Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lincz wisi w powietrzu. Dawna konkubina mówi: - To ciężko chory człowiek. Albo sobie, albo komuś coś zrobi

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Adam Zakrzewski
On już nawet nie jest alkoholikiem. Jest wrakiem człowieka, który terroryzuje Fordon. I ani policja, ani Straż Miejska, ani sąd - jak dotąd - nie potrafią nic z tym zrobić.

Sławomir W. (imię zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji) kiedyś miał wypadek, Wtedy coś mu się przestawiło w głowie. Zaczął straszliwie pić. Praktycznie wszystko… - Denaturat, rozpuszczalniki… - dawna konkubina Sławomira W. opowiada wstrząsające historie o swoim dawnym partnerze. - Pijany jest non stop. Chodzi po Fordonie, zaczepia ludzi, awanturuje się w sklepie, przy barze… Upije się, leży na trawniku i zasypia. Najgorsze jest to, że podchodzi pod mój dom, pod moje okna, i zaczyna mi wygrażać.
[break]
Sławomir W. już raz dostał wyrok. Za napad na Bogu ducha winną, spokojnie idącą ulicą kobietę. Chciał, żeby dała mu pieniądze…. Teraz alkoholik praktycznie nigdzie nie mieszka. Nigdzie nie jest zameldowany.
Nie zawsze tak było, bo Sławomir W. był leczony w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych w Świeciu. Przebywał tam od połowy ubiegłego roku. Ale w lipcu tego roku sąd w Bydgoszczy uchylił wyrok, zgodnie z którym go tam umieszczono. Sąd opierał się na opinii biegłych psychiatrów. Ci orzekli, że pobyt w szpitalu… „nie spełnia celów terapeutycznych”. Co więcej - jak czytamy w uzasadnieniu wyroku - biegli wskazali, że „istnieje prawdopodobieństwo, że popełni czyny karalne, ale stan jego zdrowia jest wyrównany”.

Jedyne, co sędzia mógł w tej sytuacji zrobić, to wydać nakaz przymusowego leczenia choroby alkoholowej. „Inna rzecz, to wyegzekwowanie tego nakazu” - stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku.
- Już sam sędzia miał wątpliwości, czy Sławomira da się leczyć - opowiada konkubina. - I miał rację. Dostaje wezwania do stawienie się przed komisją, ale nigdzie nie idzie, bo jest pijany. Ostatnio uprawomocnił się jeden z wyroków na niego. Z uwagi na stan zdrowia, sąd skazał go na… prace społecznie użyteczne. Przecież to jakiś absurd. Jak można skazywać kompletnie nieprzytomnego człowieka na taką karę? Przecież wiadomo, że nigdzie nie pójdzie pracować.
Sytuacja Sławomira W. jest coraz gorsza.
- Codziennie przyjeżdżają po niego albo policjanci, albo strażnicy miejscy. Ktoś go zauważy, jak śpi na trawniku, to dzwoni po służby - opowiada kobieta. - Te odwożą go do schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy Fordońskiej. Ale następnego dnia on znowu wychodzi i idzie pić.
- No, faktycznie, to postać, którą strażnicy doskonale znają - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich municypalncych. - Interweniujemy na przemian z policją. Od początku roku zabieraliśmy tę osobę z ulicy kilkaset razy.
- Dopóki nie mamy sądowego nakazu doprowadzenia tego człowieka do aresztu czy na leczenie, nie możemy nikogo przetrzymywać - tłumaczy Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Co zrobić ze Sławomirem W.? Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych może skierować go na leczenie. Ale z ośrodka może wyjść - na własną prośbę - po 7 dniach. Można go skierować także do ośrodka pomocy społecznej - także na leczenie przymusowe. Tyle że do tego potrzeba wyroku sądu.
Była konkubentka mówi: - Sąsiedzi mają już tego naprawdę dość. Niektórzy mówią, że jeśli nic się nie zmieni, to Sławomira zlinczują…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!