MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto chciałby zostać mężem?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Późna jesień to dla ludzi, oglądających telewizję w sposób tradycyjny, czas ponury. Leje, zimno, ciemno i nuda w telepudełku.

Nic, tylko czas na deprechę. Główne stacje wygaszają jesienne ramówki i dręczą publikę nieustannymi powtórkami. No a publika zastawia się, czy ludzie telewizji zajmują się w tym czasie tylko hodowaniem choinek. Ale skoro już tę ramówkę wygaszono, to można się pokusić o subiektywny ranking.

Jesiennym hitem okazał się docu-szoł „Rolnik szuka żony”. Wiem, wiem, że na programie powieszono wszelkie możliwe psy w związku z utrwalaniem szowinistycznych męskich stereotypów itd., itp... Swoją drogą przydałaby się w serii drugiej jakaś pani rolniczka, przebierająca w facetach, którzy chcieliby zostać jej mężami. Ale co by nie gadać - zmajstrowane to było tak, że miliony ludzi gapiło się w telewizory, choć nie było tam ani krwawo, ani zbereźnie. A wartością dodaną okazała się promocja zupełnie innego obrazu polskiej wsi, sytej od unijnych dotacji, niż sobie miejskie buraczki wyobrażają.

Co jeszcze? O dziwo obronił się drugi sezon „Na krawędzi”, choć zwykle z drugą serią są kłopoty. Problem w tym, że przy trzeciej już tak dalej się nie zajedzie. Plus też dla „Must Be the Music” za to, że przy takiej eksploatacji formatu trzyma klasę. Tu plus również dla ludu głosującego, bo kiedy wygrywa wyrafinowany zespół instrumentalny, a nie kolejne wzruszające, dzielne dziecko, któremu wiatr w oczy wieje, to rzeczywiście ma to sens. Siła promocyjna takich programów - że wspomnieć Lemona - jest bowiem gigantyczna.

Knoty? Bardzo czekałem na serial „Wataha” w wielkim HBO, stacji słynącej ze znakomitych odcinkowców. Miał być polski serial klasy „Detektywa”, wyszło przeciętniutko - i jeśli chodzi o fabułę, i realizację. Nawet te Bieszczady sfilmowano tak, że już na naszych nizinach ładniej. Nawet fajni aktorzy - Topa, Zieliński i Lichota - byli bez szans.

Lekko mnie też niepokoi kondycja gwiazd od gadania. Bo i dla pop-kulturalnego programu Kuby Wojewódzkiego i polityczno-społecznego Tomasza Lisa to nie był dobry sezon. W ostatniej „Polityce” pan Jakub szydzi z „nagłego zgonu” serialu „Lekarze”, oby nie musiał szydzić ze swojego szoł. Jeśli chodzi o pana Tomasza, to mam wrażenie, że co tydzień ci sami goście gadają o tym samym. Jakbym oglądał bardzo długi teatrzyk telewizji, w którym wiadomo, co powie Ziobro, a jak huknie Giertych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!