Opłaciło się, bo w niedzielę moi podopieczni stanęli na najwyższym stopniu podium.

Jacek Woźniak został Trenerem Roku 2016 w plebiscycie „Expressu Bydgoskiego”, z kolei pana podopieczni triumfowali w kategorii Drużyna 2016 Roku w plebiscycie organizowanym przez „Gazetę Pomorską”. To ułatwi pozyskiwanie sponsorów?

Rodzice od dawna rozmawiają z osobami, które mogą pomóc w zakupie sprzętu. Po ubiegłorocznym sukcesie negocjacje są łatwiejsze. Liczę, że wygrane w obu plebiscytach jeszcze tę sytuację poprawią. Korzystając z okazji chciałbym zachęcić kibiców do przekazywania 1 proc. podatku na rzecz Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego. W rozliczeniu PIT wystarczy wpisać numer KRS 0000177040.

Co obecnie porabiają bydgoscy miniżużlowcy?
Trenujemy od 2 grudnia. Początkowo mieliśmy zajęcia gimnastyczne na obiektach Zawiszy oraz na basenie w Solcu Kujawskim. Od początku stycznia spotykamy się trzy razy w tygodniu, doszły bowiem treningi ogólnorozwojowe w sali „samochodówki” w Bydgoszczy.

Dowiedzieliśmy się, że niewiele brakowało, a już nie pracowałby pan w Bydgoszczy…
To prawda. Miałem propozycję prowadzenia drużyn I-ligowych poza Bydgoszczą. Zdecydowałem się jednak zostać z moimi wychowankami.