Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WZL nr 2. Klinika maszyn latających

Piotr Schutta
Malowanie samolotu pasażerskiego średniej wielkości trwa do 2 tygodni. Na zdjęciu dyr. Jędrzej Kowalczewski
Malowanie samolotu pasażerskiego średniej wielkości trwa do 2 tygodni. Na zdjęciu dyr. Jędrzej Kowalczewski Filip Kowalkowski
Szturmowce, myśliwce, transportowce, pasażerskie. Duży czy mały, żaden statek powietrzny nie ukryje przed nimi swoich rozterek. Fachowcy z WZL 2 rozwiążą każdy problem. Pomoże im nowoczesna technologia.

Pasażerski Saab 340, maszyna szwedzkiej produkcji, która zabiera na pokład do 37 pasażerów, stoi właśnie w hangarze nowej malarni Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy i oczekuje na rozwój wydarzeń. - W trakcie robót wykryliśmy na płatowcu korozję. Blachę zeszlifowano i teraz czekamy na decyzję producenta - mówi Jędrzej Kowalczewski, dyrektor produkcji WZL nr 2, absolwent wydziału Mechanicznego dawnej Akademii Techniczno-Rolniczej (obecnie UTP).

W zakładzie pracuje od 25 lat i dużą część załogi zna po imieniu. Podlega mu ok. 400 osób.

Boeing 737 w kolejce

Z jednego boku kadłub Saaba jest pokryty podkładem i przygotowany do dalszego malowania, z drugiej strony wyziera goła blacha z tajemnymi prostokącikami i cyframi naniesionymi flamastrem. Są ich setki, a może i tysiące. Za pomocą specjalnego przyrządu, punkt po punkcie zbadano w tych miejscach grubość materiału. - To tak zwane badania nieniszczące, które wykonujemy w trakcie malowania. Teraz producent zdecyduje co dalej. Czy wymieniamy w tym miejscu blachę, czy nie. Czekamy. Ekipa ma przyjechać w przyszłym tygodniu - mówi Kowalczewski.

Średnio pomalowanie takiego statku powietrznego zajmuje specom z WZL do dwóch tygodni. - Wyzwanie jest spore, bo przewoźnikowi zawsze zależy na czasie. Samolot ma być pomalowany jak najszybciej i jak najlepiej - mówią.

Tu wszystko jest specjalne, od składu farb aż po warunki panujące w hangarze. Powietrze musi być odpowiednio nagrzane i mieć określoną wilgotność. Jeśli trzeba, można tu wytworzyć klimat prawie tropikalny z temperaturą powyżej 30 stopni Celsjusza. Halę oddano do użytku w ubiegłym roku. Może pomieścić tak potężne maszyny pasażerskie, jak Boeing 737 czy Airbus A320, których rozpiętość skrzydeł sięga 34 metrów. Właśnie Boeing jest kolejnym statkiem czekającym w kolejce na pomalowanie w warunkach bezpyłowych.

Z halą malarni połączony jest hangar obsługowy, w którym stoją dwa wojskowe Herculesy C-130 z Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, największe aktualnie transportowce będące w posiadaniu Sił Powietrznych RP, choć nie największe na świecie. Ich skrzydła mają długość 40 metrów. Na jednym z nich pojawia się brygadzista Wojciech Kruszka i zanim zabierze się do pracy podczepia się linką do kołowrotka umocowanego pod sufitem. W razie szarpnięcia kołowrotek się zablokuje i mężczyzna, zamiast spaść ze skrzydła, zostanie złapany w powietrzu. To jeden z wielu systemów bezpieczeństwa, w jakie wyposażony jest hangar.

Po hali przemieszczają się żwawo specjaliści. Na Herculesach przeprowadzany jest właśnie PDM (Programmed Depot Maintenance), tak zwana obsługa wyższego rzędu wynikająca z kontraktu z wojskiem, zawartego w styczniu 2015 roku. Ludzie z WZL w sumie przeprowadzą gruntowne przeglądy połączone z naprawami na pięciu takich maszynach. Każda istotna część zostanie wyjęta, obejrzana w odpowiednim wydziale zakładów i po ewentualnych naprawach w stanie idealnym wróci na swoje miejsce. Sprawdzone zostaną wszystkie systemy samolotu, łącznie z silnikami. Z maszyny zostanie też zdjęta stara farba i pojawi się nowa.

Czytaj dalej:

Jedna z grupek pracowników zatrzymuje się nieopodal Herculesa. Mężczyźni żywo gestykulują, wymieniają krótkie uwagi i szybko się rozchodzą. - To mistrzowie i brygadziści. Zawsze trzeba coś dorobić, dociąć, przyłożyć. Mają każdego dnia setki takich problemów do rozwiązania - mówi dyrektor Kowalczewski.

Jeśli będzie potrzebny nowy element, zostanie wyprodukowany tu na miejscu. Zaprojektują go i wykonają inżynierowie z działu technologicznego. W asortymencie WZL jest ok. 20 tysięcy różnego rodzaju części: tłoków, trzonów, uszczelek, membran, cylindrów. Ze stali, stopów aluminium i tworzyw sztucznych. Nie ma rzeczy, której nie dałoby się tutaj zmaterializować. Służą temu tradycyjne tokarki i frezarki, ale przede wszystkim urządzenia nowej generacji, jakich niewiele znajduje się w Polsce. Water Jet tnie strumieniem wody bloki stalowe nawet kilkunastocentymetrowej grubości. Niedawno cięto wyjątkowo twardy wolfram. Płytka wielkości kafla łazienkowego ważyła 18 kilogramów. Od dwóch lat w zakładach wykorzystywana jest technologia unikatowa w skali europejskiej. To shot-peening, po polsku kulowanie. Metoda znana w przemyśle lotniczym od lat, ale dopiero od niedawna wykonywana przy pomocy wysokiej klasy robota. Mówiąc najprościej, polega ona na utwardzaniu powierzchni elementów metalowych poprzez precyzyjne bombardowanie ich drobinami śrutu. Sprężyna, która normalnie wytrzymuje 30 tysięcy ugięć, po shot-peeningu staje się niemal niezniszczalna.

Mgła opadnie natychmiast

W rogu hali obsługowej „przycupnął” niewielki na tle Herculesa myśliwiec F-16, na którym odnowiono powłokę lakierniacza Hve Glas II, zmniejszającą jego widoczność na radarze. Wcześniej poddano go unikatowemu procesowi Plastic Media Blasting czyli zdejmowaniu starej farby na sucho. Samolot atakuje się sprężonym powietrzem, które niesie polimerowe cząsteczki rozbijające warstwy farby. Gdyby unoszący się w trakcie procesu pył chciał wybuchnąć, wywołując pożar, z umieszczonych pod sufitem zraszaczy natychmiast opadnie mgła wodna odcinająca dopływ tlenu i ogień zostanie zduszony w zarodku bez ryzyka uszkodzenia samolotu.

***

Tradycja zobowiązuje

Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 SA w ubiegłym roku obchodziły 70-lecie istnienia.To jeden z najnowocześniejszych i największych zakładów przemysłowych w regionie, zatrudniający obecnie 830 pracowników. Spółka należy do koncernu - Polskiej Grupy Zbrojeniowej i jest głównym partnerem wspierającym i zabezpieczającym eksploatację statków powietrznych Lotnictwa Sił Zbrojnych RP, w tym Su-22, MiG-29, C-130 Hercules. Zakłady dysponują m.in. nowoczesnym i wysoko wyspecjalizowanym wydziałem mechanicznym, który jest systematycznie modernizowany i wyposażany w nowe urządzenia. Dwa lata temu uruchomiono np. park do obróbki cieplnej wyposażony m.in. w piec do hartowania w próżni i gazach obojętnych. Wykonywane są tu też takie operacje jak grawerowanie, toczenie, cięcie strumieniem wody, shot-peening.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty