Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa odsłona pana Tymona

Redakcja
Bardziej mógłby nas pewnie zadziwić tylko Kazik Staszewski, występujący w „X Factorze”. Albo, dajmy na to, Tomasz Stańko w „Mam talent”...

Już wiadomo bowiem, że nowym jurorem w „Must Be the Music’ będzie Tymon Tymański, jakby nie było wszechpolska ikona niezależności wszelakiej. A choć polsatowski MBTM to zdecydowanie najlepszy polski talent szoł, to jednak w dalszym ciągu talent szoł.

A jeszcze pewnie śmiga gdzieś po ekranach kin „Polskie gówno”, film ze scenariuszem Tymona - grającego tam zresztą główną rolę Jerzego Bydgoszcza - którego spora część dzieje się na planie szoł telewizji „Polwsad”. Szoł jest upiorny, jury ustawiane, zespoły amatorów i wyżeraczy przerażające, a najbardziej symboliczni szołmeni wykonują dziarsko, na melodię i podobieństwo „Królów życia” Kombii, szczerą pieśń „Królowie gówna”. No a tu proszę...

Cóż, muzyk pop to wiadomo - popularny jest, komercyjny, i nikt nie oczekuje od niego deklaracji artystycznego buntu. Spodziewamy się wręcz czegoś przeciwnego - że będzie tak układny i wpasowany w trendy, jak tylko można. Muzyk rockowy, undergroundowy i alternatywny, to inna bajka. Komercja ma go mierzić niesłychanie, na żadne kompromisy nie idzie, chyba, że dla żarciku. Oczywiście parę przykładów flirtów muzyków, przede wszystkim rockowych, z tele-popem już jednak mieliśmy. Zaczął, przed laty, Maciej Maleńczuk w „Idolu”. Ale Pan Maleńczuk, ku przerażeniu starych, dobrych fanów Homo Twist, tak mocno zaflirtował z różnymi poetykami, w tym dancingową, że nie do końca wiadomo już było, gdzie tu jest pastisz, a gdzie tu jest kochanie... Mieliśmy też Nergala, a potem Marka Piekarczyka w „The Voice of Poland”, mieliśmy Titusa z Acid Drinkers przewijającego się przez różne programy, m.in. „Bitwę na głosy”. Wszyscy jakoś się obronili, udawało im się nawet demonstrować dystans i jednocześnie wpasowywać sięw poetykę programu. Choć czasami żałość serce ściskała.

Teraz mamy sytuację ciekawą nadzwyczaj. Tymon to niezwykle barwna postać i legenda niezależności, wciąż bardzo żwawa - TotArt, Miłość, Kury i parę innych aktywności artystycznych, z drugiej strony rozliczne wypowiedzi-manifesty na tematy różnorakie. MBTM zaś to program, w którym - zupełnie inaczej niż w talent szołach będących de facto konkursami wokalnymi, gdzie młodziankowie śpiewają covery - jurorzy bardzo mocno promują wszelkie odmiany muzycznej oryginalności. Bo w czubie byli tam nie tylko Enej i Lemon, ale też instrumentaliści z Besides, grupy punkowe, ska i najróżniejsi muzyczni cudacy. I nie czarujmy się, gdyby nie MBTM usłyszałaby o nich co najwyżej gromadka znajomków na youtube.

W każdym razie ciekaw jestem, czy pan Tymon ma w kontrakcie jakiś zapis na wypadek tego, gdyby zamierzał zmajstrować happening w programach na żywo. W „Polskim gównie” talent szoł Polwsadu kończy się przecież bardzo dramatycznie.CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!