Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie zawsze silniejsze od śmierci

Ewa Czarnowska - Woźniak
Fot. Archiwum Expressu Bydgoskiego/Wyd. Insignis
Anna przed wybuchem II wojny światowej była piękną nastolatką i nie miała problemu ze stawaniem do sianokosów z polskimi i żydowskimi robotnikami rolnymi - choć była też niemiecką arystokratką.

Dziesięć lat później, już jako Marlene, była młodą kobietą, która zdążyła sięgnąć każdego kręgu piekła. Otchłani, z której mogła wydobyć ją tylko niezłomna wola życia. Współcześnie, jako dziewięćdziesięcioletnia aktorka i działaczka na rzecz pokoju na świecie oraz praw kobiet, Greta, otoczona przyjaciółmi i kochającą rodziną, dokonuje rozrachunku z przeszłością.

Już kiedyś spotkaliśmy Marlene. W Krakowie, gdzie była kontaktem innej zdeterminowanej młodej kobiety, Deborah Berchinger, pochłoniętej ideą odwetu na hitlerowskim zbrodniarzu, ojczymie, Albrechcie Brunnmannie (postaci wzorowanej na Adolfie Eichmannie), który zrujnował życie jej rodzinie.#Do tego celu Deborah nie zawahała się zostać jego kochanką - taka rola przypadła też Marlene, którą w „Miłości w czasach zagłady” zgubiliśmy podczas zamachu na krakowską kawiarnię... Losy tych kobiet znów połączą się w kontynuacji bestsellera, „Marlene”. Po długiej rehabilitacji, tytułowa bohaterka przedostaje się z Niemiec do Warszawy, by przed powstaniem dołączyć do ruchu oporu. Nic nie idzie tak, jak by chciała.

Zdekonspirowana i pojmana, kolejny raz ranna, dostaje się w łapy psychopatycznego nazistowskiego hrabiego, który przemocą i gwałtem zmusza ją do małżeństwa. Jego nagła śmierć nie przynosi wybawienia. Na jej drodze bowiem staje znów Brunnmann, który wymyśla najokrutniejszą zemstę za to, co wcześniej zrobiły mu#Deborah i Marlene: wysyła kobietę do Auschwitz, a tam - do obozowego domu publicznego... Prostytutka w KL była najgorszym sortem - gwałcona w każdy możliwy sposób nie mogła nawet liczyć na solidarność innych więźniów, którzy niesłusznie uważali, że w swoim baraku wiodą one lepsze życie...

W „Marlene” autorka nie oszczędziła nam opisu niczego, co przeszła Marlene. Najbardziej wyuzdanych, okrutnych doświadczeń seksualnych. Największego upodlenia, do którego można się posunąć, by przeżyć. A Marlene się to udaje. Również dzięki spotkaniu za drutami mężczyzny, który okazał się miłością jej życia. Doktora, który okazał się też być kim innym, niż się wydawało. I bliższym, niż Marlene mogła się spodziewać. Dr Firehling ginie w zamachu, a Marlene oczekuje jego dziecka. Mimo ciąży, rusza na zachód, by w Niemczech odnaleźć babkę i zacząć nowe życie. Nie będzie to łatwe...

Powieści Hanni Münzer czyta się z wielkim zajęciem. Mimo pokaźnej objętości, są to historie, wobec których nie zostaje się obojętnym, którym się sekunduje od pierwszej do ostatniej kartki. Żal tylko, że finał Münzer łączy zawsze z płomiennymi humanistycznymi wykładami. Wystarczyłaby historia Marlene. Profesorskie nauczanie można było myślącym czytelnikom darować.ą
Hanni Münzer, Marlene, Wyd. Insignis, Kraków 2017.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!