Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od jaja, czyli ab ovo na kolorowo

Katarzyna Kabacińska
W przerwie wielkanocnego biesiadowania warto wybrać się na wystawę jajek innych niż wszystkie. Jak co roku podczas świąt, od godz. 10.00 do 17.00, w myślęcińskim Ogrodzie Fauny Polskiej można obejrzeć „zwierzopisanki”.

W przerwie wielkanocnego biesiadowania warto wybrać się na  wystawę jajek innych niż wszystkie. Jak co roku podczas świąt, od godz. 10.00 do 17.00, w myślęcińskim Ogrodzie  Fauny Polskiej można  obejrzeć „zwierzopisanki”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 79320" sub="Fot. Dariusz Bloch">Jajo to sama radość. Smakowite, jest źródłem zdrowia i urody. W warstwie symbolicznej raz było wszechświatem, w innych wierzeniach - jego zaczynem. Zawsze jednak początkiem. Będąc symbolem przebudzenia przyrody, przez chrześcijan przeniesionym na fenomen zmartwychwstania, pozostaje jajo radością. Triumfem życia nad śmiercią, a przynajmniej wiarą w jego cykliczność.

Z kurnika do muzeum

Tyle wokół jaj radości, że chętnie przydajemy im kolorów. Malując (pisanki) lub wydrapując wzory, (drapanki), gotując w barwnym wywarze (kraszanki) czy naklejając nań ozdoby (naklejanki). Jaja ozdabiamy od tysięcy lat. Legenda o korzeniach chrześcijańskich mówi, że pierwsze barwne jaja znalazły się w koszyku Marii Magdaleny, gdy ta szła do grobu Chrystusa w trzeci dzień po jego śmierci. Ich kolorowa przemiana miała być znakiem radosnej nowiny. Jednak inne źródła wskazują, że pierwsze malowane jajo pojawiło się 5 tysięcy lat temu!

Pisankowego protoplasty nie ma w zbiorach muzeum pisanek w ukraińskiej Kołomyi. Znaleźć tam jednak można ponad 6 tys. eksponatów we wszystkich kolorach - z czerwonym, znamionującym szczęście i żółtym wróżącym obfitość plonów, przez brązowy składający hołd matce - ziemi, po białoczarne kompozycje dla „odpędzenia złego”. Jaja drewniane i z kamieni szlachetnych, wydmuszki jaj kurzych, gęsich, a nawet strusich. Nie one są jednak największe - w kształcie ogromnego 13,5 metrowego jaja jest gmach muzeum!

<!** reklama>Kołomyja ma naśladowcę w Ciechanowie, odkąd w tamtejszym skansenie umieszczono kolekcję pisanek gromadzoną przez lata przez prof. Irenę Stasiewicz-Jasiukową. W tym drugim europejskim muzeum pisanek, obok jaj zdobionych makiem, ryżem i kaszą, są dekorowane cekinami i koralikami.

Siła podarunku

Jednak nie błyszczące ozdoby łączą ciechanowską ekspozycję ze słynnymi jajkami Fabergé, ale sposób powstania kolekcji. W 1969 r. panna Stasiewicz dostała w podarunku od narzeczonego Jasiuka pisankę z Opoczna i tak to się zaczęło! 85 lat wcześniej złotnik Peter Carl Fabergé otrzymał od cara Aleksandra III zlecenie wykonania jaja na prezent wielkanocny dla żony Marii. Cacko ze złotym żółtkiem i jajeczkami z rubinu w środku, tak się spodobało, że zapoczątkowało carską kolekcję 57 jajek Fabergé, zaś 12 kolejnych złotnik zrobił na zamówienie innych osób. Wszystkie były arcydziełami sztuki jubilerskiej - wykonane ze złota, bogato inkrustowane kamieniami szlachetnymi, kością słoniową i macicą perłową. Z kolekcji carskiej zachowało się 40 jaj, o innych słychać głównie przy okazji... aukcji. Jak ta ubiegłoroczna, podczas której pokryte różową emalią z diamentowym kogucikiem w środku jajo Fabergé wykonane dla Rotschildów osiągnęło cenę 18,5 mln. dolarów!

Jest wszakże sposób, by i nasz stół wielkanocny ozdobiły jaja a’la Fabergé. Wystarczy kupić komplet „koszulek termokurczliwych”, które po odzianiu weń zwykłego jaja z grzędy i włożeniu do wrzątku, pokryją je wyrafinowanym wzorem.

Serce w wydmuszce

Ów hit w zdobieniu pisanek daje co prawda ułudę jubilerskiego cacka, ale nie wypełnia wydmuszki diamentami. A jednak znaleziono sposób na pisanki z sercem szczerozłotym! Trzeba ich szukać na wielkanocnych aukcjach charytatywnych. Tej łódzkiej udało się skrzyknąć do dzieła pomocy m.in.: Magdalenę Abakanowicz, Jacka Fedorowicza czy Andrzeja Mleczkę. Artyści zdobią świątecznie strusie jaja, które potem są sprzedawane, a dochód wspiera wakacyjne wyjazdy dzieci niepełnosprawnych. Dwa lata temu zebrano w ten sposób 70 tys. złotych.

W Galerii „Kantorek” z eksperymentalną ekspozycją Szkoły Bydgoskiej sąsiadują wielkanocne stroiki z pisankami. Są tradycyjne, a jednak w galerii mają stałe miejsce. - To prace uczniów Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 5 - mówi Elżbieta Kantorek - którzy w ten sposób zarabiają na „zieloną szkołę”...

Mali artyści, których „zwierzopisanki” oglądamy w myślęcińskim zoo, biorąc udział w dorocznym konkursie, oswajają się z tradycją. - Dzieci konstruują z wydmuszek zwierzaki lub portretują je na skorupkach - wyjaśnia kierowniczka OFP, Tamara Samsonowicz. Robią to z takim sercem (ich prace widać na zdjęciu), że kiedyś na ich wielkanocnych stołach na pewno będą królowały pisanki zdobione własnoręcznie. Jak ongiś bywało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!