Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trucizna bucha z kopciucha

Małgorzata Oberlan
Urzędnicy w miastach województwa uspokajają, że to jeszcze nie stan alalrmow, ale smog widać i czuć.
Urzędnicy w miastach województwa uspokajają, że to jeszcze nie stan alalrmow, ale smog widać i czuć. Dariusz Bloch
Czy w Kujawsko-Pomorskiem mamy pocieszać się tym, że normy zapylenia przekroczone zostały u nas tylko nieznacznie? Nie, bo polskie normy pozwalają na więcej niż europejskie.

Czy w Kujawsko-Pomorskiem mamy pocieszać się tym, że normy zapylenia przekroczone zostały u nas tylko nieznacznie? Nie, bo polskie normy pozwalają na więcej niż europejskie. Powietrze, którym oddychamy jest złe. Trują nas głównie kopciuchy, czyli przestarzałe piece oraz słabej jakości węgiel i miał. Ten ostatni w Europie jest utylizowany. My go lubimy, bo tonę da się kupić za niecałe 500 zł. Lubimy też palić śmieciem.

Wieś pod Toruniem. Szczęśliwie położona, bo na wzniesieniu. Gdy w kotlinach gromadzą się ciężkie chmury, tutaj jeszcze wiatr przewieje.

- Czym ludzie u nas palą? W kopciuchach dosłownie wszystkim. Oczywiście, kupują trochę węgla i miału, ale poza tym ładują do pieców, co się da. Plastikowe butelki, opakowania po jogurtach i margarynach - bo się dobrze palą. Porąbane meble, stare buty i szmaty- bo tak robił dziadek i ojciec. Tak się robi nie tyle z biedy, co z tradycji. To oznacza gospodarność - tłumaczy mi pani Monika.

Wszystko zeżre, a lubi pampersy
Ta wieś nie jest wyjątkiem. Zresztą kopciuchami, czyli wszystkożernymi piecami starego typu, ogrzewają domy także mieszkańcy Bydgoszczy, Torunia, Grudziądza, Inowrocławia, Brodnicy...

Jak szacuje Polski Alarm Smogowy, organizacja - jak sama nazwa wskazuje - walcząca o czyste powietrze, w Polsce każdego roku sprzedaje się około 200 tysięcy pieców. Z tego aż 140 tysięcy stanowią kopciuchy. Ze względu na przestarzałą technologię i niską temperaturę spalania piece te emitują znacznie więcej pyłów i substancji rakotwórczych niż urządzenia nowoczesne.

Czytaj też: Co kieruje zachowaniem samobójców?

- Słyszałam (bo nie sprawdzałam), że dobry kopciuch strawi nawet oponę i plastikowe meble ogrodowe. A już tajemnicą poliszynela jest, że taki piec lubi pampersy. Zimą matki u nas ich nie wyrzucają, tylko palą - mówi pani Monika.

Polski Alarm Smogowy od lat apeluje o to, by rząd wreszcie ustalił standardy dla kotłów małej mocy i te dotyczące jakości paliw. Dziś, jak podnosi, w Polsce można palić, jak się chce, w czym się chce i czym się chce. W praktyce oznacza to, że Polak wybiera „ekonomię”. Im bardziej prymitywny typ pieca, tym jego zakup tańszy. Tańsza też - eksploatacja, bo w końcu nakarmić można go prawie wszystkim. Podczas gdy piece automatyczne, z podajnikami, przeznaczone do określonych rodzajów paliwa (np. do ekogroszku) kosztują kilkakrotnie drożej. No, i nie pozwalają karmić się wszystkim.

Najwyższa Izba Kontroli już w 2002 roku odnotowała przerażający stan: „Kopalnie mogą sprzedać odbiorcom indywidualnym węgiel dowolnej jakości, czego nie praktykuje się w żadnym z krajów Unii Europejskiej. Tam są wyraźnie określone parametry węgla, przeznaczonego do odbioru indywidualnego. Natomiast u nas odbiorcy indywidualni […] otrzymują najgorsze gatunki węgla. Jak z tego wynika, jest w Polsce potrzeba, aby jakość paliw stałych była określona, bowiem nawet tzw. floty, czyli odrzut po flotacji, zawierające bardzo dużo siarki i popiołu, są sprzedawane przez kopalnie odbiorcom indywidualnym, co powoduje olbrzymią niską emisję, z którą do tej pory nie daliśmy sobie rady”.

Miał z siarką? Proszę bardzo!
Jak podkreśla Polski Alarm Smogowy, wspomniana konstatacja NIK sprzed czternastu lat jest wciąż aktualna.

Wystarczy zajrzeć do pierwszej z brzegu składnicy opału, by przekonać się, że miał, przeznaczany w Europie Zachodniej już tylko do utylizacji, u nas wciąż jest w ofercie.

- Sprzedajemy miał z kopalni Wujek. Cena za tonę: od 470 do 550 złotych. Najtańszy miał to ten z małą średnicą ziaren (poniżej 20 milimetrów), o niskiej kaloryczności, za to z wyższą zawartością popiołu (powyżej 10 procent) i siarki (np. 0,8 procent). Ten miał mamy teraz w promocji - zdradza pan Andrzej, pracujący w jednej ze składnic w Toruniu.

Sprzedawca przyznaje, że takie paliwo z popiołami i siarką „nieźle może przytruć”. Kto je kupuje?

- Nie ma reguły. Na pewno nieprawdą jest, że miałem palą ubodzy. Obserwujemy naszych klientów i samochody, którymi podjeżdżają. Miał kupują i biedni, i bogaci - zapewnia pan Andrzej.

Co my wiemy o paleniu?
Na potrzeby kampanii Nie Rób Dymu we wrześniu 2016 r. instytut badawczy ARC Rynek i Opinia przeprowadził badanie, dotyczące sposobu ogrzewania domu i świadomości ekologicznej z tym związanej. Wyniki dają do myślenia.

Polacy nie wiedzą, czym jest niska emisja. Aż 40 procent respondentów przyznaje, że nie wie, na czym polega to zjawisko. Natomiast ci, którzy deklarują zrozumienie, najczęściej mylnie podają, że niska emisja to ograniczanie emisji szkodliwych substancji. A chodzi przecież o coś zupełnie innego! Mowa o emis-ji pyłów i szkodliwych gazów na wysokości do 40 metrów. Jej przyczynami najczęściej jest w Polsce ogrzewanie domów słabej jakości paliwem, w przestarzałych piecach, a w drugiej kolejności - ruch samochodowy.

Z badań wynika też, że aż co piąty Polak pozytywnie odnosi się do palenia śmieci. Szokujące? Może. Ale i głęboko zakorzenione w naszej tradycji. 20 procent rodaków jest przekonanych, że spalanie śmieci to zachowanie preokologicz-ne, bo dzięki niemu mniej odpadów trafia na wysypiska. 18 procent przyznaje, że „dzięki spalaniu mniej wydaje na opał”. Taki sam odsetek podkreśla, że palenie śmieci to oznaka przedsiębiorczości.

Czytaj też: Twój sąsiad zabójca

Obserwacje fachowców od ochrony środowiska w naszym regionie są podobne. W Bydgoszczy i Toruniu śmieciami też palimy na potęgę. W Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Bydgoszczy z marszu słyszymy, że tak dzieje się nie tylko w gospodarstwach ubogich, ale i w dzielnicach nowych domów jednorodzinnych. Padają konkretne nazwy, np. bydgoskich osiedli Czyżkówko czy Okole. W Toruniu od lat problematyczne są takie dzielnice, jak Wrzosy i działki św. Józefa, ale mówi się też głośno o Kaszczorku, Bydgoskim i Chełmińskim Przedmieściu. Nikt też do końca nie wie, czym palą mieszkańcy zaniedbanej Dębowej Góry.

Kawki cudów nie uczynią
Oczywiście, strażnicy miejscy w naszym województwie zapewniają, że ścigają trucicieli i karzą mandatami. To jednak problemu nie rozwiązuje, o czym świadczą choćby zdjęcia brudnych dymów, przesyłane systematycznie do redakcji.

Problemu niskiej emisji nie rozwiąże też cudownie program Kawka. Jest dobry, bo pozwala dofinansować nawet 70 procent kosztów wymiany pieca węglowego na gazowy czy elektryczny. Jego skala wciąż jest jednak niewystarczająca, a efekty Kawki psują rodacy, kupujący co roku około 140 tysięcy kopciuchów i palący „ekonomicznie”.

- Na poziomie województw należy rozpocząć prace nad uchwałami,wprowadzającymi standardy emisyjne dla kotłów na węgiel i drewno w regionach, z określeniem okresu przejściowego. Po upływie tego czasu osoby, które będą chciały nadal ogrzewać węglem lub drewnem, powinny być wyposażone w nowoczesne, wysokosprawne kotły. Na wymianę kotłów powinny być dostępne dotacje w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Bez wsparcia mieszkańców walka z niską emisją będzie niemożliwa - podkreśla Polski Alarm Smogowy.

Co się wydarzyło w tym tygodniu?
Ekstremalne przekroczenia norm zapylenia odnotowano głównie na południu Polski (normy w ramce obok). Zaszokowani stanem powietrza byli też jednak mieszkańcy Warszawy czy Łodzi. Bo w Krakowie smog znają od dawna...

- Sytuacji, którą obserwowaliśmy w ostatnich dniach, można się było spodziewać. Przyjęła ekstremalny wymiar, natomiast to jest powtarzający się problem - mówił „Rzeczpospolitej” Paweł Szypulski z Greenpeace.

Ekspert podkreślał to, w co Polakom trudno uwierzyć. Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o winnych smogu, jest domowe ogrzewanie. Na drugim dopiero, i to w solidnej odległości - przemysł i energetyka. Na końcu zaś - transport samochodowy. Przeciętny Kowalski woli tę kolejność odwracać, by nie szukać grzechu we własnym domu.

- Jeżeli popatrzymy na dane wieloletnie, to zanieczyszczenie powietrza w Polsce, niestety, się nie zmienia na przestrzeni ostatnich kilku lat - mówił Paweł Szypulski. - Ono nie rośnie, ale też się nie poprawia. To jest twarda wytyczna, pokazująca brak skutecznych działań kolejnych rządów.

Oczywiście, smog - jak każdy dziś temat - łatwo upolitycznić. Opozycja wywołuje do tablicy rząd, domagając się szybkiej reakcji. Tym bardziej, że rząd Prawa i Sprawiedliwości stawia na węgiel. Zaniedbania sięgają jednak całych lat, także tych, w których rządziła koalicja PO-PSL. Lawirowanie między presją instytucji unijnych i społeczeństwa a lobby węglowym dotyczą każdego rządu.

Pomiary w województwie
Z „Programu ochrony powietrza dla strefy kujawsko-pomorskiej ze względu na przekroczenie poziomów dopuszczalnych dla pyłu PM10 i benzenu oraz poziomu docelowego dla arsenu” wynika, że kilka miejsc jest szczególnie zagrożonych. Złe wyniki pomiarów od lat powtarzają się, między innymi, w Grudziądzu, Nakle nad Notecią, Chełmnie, Świeciu, Brodnicy, Sicienku, Aleksandrowie Kujawskim czy Ciechocinku (tak, tak!). Przekraczane są tu normy dobowe, jak i liczba dni (35) w roku z takimi przekroczeniami. Wszędzie odnotowano, że „przeważa emisja z ogrzewania indywidualnego.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trucizna bucha z kopciucha - Nowości Dziennik Toruński