MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest remont, są problemy

Katarzyna Idczak
Dźwięki klaksonów, jazda pod prąd, opóźnienia autobusów i piesi przeciskający się pomiędzy samochodami. Tak minął pierwszy dzień nowego - tymczasowego - porządku wokół ulicy Dworcowej.

Dźwięki klaksonów, jazda pod prąd, opóźnienia autobusów i piesi przeciskający się pomiędzy samochodami. Tak minął pierwszy dzień nowego - tymczasowego - porządku wokół ulicy Dworcowej.

<!** Image 3 align=none alt="Image 183717" >

<!** Image 4 align=none alt="Image 183718" sub="Chaos wokół ulicy Dworcowej i pracujący drogowcy w centrum zamieszania. Taki widok będziemy oglądać do kwietnia. Fot.: Dariusz Bloch">

Można uznać, że wczorajszy ranek był zapowiedzią tego, co działo się po południu. Choć wydaje się, że oznakowanie zmian jest bez zarzutu, bydgoskim kierowcom trudno było się przyzwyczaić, że ul. Fredry jest odtąd dwukierunkowa, a wąska ul. Warszawska z trudem przyjmowała długi sznur aut. Problem stanowiły też przewężenia i sytuacje, w których z grzeczności konieczne jest przepuszczenie samochodów, wyjeżdżających z drogi podporządkowanej.

Mylne kierunki

- Jest ogólny kocioł. Kierowcy nauczą się, ale jak na razie, idzie im topornie - mówi pan Tomasz, bydgoski taksówkarz. - Zdarza się, że wjeżdżają pod prąd albo próbują zawracać w niedozwolonym miejscu.

<!** reklama>

Na pytanie, jakie rozwiązania są dla niego najbardziej niewygodne, odpowiada: - Przede wszystkim ul. Sowińskiego. Po co jest zwężenie do jednego pasa? To zupełnie niepotrzebne, bo samochody jadące w lewą stronę mogłyby skręcić swobodnie, nie utrudniając ruchu.

Porannym koszmarem okazały się zmiany na ul. Królowej Jadwigi, na której już od ul. Focha formowały się spore korki. - Ruch ślimaczył się i straciłem tam jakieś 20 minut - mówi pan Wiesław.

Jazdy poza rozkładem

Kierowcy jadący z Jachcic narzekali, że korek rozpoczął się już na wysokości wiaduktów. Spory problem z przejazdem miały autobusy. Opóźnienia wydłużały się od rana do popołudnia. Około godz. 16.00 poślizg na niektórych liniach wynosił nawet 40 minut. - Jest tragicznie - komentuje Sławomir Fordon, dyspozytor ruchu MZK. - Autobusy jeżdżą w odstępach, starają się zachować normalną częstotliwość, ale nie mieszczą się w planie. Nie ma sensu czytać rozkładów jazdy.

Problem w mniejszym stopniu dotyczy autobusów linii nr 62, 54, 67, 93 i 94, a w największym autobusów linii nr 79, które muszą pokonać najwięcej objazdów, a ich opóźnienie ma swoje źródła już na rondzie Grunwaldzkim. MZK rozkłada ręce i nie ukrywa, że sytuacja nie zmieni się do końca kwietnia, czyli do momentu zakończenia prac na ul. Dworcowej.

Pieszy jak dziki

Kłopoty ze zmianą organizacji ruchu mają też piesi. Szczególnie na ul. Fredry, gdzie tymczasowo zlikwidowano przejścia dla pieszych. Widok ludzi przechodzących tuż za barierkami albo przeciskających się pomiędzy stojącymi w korku samochodami nie należy do rzadkości. - Od 20 lat przechodzę tędy do pracy i nie chcę nadrabiać drogi - mówi pani Jadwiga.

- Autobus prawie przejechał mi po stopach - mówi dziewczyna, która spieszyła się do położonej w pobliżu szkoły.

Tylko spokój nas uratuje

Najbardziej niezadowoleni kierowcy dopytują, dlaczego policja i straż miejska nie przejęły jeszcze kontroli nad ruchem. Jednak wczoraj nie doszło do żadnego wypadku czy kolizji, a mundurowi zapowiadają, że pomogą, kiedy będzie taka potrzeba.

Spokojną wyspą w tym całym zamieszaniu jest zamknięty odcinek ul. Dworcowej. Około godz. 14.00 z połowy ulicy zdjęto już bruk, a drogowcy mówią z rozbrajającą szczerością: - Jest remont, mogą pojawić się problemy. Po co ta afera?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!