Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sala treningowa dla socjologa jest jak kozetka u dobrego terapeuty

Magdalena Jasińska
Tomasz Marcysiak studentem socjologii został przez przypadek, a ta i tak zafascynowała go na całe życie
Tomasz Marcysiak studentem socjologii został przez przypadek, a ta i tak zafascynowała go na całe życie Ireneusz Sanger
Doktor Tomasz Marcysiak - socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej oraz sensei karate kyokushin, mówi jak praca i pasja przynoszą w życiu równowagę.

[break]
Jesteś socjologiem wsi?
Tak można powiedzieć, ale tak naprawdę moją specjalnością są badania terenowe, obserwacja uczestnicząca, wywiad narracyjny - to gałąź socjologii jakościowej, szczególnie terenów wiejskich.

Bliskie Ci jest także karate?
Karate kyokushin. To już 34 lata mojego życia.

Skąd ta socjologia znalazła się w Twoim życiu?
To długa opowieść. Czasami ludźmi rządzi przypadek. W 1995 roku zostałem powołany do wojska, trafiłem nad morze do marynarki wojennej, ale stamtąd udało mi się przenieść do Bydgoszczy. Byłem przez jakiś czas kierowcą szefa sądu Pomorskiego Okręgu Wojskowego i w trakcie jednej z przepustek na prywatce moja koleżanka złożyła mi propozycję, aby pójść razem na socjologię. Zapytałem „A co to jest ta socjologia?”. Ona na to „Nie wiem, ale ładnie brzmi”. To mnie przekonało. Złożyliśmy papiery na socjologię na UMK i z powodzeniem ją ukończyłem.

Socjologia jest bardzo niebezpieczną nauką, bo bardzo łatwo ze znawcy przeistoczyć się w wyznawcę. - dr Tomasz Marcysiak

A wcześniej byłeś pilnym uczniem?
Szczerze, to byłem leserem i robiłem tylko dobre wrażenie.

Jaką szkołę średnią skończyłeś?
Najpierw szkołę zawodową przy Romecie, a później Technikum Mechaniczne nr 1 w Bydgoszczy - budowę i eksploatację samolotów.

A jakie miałeś marzenia zawodowe?
Chciałem najpierw zdobyć zawód.

Wywodzisz się z rodziny nauczycielskiej, Twój tata to wieloletni dyrektor przedmiotów ogólnokształcących w Państwowego Zespołu Szkół Muzycznych w Bydgoszczy. Właściwie to powinieneś zostać nauczycielem.
To była ostatnia rzecz, którą chciałbym robić. To też był przypadek. Zupełnie nie wiedziałem, z czym się wiąże socjologia, ale nie sądziłem, że kiedykolwiek przyjdzie mi pracować na studiach jako wykładowca na uczelni. Tym bardziej miałem takie przeświadczenie, że ci, którzy idą na studia zaoczne, nie mogą potem robić kariery naukowej. Tu się okazało zupełnie inaczej.

Czym Cię zafascynowała socjologia.
Socjologią zafascynowałem się poprzez ludzi, których spotykałem. Wspólnie prowadziliśmy dyskusję i programy badawcze. W ten sposób zacząłem tę socjologię zgłębiać, aż do momentu, kiedy wybrałem własną ścieżkę.

Czy socjolog jest w stanie wychwycić, kiedy osoba badana koloryzuje, a kiedy mówi prawdę?
To jest taka nasza cecha, że chcemy wypaść dobrze. Nawet kiedy nie zadaję pytań, a rozmówca prowadzi mnie przez fragment swojej biografii, to i tak chce dobrze wypaść. Nasza praca przypomina jazdę w pociągu, kiedy spotykamy kogoś nieznajomego i jesteśmy w stanie opowiedzieć mu nasze najbardziej intymne fragmenty z życia, mając nadzieję, że po wyjściu z pociągu o tym zapomni, a nam będzie lżej. Ja do swoich rozmówców wracam, więc oni wiedzą, że to spisuję, obrabiam i nagrywam rozmowy.

Swoje życie zawodowe dzielisz pół na pół między socjologię a karate?
Kiedy zaczynałem ćwiczyć miałem 10 lat, moje pierwsze kimono uszyła mi ciocia Apolonia, wzorując je na innym, pożyczonym od kolegi. Ta pasja, która jest częścią mojej pracy - sala treningowa, jest dla mnie kozetką terapeutyczną, w której się oczyszczam. Prowadząc zajęcia, nie myślę o swoich problemach, one się nie rozwiązują, ale mój mózg przez godzinę-dwie od nich odpoczywa.

Twoje dzieci też się uczą karate?
… moje dzieci jeżdżą ze mną na obozy, treningi, ale mają swoje pasję, a ja próbuję pomagać im je realizować. Moja średnia córka Marcelina uczy się w szkole baletowej w Poznaniu. Ma 11 lat i mieszka w internacie. Balet jest jej pasją i robi to z przyjemnością. Młodsza - Tosia lubi hip-hop i tańczy w bydgoskim Bailamosie, natomiast najmłodsza Lila podejmuje próby gry na pianinie, żadna nie chce iść w ślady ojca i ćwiczyć karate.

Magdalena Jasińska zaprasza do wysłuchania „Zwierzeń przy muzyce” na antenie Radia PiK w środę o godz. 18.10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!