Niedaleko trzeba szukać - niedawna bydgoska afera niemalże o zasięgu ogólnokrajowym z jedną z firm sprzątających, która nagle przestała działać, jest tego najlepszym przykładem. Tak zwane organy ścigania robią swoje - inspekcja pracy, prokuratura i policja. Co z tego, że efektów tych działań poszkodowani jakoś nie widzą i pewnie prędko nie zobaczą. I to nie jest wina ścigających tylko przepisów, na które co cwańsi „przedsiębiorcy” dawno się uodpornili.
PRZECZYTAJ:Szyldy się zmieniają, a wypłat jak nie było, tak nie ma
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?