MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piją wódkę na oczach policji

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Skaczą po maskach samochodów, piją wódkę i potem siadają za kółko... A policja nie reaguje. Takie rzeczy dzieją się nie tylko na osiedlu Leśnym.

Skaczą po maskach samochodów, piją wódkę i potem siadają za kółko... A policja nie reaguje. Takie rzeczy dzieją się nie tylko na osiedlu Leśnym.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197463" sub="Infografika: Jakub Woźniak">- W lipcu na Leśnym, u zbiegu ulic Sułkowskiego i 11 Listopada, przed przejściem dla pieszych stał samochód - opowiada Czytelniczka (nazwisko znane redakcji). - Na dachu samochodu stała butelka wódki w połowie pusta, dwie butelki napoju oraz 4 plastikowe kubeczki. Przy aucie stało czterech mężczyzn w wieku 20-30 lat, znajome twarze - mieszkańcy osiedla. Przez ul. Sułkowskiego przejeżdżał patrol policji<!** reklama>.

Dostrzegł grupkę. Pomyślałam sobie: „No to wpadli”, tym bardziej że wódka, napoje i kubeczki w dalszym ciągu stały na dachu auta. Ku mojemu zdziwieniu policjanci zawrócili dopiero na wysokości ul. Bukowej. Młodzieńcy schowali to, co stało na dachu i wsiedli do auta. Policjanci pojechali dalej. Po chwili jeden z młodzieńców odpalił samochód i odjechał z kolegami.

Bo nie było zgłoszenia...

Czytelniczka zadzwoniła do oficera dyżurnego policji, pytając, dlaczego patrol nic nie zrobił. - Policjant odburknął, że nie było takiego zgłoszenia, więc patrol nie musiał interweniować - twierdzi mieszkanka Leśnego. - Dyżurny z irytacją w głosie powiedział: „Dobrze, nie zajmując linii alarmowej, powie mi pani, jak wygląda ten samochód”. Na co ja, że to mercedes starego typu koloru chyba szarego. Usłyszałam: „Chyba? To pani nie wie?”. Gdybym wiedziała, że policja nic nie zrobi, to zapamiętałabym nawet numery tablic rejestracyjnych. - Nie wiem, co w tej sytuacji jest bardziej przykre - to, że młodzi ludzie bez skrupułów bezczelnie piją alkohol w miejscu publicznym, czy też to, że policja olała sprawę - dodaje Czytelniczka.

Wyścig po samochodach

Nie jest to ostatnio jedyne zgłoszenie z Leśnego, które pod znakiem zapytania stawia działania policji. 12 września po godzinie 23 grupka młodych ludzi urządziła sobie wyścig po maskach samochodów na ul. Bukowej. Policja pojawiła się po 10 minutach - zbyt późno.

Po ostatnim spotkaniu w siedzibie rady osiedla dyżurujący dzielnicowy informował, że liczba patroli na osiedlu jest mniejsza i nie ulegnie to zmianie.

To niedopuszczalne

- Takie zachowanie patrolu i dyżurnego - o ile rzeczywiście miało miejsce - jest niedopuszczalne. Powinno zostać nam zgłoszone przez anonimową linię, pisemnie albo mailowo - mówi Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Policyjne statystyki teoretycznie są optymistyczne. Ubiegły rok pod względem wykrywalności przestępstw był lepszy niż 2010.

Wzrasta jednak liczba zachowań najbardziej uciążliwych dla mieszkańców miasta. Mowa o piciu alkoholu w miejscach publicznych, burdach i bójkach, a także o zakłócaniu ciszy nocnej.

Napiją się, więc biją

Opierając sie na policyjnych informacjach i danych ze Straży Miejskiej, przygotowaliśmy mapę niebezpiecznych miejsc miasta.

- Picie alkoholu w miejscach publicznych najczęściej zdarza się w okolicach małych sklepów spożywczych i w parkach - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Słyną z tego wewnętrzne uliczki osiedli na Szwederowie oraz Londynku. Są to także okolice Balatonu na Bartodziejach i ulica Drzycimska. Pewnego dnia przy śluzie przy ulicy Marcinkowskiego za picie pod chmurką wlepiono 100 mandatów.

Śródmieście wygląda pod tym względem podobnie, ale przyczyny są inne.

- To tam jest najwięcej lokali i pubów, w których bydgoszczanie czy przyjezdni bawią się w weekend wieczorami - mówi Maciej Daszkiewicz. - Spożycie alkoholu w większej ilości w bardzo wielu przypadkach jest powodem pobić czy bójek.

Chętni do bójek czy prób rabunku mienia chuligani pojawiają się właściwie wszędzie. W Fordonie na zalesionych terenach wzdłuż Twardzickiego. Wieczorami tętnią życiem podobne tereny na końcu ul. Glinki, przy Solnej czy w końcowych rejonach Wojska Polskiego.

Krzyki i hałasy to codzienność przy okienkach ze sprzedażą nocną. - Interwencje w tych miejscach to raczej domena policji, my mamy zmniejszoną liczbę patroli w nocy... - mówi Jarosław Wolski.

Pilnują nas... słuchacze szkoły

Według policyjnych danych, w mieście robi się bezpieczniej. Tymczasem w granicach działania Komisariatu Policji Szwederowo w 2011 roku stwierdzono 2226 przestępstw, o 200 więcej niż rok wcześniej.

O 100 spadła liczba przestępstw w Fordonie - było ich 1354, ale w pozostałych komisariatach zanotowano ich wzrost. Na Wyżynach o 300 więcej. W sumie przez cały 2011 rok policjanci stwierdzili w całej Bydgoszczy prawie 12 tysięcy przypadków złamania prawa. Rok wcześniej było ich o 600 mniej.

Liczebność Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy spadła. W tej chwili w KMP jest sto wakatów, ale zdaniem Macieja Daszkiewicza, nie wpływa to na pogorszenie stanu bezpieczeństwa w mieście. Część policjantów została zastąpiona cywilami, a funkcjonariusze zostali przeniesieni do innych pionów. Bydgoszcz jest też wspierana przez patrole z oddziału prewencji, a także... słuchaczy szkoły policyjnej w Pile.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!