MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza dobra zabawa [WYWIAD]

Maria Warda
Daniel Stępień nie lubi narzekać na świat, jego receptą na smutki jest muzyka
Daniel Stępień nie lubi narzekać na świat, jego receptą na smutki jest muzyka Maria Warda
Daniel Stępień, autor utworów disco-polo odpiera argumenty przeciwników tego gatunku muzyki. Miał 6 lat, kiedy wujek sprezentował mu akordeon. Okazało się, że potrafi zagrać każdą usłyszaną melodię. Dziś jego piosenka wchodzi na Kapałową listę przebojów.

Nie jest pan zawodowym muzykiem?
Jestem zawodowym kierowcą. Muzyka to moja pasja, ale grając nie zarobiłbym na życie, chociaż mam swój zespół „Dandi Dance”. Bezpieczniej jest mieć drugi, bardziej przyziemny fach w ręku. Na weselach zacząłem grać w wieku 15 lat. Miałem rodzinny zespół, który tworzyłem wraz z siostrami. Byliśmy niepełnoletni, więc ojciec nad nami czuwał. Odwoził nas i przywoził, a ja byłem dumny, bo miałem swoje pieniądze, jeszcze im pomagałem.

Jakie były początki tej pasji?
Moi bliscy kochają muzykę. Na spotkaniach rodzinnych zawsze się grało i śpiewało. A w Wigilię dzieci już od rana śpiewają kolędy. Miałem sześć lat kiedy pojechałem z ojcem do wujka. Grali, śpiewali, a mnie zafascynował akordeon. Wujek Jurek to zauważył, a kiedy zagrałem jedną i drugą usłyszaną piosenkę, sprezentował mi ten instrument i powiedział, że mam grać. To był przełom, jestem mu wdzięczny do dziś. Uczyłem się grać w ognisku przy szkole podstawowej w Lubostroniu. Pierwsza melodia, którą zagrałem to była „Cuof Jamajka”, później było country. Pierwsza piosenką tego gatunku było „Piękne życie prowadzą kowboje”.

Skąd zatem fascynacja disco-polo?

Mnie fascynują różne gatunki muzyki, lubię operetkę jazz, blusa, uwielbiam każdą polską piosenkę. Disco-polo to muzyka rozrywkowa, ludzie się przy niej fajnie bawią. Piosenki mają proste teksty, każdy jest w stanie się ich nauczyć. Inaczej jest w przypadku innych gatunków, nawet znanych hitów. Zaśpiewają jedną dwie zwrotki, więcej nie są w stanie zapamiętać, a tu śpiewają.

Disco polo ma wielu zagorzałych krytyków.

To, że ktoś jest miłośnikiem opery, nie uprawnia go do obrażania muzyków disco-polo. Często jednak dokuczają nam ludzie, którzy sami niewiele potrafią, lub nie chce im się wyjść z własnej skorupy, aby coś robić. Ja chcę realizować się w muzyce, nawet jeśli nie jest to sztuka przez duże „S”. Doskonale zdaję sobie sprawę z niedoskonałości disco-polo. Jednak uprawiam ten gatunek, bo to typowa muzyka rozrywkowa. Ludzie się przy niej świetnie bawią i chyba o to chodzi w życiu. Powinniśmy się bawić, śpiewać, tańczyć, po prostu zapomnieć o codziennych kłopotach, bo życie jest krótkie.

To muzyka dla grzecznych ludzi?
Nasi artyści występują na scenie schludnie ubrani, śpiewają o przyjaźni, o miłości, kobietach, mężczyznach, tańcu. To wyzwala w ludziach dobre emocje, nie muszą uciekać się do używek, aby dobrze czuć się na tym świecie. Ciągle tęsknimy za „Białym misiem” , czy „Czarownicą”. To ciągle popularne piosenki, łączące pokolenia. Młodzi ludzie chcą abyśmy grali takie utwory. To muzyka szczera, a ludzie lubią gdy ktoś jest wobec nich szczery, fałsz na dłuższą metę nie ma szansy na przetrwanie.

Talent muzyczny można by jednak inaczej spożytkować.
Oczywiście, jak już wspomniałem grałem country, szanty też jest fajne, ale co tu dużo mówić, aby uprawiać te gatunki muzyki trzeba mięć dużo pieniędzy. Dobry zespół contry powinien mieć co najmniej 6 muzyków. To są ogromne koszty. Proszę zauważyć, że dziś karierę w popkulturze robią dzieci sławnych muzyków, mają zaplecze, choćby w postaci sprzętu. Aby uprawiać disco-polo wystarczy keyboard i już możesz coś stworzyć. Fajnie jeśli dochodzi do tego akordeon, gitara.

Pana piosenka wchodzi na „Kapałową Listę Przebojów”. Cóż to za utwór?
„Bujaj się kochana”. Prosty, do tańca, jest na dziesiątej pozycji. Utwór powstawał na zasadzie gry słów. Ułożyłem kilka słów, kolega coś dorzucił. Fajnie by było, gdyby się spodobał. To piosenka jedna z trzech na maxi singlu. Pozostałe noszą tytuł „Wszystko przez nogi” i „Jak letni wiatr”.

Łatwo było wydać płytę?
To dość kosztowna sprawa, ale miałem na ten cel odłożone pieniądze. Nie wiem czy się zwrócą, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Przynajmniej będę wiedział, że zrobiłem wszystko, aby zrealizować marzenia i nie narzekałem jaki ten świat okropny.

Zbliża się sylwester, ja chętnie zatańczyłabym w rytm walczyka lub tanga. Denerwują mnie rytmy, przy których nogi się plączą.
Grywam także i te utwory, ale większość osób uwielbia proste rytmy disco-polo. Niestety zauważam, że dziś ludzie nie potrafią się bawić. Chodzą na bale czy zabawy głównie po to, aby się pokazać, zatańczą jeden dwa kawałki w ciągu godziny i znów siedzą. Dopóki nie zrozumieją, że muzyka jest radością, będą ciągle nieszczęśliwi.

DANIEL STĘPIEŃ

- Mieszka w Lubostroniu.

- Zawodowy kierowca.

- Prowadzi zespół muzyczny „Dandi Dance”. W grudniu wydał maxi singiel muzyki disco-polo pt. „Bujaj się kochana”.

- Nie boi się ryzyka ani ciężkiej pracy. Najważniejsze są dla niego tradycyjne wartości.

- Uprawiał sztuki walki. Uwielbia lekkoatletykę i piłkę nożną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!