Małgorzata Oberlan

Tysiące ofiar parabanków. Czy mają szanse odzyskać pieniądze?

Chwilówki i „pożyczki dla każdego” rozkwitły w ostatniej dekadzie  na wielką skalę. Biorą je często ludzie, którzy znaleźli  się pod ścianą. Fot. archiwum Chwilówki i „pożyczki dla każdego” rozkwitły w ostatniej dekadzie na wielką skalę. Biorą je często ludzie, którzy znaleźli się pod ścianą.
Małgorzata Oberlan

Osób pokrzywdzonych tylko przez Korporację Finansową „Skarbiec” mamy w regionie 3,5 tysiąca. Firma Macmir natomiast oszukała 3 tys. klientów; jej szef ma im oddać pieniądze.

Prawdziwej skali zjawiska nikt nie jest w stanie oszacować. Ale jedno można stwierdzić z pełnym przekonaniem: parabanki zebrały w Kujawsko-Pomorskiem obfite żniwo wśród ludzi najbiedniejszych, zadłużonych, pod ścianą, bez zdolności kredytowej w bankach. Ich oszukać najłatwiej.

Macmir, czyli patent „na opłatę”

W miniony wtorek wyrok w Sądzie Okręgowym w Toruniu usłyszał 58-letni Mirosław M. To oszust recydywista, który po skończeniu jednej odsiadki (w latach 2005-2008 ) od razu zaczął rozkręcać następny przestępczy interes. Założył firmę pożyczkową Macmir, która - jak orzekł sąd - oszukała 3001 osób. Z całego naszego regionu, z Polski.

Macmir miał biuro przy ulicy Grudziądzkiej w Toruniu, ale poprzez ogłoszenia szukał klientów w całym kraju. Czym kusił? Ofertą dla każdego, szczególnie tego zadłużonego. Szybko, bez formalności i prowizji, bez BIK. Sęk w tym, że nie każdy, kto uiścił opłatę przygotowawczą, kredyt otrzymywał. Zostawał na lodzie: bez pożyczki i bez wpłaconej wcześniej opłaty.

Proceder kwitł od lipca 2008 r. do marca 2014 roku. Na forach internetowych huczało od skarg pokrzywdzonych. Macmir działał jednak w najlepsze. Do czasu. Mirosława M. zgubiła nieuczciwość wobec własnych pracowników, za których m.in. nie płacił składek ZUS-u. Jedna z pracownic wyniosła więc z Macmiru na pendrivie bazę klientów (42 tysiące nazwisk) i poszła do prokuratury. Opowiedziała wszystko, co wiedziała.

Mirosław M. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Wyrokiem sądu posiedzi teraz 4,5 roku w więzieniu. Ma też 8-letnie zakaz prowadzenia działalności pożyczkowej, do zapłacenia 20 tys. zł grzywny oraz - uwaga! - obowiązek zwrotu pokrzywdzonym ponad 700 tysięcy zł. Chodzi, oczywiście, o nienależnie pobrane opłaty przygotowawcze.

Ilu jest pokrzywdzonych w regionie i czy mają szansę na odzyskanie pieniędzy?

O tym przeczytacie w dalszej części artykułu

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.