Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzenia przy muzyce: Jako muzyk etatowy przestał grać, 
choć nie odszedł - teraz dyrektoruje

Magdalena Jasińska
Jak przyznaje Piotr Iwicki,  praca w Agencji Muzycznej Polskiego Radia zmieniła jego życie o 180 stopni
Jak przyznaje Piotr Iwicki, praca w Agencji Muzycznej Polskiego Radia zmieniła jego życie o 180 stopni Magdalena Jasińska
Piotr Iwicki - dyrektor Agencji Muzycznej 
Polskiego Radia, muzyk - perkusista, przez wiele lat związany z Warszawską Operą Kameralną.

Agencja Muzyczna Polskiego Radia wydaje płyty wszelakie. Czy jakiegoś gatunku nie wydajecie?
Muszę się zastanowić… Nie mamy muzyki disco polo.

Mam nadzieję, że nie będziecie…
Ja się nie odżegnuję i powiem, dlaczego. Jestem jednym ze zwolenników teorii, że disco polo to muzyka, która miała w pewnym czasie zbawienny wpływ na całą kulturę polską. W niektórych fragmentach Polski ludzie w piątek czy sobotę szli do fryzjera, ubierali się trochę lepiej i gromadzili się na imprezach, zamiast siedzieć na przystankach i pić wódkę.

Co byś sobie poczytywał za sukces w ubiegłym roku?
Ja wszedłem do agencji w lutym i to była zmiana życia o 180 stopni. To oznaczało koniec grania w orkiestrze, koniec bycia szefem perkusji w Warszawskiej Operze Kameralnej, w której byłem 29 lat. To jest chyba jedyny przypadek w Warszawie zwolnienie miejsca etatowego muzyka poprzez nie jego odejście definitywnego tzn. „zmarł i odszedł”. Czymś co sobie poczytuję za sukces całej agencji, to było zbudowanie swojego katalogu. Kiedy przyszedłem, to kończyłem jeszcze trzy wcześniej zakontraktowane albumy, a rok zakończyliśmy 76 albumami niezłych wykonawców. Udało nam się sfinalizować rozmowy z Mietkiem Szcześniakiem, Perfectem. Mamy cały katalog płyt jazzowych. Za chwilę będzie wielki moment, bo wydamy Jana Garbarka z jego pobytu w 1966 roku na Jazz Jamboree. W ubiegłym roku wydaliśmy Wendy Lands z piosenkami Władysława Szpilmana. Usłyszałem ją przypadkiem, puścił mi ten materiał realizator w Radiu dla Ciebie. To była płyta wydana przez kanadyjską wytwórnię kilkanaście lat temu. Płyta z różnych względów nie miała dobrej promocji, więc podjąłem decyzję, że ją wydajemy w Polsce. Muzyka to klimat bardzo amerykański, jest tam wszystko, a muzyka Szpilmana jest genialna. W marcu Wendy Lands ma przyjechać do Polski.

Wydaliście też razem z Krzysztofem Herdzinem płytę - jak się okazało ostatnią - zmarłego niedawno Michała Kulentego.
Kilka miesięcy temu, pewnego dnia po godzinie 22.00 zadzwonił do mnie Krzysztof Herdzin. Wiedziałem, że to musi być ważne, bo Krzyś o takiej porze raczej nie dzwoni. Krzysztof zaproponował, żebyśmy wydali materiał, który bezwarunkowo nam oddał - miał jedynie prośbę, żeby ten album się jak najszybciej ukazał. To album z muzyką Michała Kulentego, którą nagrali z Krzysztofem Herdzinem, sekcją rytmiczną i Polską Orkiestrą Radiową w 2012 roku. Krzysztof wydał duże pieniądze na nagranie materiału i chciał, żeby Michał Kulenty się nacieszył tą płytą. Michał zapewne ucieszył się, że wyszła „Dusza w uszach”. Teraz pewnie gdzieś koncertuje w stóp Pana ze Sławkiem Kulpowiczem...

Czy w 2017 roku będzie więcej płyt z muzyką klasyczną?
Tak, na pewno będzie Chopin – przekrojowa płyta z najbardziej rozpoznawalnymi kompozycjami, wykonywanymi przez laureatów konkursów chopinowskich. To są nagrania, które mamy w archiwach. Wyda u nas album chór Polskiego Radia. Jesteśmy gotowi na wydanie kolejnej płyty z Polską Orkiestrą Radiową. Od nowego roku decyzją Zarządu Polskiego Radia i Rady Nadzorczej Polskiego Radia, w strukturę Agencji Muzycznej Polskiego Radia weszła Polska Orkiestra Radiowa. Tym samym z 1 stycznia jestem również jej dyrektorem. Szefem artystycznym POR jest znakomity dyrygent, pan Michał Klauza, a moim zastępcą ds. orkiestry pan Krzysztof Kur, artysta, wieloletni zastępca dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej. Dla mnie to wielki kredyt zaufania, ale i wyzwanie. To również wielki zaszczyt.

Czy przyszłością polskiej fonografii będzie raczej zakup plików czy nadal płyt?
Trudno powiedzieć, my wydajemy także płyty winylowe. Do tej pory wydaliśmy trzy tytuły - to są dwie płyty Komedy. Album Litania został okrzyknięty najlepiej brzmiącą płytą winylową w Polsce. Gdy mnie pytano, jak to zrobiliśmy, to odpowiadałem - po prostu nie schrzaniliśmy tego, co było na taśmie. Trzeci album to grupa IRA. Zespół bardzo długo pracował nad brzmieniem, muzycy chcieli, żeby ona była świetna i się udało. Ilość tzw. press testów osiągnęła chyba rekord w Polsce.

  • Magdalena Jasińska zaprasza do wysłuchania "Zwierzeń przy muzyce" na antenie Radia PiK w środę o godz. 18.10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!