Skład ma rezerwowane miejsca, trzeba więc wypełnić w sieci całą ankietę, by je zdobyć. Wpisuję w nią PESEL (po co?), ale na końcu okazuje się, że miejsc już i tak nie ma.
Próbuję w podobny sposób kupić bilet na „zwykły” pociąg, ale tu z kolei żądają ode mnie numeru dowodu osobistego (po co?!). Transakcja i tak jest zresztą nieskuteczna, bo do odjazdu pociągu jest zbyt mało czasu, by PKP dostały od mojego banku potwierdzenie sieciowego zakupu.
Ja zostałam bez biletu, a kolejarze zostali z moimi wrażliwymi danymi, wyciągniętymi ode mnie przy banalnej okazji. Oczywiście, teoretycznie niczego nie musiałam, oprócz tego, że bardzo potrzebowałam tego biletu.
Do sieci przenieśliśmy już pół życia - kupujemy, rezerwujemy, sprawdzamy. Szukamy pracy, jak bohaterka naszej dzisiejszej publikacji. Niemal machinalnie klikamy różne przyzwolenia na wykorzystywanie podanych wcześniej danych, bo bez tego nie przejdziemy na „wyższy poziom” transakcji czy oferty, na których nam zależy.
I coraz częściej padamy ofiarami różnych przestępstw, bo o ile wierzę, że PKP nie zamierzają mi zrobić żadnej krzywdy, o tyle mam prawo się obawiać, że w sieci mnie nie obronią, gdy te dane zaczną żyć swoim życiem. Złudzeń, że jest inaczej, mieć nie można, choć można starać zachowywać się maksymalnie przytomnie.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat