Regularnie do mych uszu dociera też łubudu! od strony samochodów, których kierowcy niezbyt przejęli się znakiem ostrzegawczym.
Gdy tak podskakuję, zastanawiam się, dlaczego nikt nie pomyślał o ujednoliceniu wymagań dotyczących tych drogowych szykan.
Dlaczego jedne, na przykład koło kościoła i szkoły w Przyłękach, można autem przejechać nawet sześćdziesiątką bez specjalnych wrażeń (i po co taki próg?), podczas gdy w innych miejscach, m.in. na tej samej drodze, nawet przepisowa trzydziestka nie uchroni przed sporymi turbulencjami (a co dopiero mają powiedzieć amortyzatory)? Dlaczego jedne progi są szerokie jak stół, zaś inne z pozoru malutkie, wąziutkie, ale wytrząsają duszę z człowieka i jego stalowego rumaka?
Zgadzam się, że „kocie oczka” na przejściach to świetny pomysł. Doceniam progi wyspowe, które rowerzysta może ominąć. Ale ze zwykłymi „leżącymi policjantami” warto zrobić generalny porządek, by dobrze służyły każdemu na drodze.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć