Minęły prawie trzy miesiące po brawurowej kradzieży zabytkowych aut w Osielsku

Początkowo dochodzenie prowadzili kryminalni z komendy miejskiej, ale sytuacja się zmieniła. - Sprawę przejęła Komenda Wojewódzka Policji. Wiele czynności zostało wykonanych, ale dla dobra sprawy nie mogę o nich mówić. Priorytetem jest dla nas ustalenie i zatrzymanie sprawcy. Myślę, że wkrótce będziemy mogli podać więcej informacji - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Przypomnijmy - do niecodziennej kradzieży doszło w nocy z 25 na 26 sierpnia w podbydgoskim Osielsku. Z jednego z komisów samochodowych ukradziono dwa zabytkowe mercedesy o łącznej wartości ok. 400 tys. złotych.

Jeden z mercedesów podczas holowania z nieustalonych przyczyn zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Siedzący za kierownicą mężczyzna zmarł na miejscu. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Poznania. Był wcześniej karany za przestępstwa samochodowe. Jego tożsamość potwierdziła żona. Kobieta przeczytała opis mężczyzny w policyjnym komunikacie. Jej mąż od kilku dni nie wracał do domu.

Drugi złodziej uciekł czarnym mercedesem 190SL, rocznik produkcji 1959.

Przekazanie sprawy komendzie wojewódzkiej może wynikać z faktu, że sprawa ma zasięg ponadregionalny (niewykluczone, że międzynarodowy) i konieczna jest współpraca z innymi jednostkami policji w kraju i za granicą.

Najprawdopodobniej złodzieje działali na czyjeś zlecenie. Pytanie, czyje.(jar)