Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejowe inwestycje, których nigdy nie zrealizowano

Paweł Kędzia
Stacja w Golubiu-Dobrzyniu
Stacja w Golubiu-Dobrzyniu Wizualizacja: Autorskie Biuro Architektoniczne Abakus
Hotel i wypożyczalnia rowerów na stacji w Golubiu-Dobrzyniu, muzeum kolejnictwa we Wrockach, kawiarenki na stacjach pośrednich i zabytkowy tabor, wożący pasażerów na Pojezierze Brodnickie - takie wizje przed kilku laty snuli pracownicy Urzędu Marszałkowskiego. Realizacja pomysłu skończyła się na zakupie zdezelowanych lokomotyw i wagonów, które od siedmiu lat niszczeją na stacji w Kluczykach.

Pomysł zagospodarowania nieczynnego odcinka linii 209 z Torunia do Brodnicy Urząd Marszałkowski przedstawił w 2009 roku. Inicjatywa została bardzo ciepło przyjęta. Bogate plany zakładały przekształcenie budynków dworcowych na kawiarenki, hotel w Golubiu-Dobrzyniu, muzeum kolejnictwa i wypożyczalnię rowerów we Wrockach. Wizualizacje, jak te z dworca w Kowalewie Pomorskim, połączonego szklanym łącznikiem z dawną wieżą ciśnień, zapierały dech w piersiach. Trasą z Torunia do Golubia-Dobrzynia i z powrotem przejechał nawet okolicznościowy skład, który narobił mieszkańcom smaku. W zabytkowych, piętrowych wagonach zasiadło około 400 osób. Z połączenia na linii 209, które pierwotnie łączyło Bydgoszcz z Brodnicą, mogliby korzystać mieszkańcy całego regionu.

Z kolei mieszkańcy Pojezierza Brodnickiego w ślad za turystyczną ciuchcią po cichu liczyli na wznowienie regularnych kursów. Linia została zawieszona w 1999 roku, a w 2006 r. - usunięta w ogóle z ewidencji PKP PLK. Obecnie podróż z Brodnicy do Torunia trwa ponad 2 godziny, bo pociąg jedzie aż przez Grudziądz. Uruchomienie pociągów przez Kowalewo Pomorskie i Golub-Dobrzyń skróciłoby ten czas do 30-40 min., co byłoby atrakcyjną alternatywą np. dla autobusów, które ten odcinek pokonują w 1,5 godziny.

Stanęła na stacji droga lokomotywa

Urząd Marszałkowski w pierwszej kolejności kupił zabytkowy tabor od PKP Cargo. Za ponad 300 tys. zł urzędnicy sprowadzili parowóz, lokomotywę spalinową i cztery wagony. Za ich przeciągnięcie do podtoruńskich Kluczyków samorząd województwa zapłacił blisko 200 tys. zł.

ZOBACZ:

Energa Toruń gorsza od Artego Bydgoszcz [GALERIA]

- Koszt naprawy lokomotywy spalinowej wyniósł 699 tys. złotych - uzupełnia Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego, Rozwoju Gospodarczego i Transportu Urzędu Marszałkowskiego.

Łącznie to 1,2 mln zł, a jak można przeczytać na branżowych portalach, przechowanie taboru na stacji w podtoruńskich Kluczykach, to miesięcznie kolejne kilka tysięcy złotych. A wagony i lokomotywy stoją tam blisko 6 lat!

- Tabor jest bezpłatnie garażowany w Zakładzie Naprawy Taboru Przewozów Regionalnych na toruńskich Kluczykach. W zamian Przewozy Regionalne korzystają z naszej lokomotywy spalinowej, którą wyremontowaliśmy - prostuje nasze przypuszczenia Magdalena Mike-Gęsicka

Niestety, marszałkowska kolej zaciągnęła hamulec. Wśród problemów, z powodu których przejęcie linii okazało się niemożliwe, urzędnicy wymieniali nieuregulowany stan prawny nieruchomości oraz uchylenie decyzji likwidacyjnej dla linii kolejowej. Dochodziło nawet do wyburzania obiektów, przewidzianych do rewitalizacji, mimo że ich właściciel wiedział o planach przejęcia i modernizacji trasy. Chodzi o nastawnię kolejową w Golubiu-Dobrzyniu, która miała być przeznaczona na punkt informacji turystycznej.

Rodzi się pytanie, czy plany marszałkowskiej kolei od początku w ogóle były realne.

Nie miałaby po czym jeździć

- Zużycie szyn, ubytki w masie infrastruktury kolejowej oraz stopień degradacji podkładów i tłucznia powodują, że przywrócenie ruchu na tym odcinku byłoby możliwe jedynie po wybudowaniu nowej linii - wskazuje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. - Betonowe podkłady nie spełniają warunków umożliwiających wprowadzenie ruchu pociągów. Natomiast drewniane podkłady są spróchniałe, a mocowania w znacznej części skradzione. Szyny pochodzą z lat 50. i 60. ub. wieku. W latach 1980-1990 wymieniono szyny na kilku najbardziej zniszczonych kilkudziesięciometrowych odcinkach.

Wobec piętrzących się problemów na linii 209 w 2013 r. plany Urzędu Marszałkowskiego zjechały na tor do Ciechocinka i Kruszwicy, a zimą na narty do Unisławia. Jednak już wcześniej do PKP dochodziły niepokojące sygnały.

MIAŁY WOZIĆ PASAŻERÓW:
SM41-111 to lokomotywa z silnikiem spalinowym, produkowana na Węgrzech do końca lat 60. ubiegłego wieku. Do Polski sprowadzono w 1961 roku 264 takie maszyny, ostatecznie wycofano je z torów dziesięć lat temu. Polski parowóz Ol49-3 to jeden z pierwszych w swojej klasie, wyprodukowany w 1951 roku w Chrzanowie. - Wybór wagonów był niefortunny, bo nie są one reprezentatywne dla polskich kolei w żadnym okresie . To były pojedyncze egzemplarze - mówi Marek Kalasiński, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Kolei i Zabytków Techniki.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie. Kliknij poniżej i czytaj

- W 2012 r. spółka PKP przedstawiła samorządowi projekt umowy przekazania w zarządzanie linii kolejowej. Jednakże Urząd Marszałkowski nie wykazał dalszego zainteresowania odnośnie przejęcia tej linii i zaprzestał planowania działań związanych z tym projektem - podkreśla Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.

W ślad za bezczynnością Urzędu Marszałkowskiego w sprawie rewitalizacji linii 209 w 2015 r. PKP przeprowdziła inwentaryzację linii kolejowej, która wykazała liczne braki szyn, akcesoriów montażowych i elementów rozjazdów, co było efektem działalności zbieraczy złomu.

- Aktualnie obowiązujący Krajowy Program Kolejowy do roku 2023, poddany konsultacjom społecznym i obejmujący przewidywane modernizacje i rewitalizacje na sieci linii kolejowych w Polsce, nie przewiduje jakichkolwiek robót na pozostałości po linii kolejowej nr 209 pomiędzy miejscowościami Brodnica i Kowalewo Pomorskie - mówi Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, co nie pozostawia złudzeń co do przyszłości połączenia.

Rowerem zamiast koleją

Już w ubiegłym roku przejazd kolejowy we Wrockach zalano asfaltem, a kilka tygodni temu PKP rozstrzygnęło przetarg na rozbiórkę torów kolejowych na blisko 50-kilometrowych odcinku. Grunty z pozostałością tłucznia spółka planuje przekazać gminom. Kolej dwukrotnie wystąpiła do poszczególnych samorządów z propozycją nieodpłatnego przekazania gruntów po przeznaczonej do rozbiórki części linii kolejowej. Miałaby tam powstać ścieżka rowerowa. Spacerując po rozebranym torowisku, można dojść do wniosku, że to udana inicjatywa. Aż chciałoby się wsiąść na rower i przy akompaniamencie ptasich śpiewów jechać choćby na koniec świata.

- Gminy Golub-Dobrzyń, Brodnica oraz Kowalewo Pomorskie zainteresowane są nabyciem praw majątkowych do tych nieruchomości. Samorządy planują zagospodarować je pod budowę ścieżek rowerowych - informuje Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. - Natomiast gmina Bobrowo i miasto Golub-Dobrzyń, ze względu na zbyt wysokie koszty, związane z opłatami i koniecznymi inwestycjami, nie wyraziły woli przejęcia prawa użytkowania wieczystego gruntów po zlikwidowanej linii kolejowej.

STACJA KOWALEWO POMORSKIE:„Proponuje się całkowitą zmianę funkcji obiektów na lokal gastronomiczny (kawiarnia, mała restauracja). Odpowiednią powierzchnię na realizację takiej funkcji zapewni połączenie obu budynków (wieża i stacja pomp) w jeden, nadbudowa parterowej części o jedną kondygnację (...). Nowe elementy - nadbudowę i zewnętrzną klatkę schodową zaproponowano we współczesnej, kontrastującej formie z zastosowaniem szkła, aluminium i stali w konstrukcji ściany i dachu”.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie. Kliknij poniżej i czytaj

- Nie otrzymaliśmy oferty przejęcia gruntów. Nie wiem, o które grunty chodzi. Co do udziału w budowie ścieżek rowerowych, to zawsze włączamy się w takie inicjatywy, ale w miarę możliwości finansowych - mówi Edward Łukaszewski, wójt gminy Brodnica.

Miłośnikom zabytków zależy, żeby dwie lokomotywy i wagony, które niszczeją obecnie w Kluczykach, nie wylądowały na złomie. - Ściskamy kciuki za odbudowę taboru - mówi Marek Kalasiński, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Kolei i Zabytków Techniki.

STACJA GOLUB-DOBRZYŃ:„Przy zachowaniu funkcji przystanku kolejowego (kasa biletowa, informacja) w budynku zaproponowano zakres funkcji hotelowej z 17 pokojami dla 44 osób, z restauracją na 60-80 miejsc, z parkietem tanecznym i sceną dla orkiestry. (...) Budynek sanitariatów proponuje się przebudować na wypożyczalnię rowerów i motorowerów”.

- Finalizujemy przekazanie taboru naszej spółce Regionalnemu Ośrodkowi Edukacji Ekologicznej w Przysieku, w formie aportu. Spółka przygotuje koncepcje zagospodarowania taboru. Ośrodek będzie zabiegał o środki zewnętrzne na modernizację taboru, a po jej zakończeniu na jego wykorzystanie - informuje Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego, Rozwoju Gospodarczego i Transportu.

Urzędnicy powtarzają tę formułkę od grudnia ub.r.

- W Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2014-2020 nie ma takich celów, które mogłyby się wpisywać w ratowanie tego taboru - mówi Kalasiński.

Czas pokaże, czy zabytkowy tabor za ponad milion złotych nie trafi ostatecznie na złom.

STACJA WROCKI:„W pomieszczeniach magazynu pocztowego - zaaranżowanie stanowisk do nauki prawidłowego pakowania paczek, adresowania kart pocztowych i listów oraz nauki współczesnych technik komunikacji. W parterze wieży wodnej przewiduje się zlokalizować modele urządzeń pompujących wodę (...). W budynku sanitariatów proponuje się zlokalizowanie makiety kolejowe z odtworzeniem fragmentu linii kolejowej nr 209 (Kowalewo-Brodnica) oraz pomieszczenie małej modelarni”. (Źródło: Koncepcja przygotowana przez Autorskie Biuro Architektoniczne Abakus).

Żnińska Kolej Powiatowa w sezonie turystycznym przewozi blisko 100 tysięcy pasażerów:

  • Walory Żnińskiej Kolei Wąskotorowej zostały docenione w środowisku kolejarskim, które przyznało jej organizację największej na Starym Kontynencie imprezy - Europejskiego Zlotu Kolei w 2017 roku.
  • Na przełomie XIX i XX w Żnińska Kolej Powiatowa była głównym środkiem komunikacji w regionie, a woziła płody rolne, towary, pocztę. Korzystali z niej również mieszkańcy Pałuk. Specyfika terenu sprawiała, że budowa standardowej kolei była niemożliwa. W XIX w. pruskie władze żnińskiej prowincji podjęły decyzję o zastosowaniu sprawdzonej już w Niemczech kolei wąskotorowej o rozstawie toru 600 mm. W 1894 roku oddano do użytku pierwsze odcinki, łączące stolicę regionu Żnin z Rogowem i Ośnem oraz Gąsawą i Szelejewem.
  • W szczytowym okresie kolejka obsługiwała trasy o łącznej długości niemal 80 kilometrów. Po wielu przekształceniach własnościowych Żnińska Kolej Powiatowa jest oddziałem Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie i rokrocznie przewozi niemal 100 tysięcy pasażerów, będąc jednocześnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych wizytówek regionu. W ubiegłym roku kolejka kursowała w sezonie turystycznym od 30 kwietnia do 31 sierpnia oraz we wrześniu podczas Festynu Archeologicznego w Biskupinie.
  • W październiku w tym roku Żnin będzie stolicą Europejskiego Zlotu Kolei Wąskotorowych . Żnińska Kolej Powiatowa jest najlepszym dowodem, że turystyczne przejazdy pociągiem są dużą atrakcją dla ludzi odwiedzających region.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera