Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania w Bydgoszczy. Tarcia między komitetami prezydenta Bruskiego i Trzecią Drogą

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Temperatury nabiera kampania między sztabami wyborczymi Rafała Bruskiego i Joanną Czerską-Thomas
Temperatury nabiera kampania między sztabami wyborczymi Rafała Bruskiego i Joanną Czerską-Thomas Archiwum
Oskarżenia o przypisywanie sobie cudzych zasług, wyciąganie dyskusyjnych fragmentów biografii politycznej. Mijający tydzień kampanii wyborczej w Bydgoszczy stał pod znakiem zakulisowego przeciągania liny między komitetami Rafała Bruskiego i Joanny Czerskiej-Thomas.

Prezydent Rafał Bruski poinformował o spotkaniu z dr. Pawłem Rajewskim, ekspertem ds. chorób zakaźnych i pochwalił się w mediach społecznościowych faktem, że fundacja dr. Rajewskiego przekazała 2 tysiące testów przeciw wirusowi HCV dla bydgoszczan.

"Dzięki współpracy i zaangażowaniu działamy razem w walce o zdrowie bydgoszczan!" - napisał prezydent na swoim fanpage'u na Facebooku.

- Te testy są wynikiem cyklicznych rozmów, które odbywają się od ponad roku z mojej inicjatywy. Na żadnym z nich nie było prezydenta Bydgoszczy - skomentowała sprawę Joanna Czerska-Thomas, kandydująca do urzędu prezydenta Bydgoszczy z komitetu Trzeciej Drogi.

Do tego komentarza z kolei odniosła się Monika Matowska, przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy i obecnie rzeczniczka kampanii wyborczej komitetu Razem dla Bydgoszczy, z którego o reelekcję ubiega się Rafał Bruski: "Asiu, żadne spotkanie by się nie udało bez udziału przedstawicieli Prezydenta, zastępców, a przede wszystkim wielu urzędników, którzy ciężko pracują, to głównie ich zasługa. Zapewniam, że działają za wiedzą, zgodą i przy wsparciu Prezydenta. Na tym polega odpowiedzialne zarządzanie (...)" - napisała Matowska.

Kto kogo unika w ratuszu?

Dodać należy, że Joanna Czerska-Thomas jest wiceprzewodniczącą Rady Miasta Bydgoszczy w tej kadencji. Zanim na początku marca ogłosiła swój start w wyborach samorządowych z ramienia Trzeciej Drogi (w Bydgoszczy z tego komitetu startują zarówno działacze PSL-u, Polski 2050, jak i kandydaci niezwiązani z żadną z tych partii), była w klubie radnych KO, jako członkini Nowoczesnej.

Inną sprawą była wizyta w Bydgoszczy Damiana Dudy, medyka pola walki, który opowiadał (m.in. w centrum wolontariatu przy ulicy Gdańskiej, potem w Młynach Rothera) o specyfice wojny na Ukrainie i pomocy uchodźcom wojennym. Wcześniej zapowiadano również spotkanie z władzami miasta w bydgoskim ratuszu. Ostatecznie wizyta przy Jezuickiej odbyła się, ale uczestniczyli w niej przedstawiciele organizacji pozarządowych, z kolei ze strony Urzędu Miasta obecna była wiceprzewodnicząca RM, a nie przedstawiciel prezydenta miasta.

- Spotkanie z Damianem Dudą Joanna Czerska-Thomas umówiła już o wiele wcześniej, jeszcze zanim podjęła decyzję o kandydowaniu na prezydenta Bydgoszczy - słyszymy nieoficjalnie.

Głośnym echem odbiła się również sprawa spotkania z działaczami NGO, które miało się odbyć w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Miało do niego dojść w czwartek 14 marca. Tego dnia, krótko po godz. 11 Kosma Kołodziej, medyk, działacz społeczny, m.in. na rzecz Ukraińców przebywających w Bydgoszczy, a jednocześnie kandydat Trzeciej Drogi na radnego miasta zamieścił zdjęcie sprzed urzędu, na którym widać grupę osób czekających przed drzwiami.

"Dziś przyjechaliśmy na zaproszenie pana wojewody na spotkanie w sprawie działań dla uchodźców z Ukrainy w ramach współpracy NGO. Kiedy przyszliśmy do urzędu, otrzymaliśmy informację, że spotkanie zostało odwołane. Tak nie traktuje się ludzi. Nikt z osób na zdjęciu nie otrzymałem informacji o braku spotkania", napisał w komentarzu pod fotografią.

Na zdjęciu było widać, między innymi Joannę Czerską-Thomas oraz działaczy NGO.

Pierwsze reakcje na ten fakt zawierały sugestię działania politycznego z uwagi na to, że nowy wojewoda, Michał Sztybel jest szefem miejskich struktur Platformy Obywatelskiej, a przez lata, jako wiceprezydent Bydgoszczy był jednym z najbliższych współpracowników Rafała Bruskiego.

Wojewoda poczuł się zobowiązany do wyjaśnień: - Zaproszenie poszło za pośrednictwem jednostek samorządu ze względu na ogromną ilość organizacji wspierających potrzebujących. W piśmie była prośba o zgłoszenie. Organizacje, które się zgłosiły dostały info, że spotkanie jest odwołane ze względu na inne obowiązki i będzie zaproponowany nowy termin. Jeśli zawiodło coś informatycznie po naszej stronie i zgłoszenia nie dotarły z naszej winy to przepraszam. Wyjaśniam to pilnie. Jednocześnie deklaruję dalsze pieniądze na działania pomocowe i zachęcam do startowania w konkursach - napisał Sztybel.

KO o przeszłości kandydata Trzeciej Drogi

Dzień wcześniej, 13 marca przed ratuszem konferencję prasową zorganizowali kandydaci KO do rady miasta: Katarzyna Tomaszewska, Jakub Mikołajczak i Aleksander Ławniczak. Mówili o Karolu Kwiatkowskim, który z kolei ubiega się o mandat w RM, będąc kandydatem Trzeciej Drogi.

- Na tej liście są osoby bardzo kontrowersyjne, których program absolutnie nie przystaje do programu Koalicji Obywatelskiej. Z Joanną Czerską-Thomas pomagałyśmy Ukraińcom po wybuchu wojny, protestowałyśmy w sprawie praw kobiet. Razem otwierałyśmy plac Praw Kobiet - mówiła Tomaszewska. Dalej, z wypowiedzi polityków można było się dowiedzieć, że Kwiatkowski nazwał Donalda Tuska człowiekiem cynicznym i pozbawionym zasad, a także wytykano mu, iż był kojarzony ze środowiskiem antyszczepionkowców oraz powiązany z Grzegorzem Braunem.

- Moja droga polityczna i życiowa była kręta i zawiła. Krytyczne wpisy odnoszące się do polityków Platformy Obywatelskiej, które zamieściłem w mediach społecznościowych, wynikają poniekąd z zawodu jaki przed laty zafundował mi rząd pana Donalda Tuska, na którego formację polityczną głosowałem w 2005 roku - skomentował Kwiatkowski.

"Urzekł mnie wtedy szczególnie postulat 3x15, który pewnie niewielu już pamięta. Potem było już tylko gorzej, a skończyło się na zamknięciu firmy w 2013 r. (głównie przez kuriozalną we wnioskach kontrolę skarbową) i emigracji zarobkowej do Wielkiej Brytanii" - czytamy w odpowiedzi Karola Kwiatkowskiego skierowanej do działaczy bydgoskiej KO.

Po powrocie do Polski wpierał projekt Kukiz'15, a na gruncie bydgoskim Pawła Skuteckiego. Zbliżenie z formacją Grzegorza Brauna nastąpiło - tłumaczy - później. - Odpowiadało mi szczególnie jego chrześcijańskie zaangażowanie w pomoc ludziom oraz zdecydowane przeciwstawianie się decyzjom rządu PiS związanymi z pandemią, a ograniczającymi wolność osobistą Polaków. Kiedy nasze wizje Polski okazały się jednak zbyt odległe oraz przestały mi odpowiadać metody i styl pana posła, złożyłem rezygnację z bycia jego asystentem - wyjaśniał Kwiatkowski.

- Zwykle jest tak, że w ostatniej fazie kampanii wyborczej szuka się pretekstów i sięga się po biografie poszczególnych polityków, którzy zmieniali barwy polityczne - zauważa prof. Janusz Golinowski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - To jest zjawisko naturalne na polskiej scenie politycznej. Raczej głosuje się na osoby wyróżnialne, a nie na ich konotacje światopoglądowe. Jeśli patrzymy na górę, na poziom wyborów centralnych, to przyglądając się poszczególnym politykom, można powiedzieć, że niektórzy zmieniali swoje barwy polityczne kilka razy. I to im nie zaszkodziło.

Zaraz jednak prof. Golinowski dodaje: - Musimy jednak pamiętać, że wybory samorządowe rządzą się nieco innymi prawami, logiką. I takie pstryczki w nos czy to z jednej, czy z drugiej strony nie będą miały istotnego znaczenia. Joanna Czerska Thomas na rynku bydgoskim jest już wyróżnialna stosunkowo mocno.

Do 13 marca było wiadomo, że o fotel prezydenta Bydgoszczy będzie walczyło trzech kandydatów: Rafał Bruski, Joanna Czerska-Thomas i były minister, obecnie poseł PiS Łukasz Schreiber startujący z komitetu Bydgoskiej Prawicy. 14 marca swoją kandydaturę ogłosiła również reprezentująca Europejską Lewicę. Na ten fakt również politolog zwraca uwagę: - Tu pojawia się problem, bo pojawiają się dwaj nowi kandydaci, którzy w sensie ideowym są zbliżeni do obecnego prezydenta, to może uszczuplić jego możliwości pozyskania wyborców. Myślę, że w pierwszej turze będzie mu znacznie trudniej wygrać z Łukaszem Schreiberem, który jest desygnowany przez środowisko prawicowe.

- Trudno jest przewidywać werdykt końcowy - mówi prof. Golinowski. - Im mniejsza będzie frekwencja w wyborach, tym większe szanse mają ci kandydaci na prezydenta, którzy będą właśnie teraz w ostatniej fazie kampanii wyborczej mocniej widoczne. Będą bazować na lojalnych wyborcach, którzy głosują zwykle bez względu na werdykt, na określoną osobę.

Z drugiej strony, zaznacza Golinowski, ideologiczne spory na poziomie centralnym lokalnie mogą mieć swoją wagę: - Trzecia Droga staje się swego rodzaju obciążeniem dla progresywnej lewicy i chodzi oczywiście o prawa aborcyjne. To może być elementem, który podzieli wyborco na tym poziomie lokalnym. Kwestie natury politycznej siłą rzeczy będą się przebijać.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kampania w Bydgoszczy. Tarcia między komitetami prezydenta Bruskiego i Trzecią Drogą - Gazeta Pomorska