Niestraszny profil zaufany

W wyobraźni widzę kierowców, którym mina rzednie na wieść o wymaganiach, które trzeba spełnić, by móc kontrolować swe punkty karne. Wyzwaniem może wydać się zwłaszcza założenie w Internecie Profilu Zaufanego. Muszę się pochwalić, że mam to za sobą. Okazało się, że strach ma wielkie oczy. Założenie profilu zabrało mi kilkanaście minut, mimo że nie uważam siebie za człowieka nadzwyczaj sprawnie korzystającego z sieciowych udogodnień. Przyznam się natomiast, że znacznie gorzej poszło mi ze złożeniem przez Internet PIT-a, którego wypełnienie zleciłem skarbowej e-administracji.

To znaczy szło mi jak z płatka dopóty, dopóki nie zorientowałem się, że zapomniałem dopisać odliczenie od podstawy opodatkowania. Sprostowanie tego błędu i ponowne zlecenie obliczenia podatku przerosło moje siły. A może to system kiepsko reaguje na takie zaburzenia w komunikacji z petentem?
Zaczęło się jak nigdy, a skończyło jak zawsze - czekaniem w ogonku do okienka w urzędzie skarbowym. Na szczęście potrwało to tylko kwadrans, więc uszy do góry, cyfrowo wykluczeni!