MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Zemke: - Nie jestem przeciwnikiem zakupu F-35, ale mam wątpliwości, czy nas na to stać

WM
Janusz Zemke: - F-35 są tylko jednym z elementówe systemu.
Janusz Zemke: - F-35 są tylko jednym z elementówe systemu. Tomasz Czachorowski
Jak z punktu militarnych korzyści wypadło spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem - pytamy o to Janusza Zemke, byłego wiceministra obrony narodowej.

Jak pan ocenia deklarację MON i prezydenta Andrzeja Dudy o zakupie od amerykanów myśliwców F-35?

To bardzo ryzykowna decyzja. Same samoloty pojawią się najwcześniej, jak oceniam, za 7-8 lat. Ale maszyny to nie wszystko. Potrzebna jest gigantyczna infrastruktura, której budowę sami zadeklarowaliśmy, że pokryjemy. Obawiam się więc, że zakup ten będzie skutkował zawieszeniem innych programów modernizacji armii. Przypomnę, że przy zakupie F-16 środki pochodziły spoza budżetu MON, ale do tego była potrzebna odpowiednia ustawa...

Wstrzymanie jakiego programu byłoby najgorsze? Mamy ich kilka na różnych etapach zaawansowania, a każdy wydaje się być niezbędny.

Radykalne obcięcie środków może dotknąć na przykład program zakupu rakiet Patriot dla obrony powietrznej kraju. Bo to jest dla nas, uważam, najważniejszy program. MON do tej pory jasno nie zadeklarował, skąd weźmie takie kolosalne środki na zakup F-35. Przypomnę tylko, że sam samolot jest jedynie jednym z elementów całego systemu. Koszt maszyny to 90 mln dolarów, ale do tego trzeba będzie doliczać inne części „układanki. Są potrzebne kody, rozpoznanie satelitarne, którego nie mamy... Nie wiemy nic o tym, w co te samoloty mają być uzbrojone... Obawiam się więc, że co prawda kupimy maszyny, ale ich rzeczywistym dysponentem będą... Amerykanie, bo mają cały układ komponentów kompletny. Pytanie więc, ile informacji i w jakich sytuacjach będą skłonni przekazywać polskiej stronie. Na to też nie ma odpowiedzi jak na razie. Podkreślam, nie jestem przeciwnikiem zakupu F-35, ale mam poważne wątpliwości, czy nas na to stać.

Podczas wizyty prezydenta Dudy w Waszyngtonie obie strony jasno zadeklarowały, że kontyngent wojsk amerykańskich w Polsce zwiększy się tysiąc ludzi. Brzmi to dla niektórych optymistycznie i tak jest odbierane, ale - zwiększanie liczny Amerykanów w Polsce trwa przecież od lat.

No tak, zaczęło się w praktyce w momencie ulokowania w Bydgoszczy Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO, w którym pojawiali się już oficerowie z USA. Deklaracja z Waszyngtonu nie jest więc jakimś przełomowym momentem, bo proces zwiększania amerykańskich sił w Polsce ewoluuje.

Jakie są więc bezsprzecznie dobre dla nas informacje wynikające z rozmów Duda-Trump?

Niewątpliwe dobrą informacją jest umiejscowienie w Polsce eskadry dronów. Pytanie jednak takie samo jak przy F-35 - jakie informacje z bezpilotowców Amerykanie będą nam chcieli przekazywać? Na pewno drugim dobrym posunięciem jest rozbudowa dowództwa dywizji USA, które teraz mieści się w Poznaniu. A trzecia - powstanie nowoczesnego centrum szkolenia na poligonie w Drawsku Pomorskim.

Czy NATO może być zaniepokojone zacieśnianiem się militarnej współpracy Polski z USA?

Sojusz dokonał przewartościowania i zwrotu na Wschód - to ta flanka stała się bardzo istotna. Wszystko więc idzie po myśli NATO; nie wydaje mi się, żeby których z państw mogło być zaniepokojone takim rozwojem sytuacji.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera