Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Testujemy miejskie IQ. Przed systemem ITS się nie ukryjesz...

Krzysztof Błażejewski
Uwaga, chyba coś się dzieje! Operator ITS-u Maciej Kubacki  sprawdza ekrany informacyjne, ustawione w newralgicznych punktach miasta.
Uwaga, chyba coś się dzieje! Operator ITS-u Maciej Kubacki sprawdza ekrany informacyjne, ustawione w newralgicznych punktach miasta. Tomasz Czachorowski
Jak można zapisać się w historii Bydgoszczy, nie mieszkając w mieście? Bardzo prosto. Wystarczy do Bydgoszczy wjechać samochodem. Z dowolnej strony. Na „przywitanie” zostaniemy sfotografowani w trzech ujęciach: z przodu, z boku i ze zbliżeniem tablicy rejestracyjnej.

Od chwili wjazdu niemal wszystko, co zrobimy na ulicach miasta, będzie można później odtworzyć. Łącznie z wyliczeniem średniej prędkości poruszania się, „prześlizgnięciami” się na czerwonym, nieustąpieniem pierwszeństwa pieszym na pasach etc. Aż do opuszczenia miasta.

Działający w Bydgoszczy od paru lat i stale udoskonalany „inteligentny” system ITS nie tylko obejmuje sterowanie ruchem za pomocą sygnalizatorów pod czujnym okiem kamer i operatorów. To także nieustający zapis wszystkiego, co dzieje się w głównych punktach miasta. Zapis, który można przewijać, szukając konkretnego dnia, godziny i minuty, by dotrzeć do widoku każdego zdarzenia. Jak w panoramicznym thrillerze udającym precyzyjne osadzenie w realiach. Tyle że tu o udawaniu nie ma tu mowy. Tutaj są tylko twarde fakty.

Centrum Zarządzania Ruchem i Transportem Publicznym ZDMiKP przy ul. Toruńskiej. W niewielkim pomieszczeniu- sali operatorów - bije serce całego ITS-u. Monitor zajmuje całą ścianę. Można na nim jednorazowo wyświetlać ujęcia z ponad siedemdziesięciu kamer, zainstalowanych na newralgicznych skrzyżowaniach. Każdy z operatorów ma też własne monitory „wpięte” do systemu. To tutaj tętni - można powiedzieć z pewną przesadą - puls miasta, sterowany przez „Niewidzialną rękę”. Tu wszystko odbywa się automatycznie, w roli głównej występuje program komputerowy, ale w każdej chwili, kiedy potrzebna jest ludzka interwencja, można przejść na sterowanie ręczne.

Postanowiliśmy spędzić kilka godzin w sztabie bydgoskiego ITS-u, by zapoznać się z jego funkcjonowaniem, bo przecież wszyscy spotykamy się z nim na co dzień, nie mając pojęcia, „jak to działa”?

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>

Na planie poza zaznaczonymi skrzyżowaniami ujawniają się stacje meteo. Jest ich 10; koliście rozłożone na obrzeżach miasta. Monitorują temperaturę powietrza, nawierzchni, wiatr, opady, oblodzenie itd. Dołączają do tego ikonki tablic świetlnych, tablic przystankowych i parkingowych, biletomaty...

- Na tablicach możemy wyświetlać nie tylko schematy „obłożenia” poszczególnych ulic, ale także komunikaty o pogodzie, o zamknięciu ulicy, ostrzeżenia o wypadkach - mówi Wojciech Nalazek. - Pojawiają się od momentu wpisania do systemu w ciągu jednej sekundy!

Widząc niedowierzanie na mojej twarzy kierownik centrum wpisuje tekst z... pozdrowieniami od „Expressu”. Za sekundę wyświetla się na tablicach ustawionych w kluczowych punktach miasta. I za sekundę znika. Na takie żarty można sobie pozwolić tylko wyjątkowo...

Teraz kolej na wielki plan dowolnie wybranego skrzyżowania. Barwne kółka, kreski, kropki i wielokąty dla wprawnego oka zamieniają się w sygnalizacje, przyciski dla pieszych. Każdy sygnalizator ma swój wykres działania co do sekundy. Widać odtworzony ciąg pojazdów w postaci niebieskich kwadracików i ich przemieszczanie się. To efekt pracy detektorów ruchu, umieszczonych w jezdni i ponad nią, w różnie położonych miejscach. Plastyczność takiej mapy jest niezwykła.

Tramwaj bez priorytetu

Godzina 13. Stopniowo coraz więcej pojazdów pojawia się na głównych ciągach komunikacyjnych Bydgoszczy. Na razie nic się niepokojącego nie dzieje, nie ma żadnych zatorów. Tylko od czasu do czasu pewien niepokój wzbudza przejeżdżająca karetka pogotowia na sygnale. Nie ma tym razem żadnych kolizji samochodowych ani tramwajowych awarii, co w Bydgoszczy jest chlebem powszednim.

- Przy awariach tramwajów staramy się tak ustawić światła, by wyprowadzić zablokowanych kierowców z tarapatów - mówi operator Maciej Kubacki.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>

Mija kilka minut. A jednak coś zazgrzytało. Jeden z tramwajów wjechał na rondo Fordońskie i nie może opuścić centralnej wyspy. Najprawdopodobniej wjechał na skrzyżowanie w innej fazie ruchu niż powinien. - Tramwaje wywołują na skrzyżowaniach priorytet dla siebie - wyjaśnia Wojciech Nalazek i pokazuje inne skrzyżowanie, na którym nadjeżdżający tramwaj „wydłuża” dla swojego kierunku zielone światło. - A te, które czekają przed każdym skrzyżowaniem w obszarze ITS na sygnał „Jedź”, nie zgłosiły priorytetu. Są poza systemem - tłumaczy. - Albo ma uszkodzony nadajnik radiowy, albo nie działa komputer pokładowy, albo motorniczy się nie zalogował bądź zalogował się błędnie. Wtedy „krzaczy” w całym systemie i „4” na tablicach rzekomo jeździ do Fordonu. Taki pojazd to dla systemu „tramwaj-widmo”, praktycznie codziennie się jakiś trafia... Jeżdżąc bez priorytetu hamuje ruch pozostałych tramwajów, stąd biorą się tak irytujące pasażerów „stada”.

Godzina 14. Przed wjazdem na rondo Jagiellonów od strony Fordonu kolejka oczekujących coraz dłuższa. Tu kierowcy muszą liczyć wyłącznie na siebie. „Niewidzialna ręka” im nie pomoże. To jeden z dwóch tak „obłożonych” punktów w centrum Bydgoszczy, w którym nie ma sygnalizacji świetlnej. A jednak wielu kierowców z tego powodu się cieszy, twierdząc, że każde światła na rondzie wpływają na zmniejszenie płynności ruchu.

- Nie da się założyć sygnalizacji na rondzie Jagiellonów - mówi Wojciech Nalazek - zbyt mała jest przepustowość tego miejsca. Kierowcy z kilku pasów na dojeździe muszą się zmieścić w dwóch, nawet w jednym. To zawsze będzie „wąskie gardło”.

Sprawdzian sztucznej inteligencji

Godzina 15. Nadal ruch nasila się, ale system sam się do niego dopasowuje i tak otwiera wloty i wyloty, by optymalnie rozładować kolejki. Laikowi trudno w to uwierzyć. Na moją prośbę, aby „skosztować” działania komputerowej inteligencji, zatrzymany zostaje na chwilę „ręcznie” wyjazd z Królowej Jadwigi w ul. Fredry i Dworcową. Czerwone mają i kierowcy, i piesi. Ci drudzy pojedynczo przemykają przez jezdnię. Kiedy korek sięga ulicy Łokietka, zostaje zwolnione zielone. Co robi automat? Natychmiast wydłuża dla sztucznie wstrzymanych sygnał „jedź”, aby jak najszybciej rozładować ciąg oczekujących pojazdów, przy kolejnych zmianach cyklu sam nadrabia zaległości.

Wojciech Nalazek wyłapuje na ekranie duży, łatwo widoczny czerwony ciężarowy samochód, zjeżdżający z góry ul. Ujejskiego. Zapewne chce jechać na Gdańsk. Powinno mu się to udać „na raz”, bez zatrzymywania się na żadnym czerwonym świetle. Tak ustawiona jest sygnalizacja, popularnie zwana zieloną falą.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>

Czerwony jedzie z przepisową prędkością, zmienia na Wyszyńskiego pas ruchu, ale łatwo go zaobserwować w kolejnych odsłonach: na skrzyżowaniu ze Skłodowskiej-Curie, Powstańców Wlkp., Kamienną. Udało mu się wyjechać z miasta, nie zatrzymując się od ronda Toruńskiego...

Godzina 16. Typowa godzina szczytu, ale nadal przez Bydgoszcz przejeżdża się płynnie. Jeśli pojawia się gdzieś zator, to z winy kierowców, którzy... zatrzymują się kilka metrów przed skrzyżowaniem, przed przerywaną linią. Detektory ITS-u nie są w stanie ich wówczas uchwycić i systemowi „wydaje się”, że jezdnia jest pusta.

Piesi? Poza systemem

Godzina 21.30. Obserwator ITS-u, Remigiusz Polasik, powoli kończy swój dyżur przy wielkim monitorze. - Oby zawsze tak to wyglądało - mówi. - Dziś była pełna przejezdność, dobre warunki drogowe, sieć tramwajowa funkcjonowała idealnie. Najtrudniejsza sytuacja panowała po południu na rondzie gen. Maczka w kierunku Osowej Góry. To dowodzi, że przebudowa ul. Grunwaldzkiej jest konieczna.

O godz. 23.30 kolorowe światła w Bydgoszczy zamieniają się w żółte pulsujące z wyjątkiem kilku miejsc, w których wcześniej dochodziło do kolizji. System ITS (teoretycznie) idzie spać...

Jedyną wadą ITS-u zdaje się być to, że system... nie uwzględnia potrzeb pieszych. I nie będzie ich uwzględniał. To dla wielu użytkowników bydgoskich ulic zła wiadomość. Można jednak wziąć ją za dobrą monetę: wystarczy do Bydgoszczy nie wjechać autem, ale... wejść. Wielki Brat nas nie zewidencjonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Testujemy miejskie IQ. Przed systemem ITS się nie ukryjesz... - Nowości Dziennik Toruński