Przebicie bywa wielokrotne. Można zarobić na takiej transakcji od kilkuset tysięcy złotych do kilku milionów - słyszymy od znawców tematu.
Ile zarobiła bydgoska firma „T”, wykupując kilka drobnych działek od prywatnych właścicieli i jedną większą (o pow. 0,1077 ha) od miasta (za 179 tys. zł), a następnie sprzedając scaloną ziemię wraz z projektem pawilonu handlowo-usługowego oraz pozwoleniem na budowę spółce Jeronimo Martins Polska? Nie będziemy tego dociekać. Spróbujemy natomiast ustalić, jak to się stało, że budowa „Biedronki” przy ul. Kaliskiego przekroczyła granice i weszła na teren sąsiedniej działki, o której zwrot ubiegają się siostry Małgorzata J. I Hanna Ż.
"Bez legalnej zgody"
- Wbrew zastrzeżeniom i bez legalnej zgody miasta zbudowano na spornej działce przyłącze kanalizacji deszczowej, co znacznie pomniejszyło jej wartość. To działanie na naszą szkodę i na szkodę miasta
- uważa pani Małgorzata, która toczy bój z urzędnikami i inwestorem. Jej dziadkowie mieli w Fordonie spore gospodarstwo. - Część ziemi przy ul. Kaliskiego zabrano im w latach 60. ub. wieku pod budowę Wyższej Szkoły Inżynierskiej, a pozostałe grunty 10 lat później - wspomina pani J. Skorzystała (na mocy ustawy) z prawa do pierwokupu ziemi, której nie wykorzystano zgodnie z celem wywłaszczenia. - Działka, o której zwrot się ubiegam, to zaniedbany trawnik. Miasto przejęło ten teren od uczelni (dziś UTP) w ramach zamiany - tłumaczy kobieta.
Czytaj na następnej stronie>>
Sądziła, że ze zwrotem działki nie będzie problemu, bo... - W 2013 r. wszczęto w tej sprawie postępowanie administracyjne, a Wydział Mienia i Geodezji UM w Bydgoszczy przysłał mnie i siostrze Hannie oficjalne pismo z informacją, że „w ewidencji gruntów i budynków wpisano przy działce 160/1 stosowne ostrzeżenie o złożonym wniosku o jej zwrot” - pokazuje ten dokument. Była w szoku, gdy na spornej działce zaczęto robić wykopy. - Urzędnicy uspokajali mnie, że wydano jedynie pozwolenie na czasowe korzystanie z tej działki jako zaplecza budowy „Biedronki” - wspomina.
Dotarła do decyzji Wydziału Administracji Budowlanej UM, ustalającej warunki zabudowy dla tej inwestycji. Zaznaczono tam wyraźnie, że na terenie działki 160/1 nie należy lokalizować obiektów budowlanych, ale firma „T” nie dała za wygraną. Latem 2014 r. zwróciła się do UM o zgodę na wydzierżawienie spornej działki. Urząd odmówił, tłumacząc, że toczy się postępowanie o jej zwrot. W grudniu spółka „T” złożyła w urzędzie projekt handlowo-usługowego pawilonu i wniosek o pozwolenie na jego budowę. - Uwzględniła w nim wyłączoną przez urząd sporną działkę 160/1, a do wniosku dołączyła oświadczenie, że ma prawo dysponować tą nieruchomością na cele budowlane i posiada zgodę właściciela z 28.12. 2014 r. - pani Małgorzata pokazuje ksero tego dokumentu i sugeruje: - Podpis pani D., reprezentującej firmę projektową, sfałszowano, a dokument o nazwie „Zgoda...” nie istnieje.
Skąd ma tę pewność? - Do wniosku o pozwolenie na budowę podpięto dwa różne oświadczenia, sygnowane podpisem pani D., i gołym okiem widać, że jeden jest podrobiony - twierdzi.
Kto miałby sfałszować podpis? - To zapewne ustali prokuratura, bo poświadczenie nieprawdy w dokumencie jest przestępstwem - zauważa pani J.
- Wiem, że toczyły się jakieś postępowania, ale pani D., która zna szczegóły, jest na urlopie. Słyszałem, że sprawę badał nadzór budowlany i wszystko było w porządku - zapewnia pan Z. zwierzchnik projektantki.
5 marca 2015 r. Wydział Administracji Budowlanej UM w Bydgoszczy zatwierdza projekt budowlany, z którego ręcznie wykreślono działkę 160/1, a już 30 marca spółka „T” przekazuje prawa do terenu, projekt i decyzje budowlane firmie Jeronimo Martins Polska S.A.
Czytaj na następnej stronie>>
- W zatwierdzonym przez UM projekcie wykreślono sporną działkę 160/1 bez parafki, co dyskwalifikuje ten dokument, a mimo to na jego podstawie inwestor otrzymał pozwolenie na realizację pawilonu oraz kanalizacji deszczowej. I wybudował to przyłącze na wykreślonej z projektu działce 160/1. Jakim prawem? - pyta pani Małgorzata.
Nas też to nurtuje. Docieramy do decyzji Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej z 20 stycznia 2015 r., która zezwala spółce „T” na zlokalizowanie kanalizacji deszczowej w pasie drogowym sąsiedniej działki 160/2. O tym, że przyłącze zbudowano na działce 160/1, drogowcy dowiedzieli się od pani Małgorzaty w październiku 2015 r. - W listopadzie 2015 r. ZDMiKP wszczął postępowanie uchylające styczniową decyzję. „Wyszły na jaw istotne, nieznane nam wcześniej okoliczności i dowody” - uzasadnił.
Pani J. bombarduje pismami Wydział Mienia i Geodezji UM. W sierpniu 2015 r. dostaje pisemne potwierdzenie, że wprawdzie firma wznosząca „Biedronkę” zajęła teren działki 160/1 bez zezwolenia, ale zobowiązała się do wystąpienia o czasowe zezwolenie na składowanie tam ziemi i kostki brukowej. We wrześniu pani Małgorzata widzi na spornej działce wykop. Domaga się kontroli PINB.
Traktują jak intruza
- I nagle coś się zmienia. Urzędnicy zaczynają mnie traktować jak intruza. Uniemożliwiają wgląd do akt inwestycji, wkraczającej na działkę, o zwrot której się ubiegam. „Do czasu zakończenia postępowania w sprawie zwrotu działki 160/1 Gmina Bydgoszcz posiada uprawnienia do zarządzania nieruchomością”- informuje panią J. Wydział Mienia i Geodezji UM, a następnie zawiadamia kobietę, że już nie jest stroną w tej sprawie i nie ma prawa wglądu do dokumentów. Małgorzata J. nie odpuszcza. Zawiadamia PINB o samowoli budowlanej na spornej działce - I dowiaduję się, że PINB zamiast ukarać inwestora, który wszedł na cudzy teren, próbuje zalegalizować samowolę, tłumacząc, że mógł wykonać przyłącze bez zgłoszenia.
„Organ uznał, że nie zachodzi potrzeba wykonania żadnych czynności w celu doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem, zrealizowanych przez Jeronimo Martins robót budowlanych, polegających na wykonaniu przyłącza kanalizacji deszczowej na działce 160/1, ponieważ te roboty wykonane zostały prawidłowo, zgodnie z warunkami technicznymi i dokumentacją” - pisze Stanisław Skowroński, szef PINB. Zaznacza, że ustalił, iż to miasto Bydgoszcz, reprezentowane przez Wiesława Zawistowskiego, dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska „wyraziło zgodę na budowę przyłącza kanalizacji deszczowej na działce 160/1”.
Czytaj na następnej stronie>>
Dotarliśmy do pisma z 25.02. 2016 r., w którym Zawistowski zaprzecza, jakoby taką zgodę wyraził i wnioskuje o sprostowanie tego stwierdzenia w decyzji PINB . W efekcie WINB uchyla decyzję PINB i nakazuje ustalić, czy inwestor miał prawo dysponowania sporną działką na cele budowlane. „Inwestor Jeronimo Martins Polska SA wykonał przyłącze kanalizacji deszczowej nie zachowując, w ocenie PINB, żadnej z obowiązujących procedur. W konsekwencji dopuścił się samowoli budowlanej, co obligowało organ nadzoru do wszczęcia postępowania naprawczego” - czytamy w decyzji WINB.
- Nie wiem, czy to postępowanie nadal się toczy, bo już nie mam dostępu do akt - mówi pani J. Twierdzi, że ma interes prawny by być stroną w sprawie samowoli na działce, o zwrot której się ubiega. - Niedopuszczalne jest też wydanie pozwolenia na użytkowanie obiektu przed zakończeniem postępowania o samowolę budowlaną - przywołuje wyrok WSA w podobnej sprawie. Składa w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury i skargę do NIK.
- NIK zleciła nam zbadanie skargi pani J. - informuje Tomasz Rega, przewodniczący Komisji Rewizyjnej RM Bydgoszczy.
***
Biuro prasowe Jeronimo Martins:
- Nasz obiekt oraz jego infrastruktura, w tym przyłącza kanalizacji deszczowej, powstały na bazie prawomocnego pozwolenia na budowę, a następnie sklep uruchomiono na podstawie pozwolenia na użytkowanie. PINB w Bydgoszczy przeprowadził kontrole kwestionowanego przyłącza, ale nie stwierdził nieprawidłowości po stronie naszej firmy .
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?