Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako pierwszy nagrał płytę z polską muzyką ze światowej klasy orkiestrą

Magda Jasińska
Krzysztof Herdzin  z nową płytą Suite on Polish Themes u Magdy Jasińskiej w studio Radia PiK
Krzysztof Herdzin z nową płytą Suite on Polish Themes u Magdy Jasińskiej w studio Radia PiK Janusz Wiertel
Magda Jasińska rozmawia z kompozytorem, multiinstrumentalistą, dyrygentem KRZYSZTOFEM HERDZINEM. Niedawno ukazała się płyta „Suite on Polish Themes”, którą Herdzin nagrał z orkiestrą Academy of St Martin in the Fields w studiu Abbey Road.

Płyta wyszła i jest dostępna. To cieszy, że mamy wreszcie normalność na rynku wydawniczym.
Tak, to prawda, wielkie firmy wydawnicze przekazują np. Empikowi w stosownym terminie swoje nowości wydawnicze, a Empik bardzo często wystawiał te płyty z opóźnieniem. Tak było w przypadku płyty „Song for Yesterday” z Mietkiem Szcześniakiem, ale w przypadku „Suity na tematy polskie” płyta ukazała się na czas. Cieszę się, że się udało.
Czy o koncercie z jedną z najlepszych orkiestr na świecie, z którą nagrałeś płytę, możemy już coś powiedzieć?
Możemy jedynie tyle, że przed rokiem byłem bardzo blisko koncertu, ale na skutek różnych perturbacji do tego nie doszło. Natomiast teraz jesteśmy już bardzo mocno zaangażowani z różnymi ludźmi w zorganizowanie koncertu w sezonie 2016-2017 w Filharmonii Narodowej. Orkiestra ma wpisany termin w swój kalendarz, teraz trzeba znaleźć odpowiednie środki.
Suita na tematy polskie - oj, w tej duszy Ci gra... To jest świetny materiał do promocji polskiej kultury.
No tak, usłyszałem to już od wielu ludzi. To jest materiał, którym moglibyśmy pochwalić się za granicą. To jest muzyka mocno oparta na tradycji polskiej muzyki ludowej, tradycji szeroko pojętej klasycznej, są tu echa Chopina, Moniuszki, Lutosławskiego czy Bacewicz, a z drugiej strony - to, że jest to pierwsza kooperacja angielskiej orkiestry i polskiego kompozytora.
Bardzo dokładnie rozpisałeś im te nuty. Nie mieli problemów z polską interpretacją?
Nie, nawet mieli za dużo pomysłów interpretacyjnych. Dlatego bardzo dobrze nam szły nagrania, w odróżnieniu od innych, niektórych zespołów, z którymi wcześniej współpracowałem, gdzie każdy patrzył na zegarek i szybko chciał wyjść ze studia. To jest cały czas jedna z najlepszych orkiestr świata. Ten ranking jest, jaki jest i oprócz Sinfonii Varsovii i orkiestry Aukso - Marka Mosia, to specjalnie na świecie konkurencyjni nie jesteśmy. To jest orkiestra, która jest zgrana jak jeden mechanizm. Oni cieszą się, że muzykują w grupie. Wszyscy mieli mnóstwo pomysłów, dopytywali się o szczegóły i widać było, że nie robią tego z czystej kurtuazji, a ja byłem w siódmym niebie.
A jak wygląda droga od pomysłu do wydania krążka? Czy Krzysztof Penderecki wydał z tą orkiestrą swoje dzieła?
Nie, akurat w przypadku Pendereckiego, Panufnika, Lutosławskiego, czy Grażyny Bacewicz pojawiały się ich utwory przy różnych kompilacjach płytowych. Jest to orkiestra, która nie nagrała monograficznej płyty z muzyką polską. Dziwnym trafem pojawiłem się jako pierwszy Polak, którego utwory orkiestra nagrała na płycie monograficznej pośród pięciuset krążków, wydanych od lat sześćdziesiątych.
Napisałeś do nich maila?
Tak, zadałem pytanie, dostałem odpowiedź i wycenę. Ponieważ jest to orkiestra, która daje się wynająć, ale nie wszystkim. Zostałem zweryfikowany, wysłałem im moją muzykę i zielone światło otrzymałem wtedy, kiedy część przypomniała sobie, że robiłem orkiestrację muzyki Jana A.P. Kaczmarka do filmu „Marzyciel” („Finding Neverland”). A muzyka była nagrywana w tym samym studiu Abey Road One i to był taki bilet wstępu.
Wszedłeś w drugą połowę swego życia. Czy nie czujesz potrzeby wybrania muzyki, jaką będziesz się w dalszym ciągu zajmował? Czy jak tlenu potrzebujesz tej różnorodności?
Ta różnorodność jest mi bardzo potrzebna. Jestem człowiekiem, który nigdy nie wyhamowuje i sam się sobie dziwię, jak z tym nadążam, ale, niestety, inaczej nie potrafię. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to rabunkowa gospodarka, prowadzona w stosunku do swojego organizmu, mimo że od lat staram się higieniczniej żyć i bardziej uważać na siebie. No, ale jednak są takie sytuacje, w których już sama głowa odpuszcza, bo żyje w ciągłej koncentracji i ciągłym skupieniu, ja generalnie bez przerwy coś wymyślam.

Jestem człowiekiem, który nigdy nie wyhamowuje i sam się sobie dziwię, jak z tym nadążam. - Krzysztof Herdzin

Czy nieraz wstajesz i zastanawiasz się, czy czegoś sobie nie odpuścić?
Mam takie momenty i refleksje. Często jest tak, że zegar mi tyka, bo wielkimi krokami zbliża się termin, kiedy powinienem zdążyć, siadam, a tu nic. Jeden dzień, drugi - mówię sobie wtedy, wypaliłem się… idę na spacer, na rower. Za chwilkę myślę, będzie plama - po raz pierwszy się okaże, że Herdzin jest pozbawiony dyscypliny, nie zdążył i zawiódł oczekiwania. W końcu organizm dostaje takiego speedu i ta adrenalina zaczyna tak bardzo buzować, że w ostatnim momencie występuje fontanna pomysłów i wszystko - na szczęście - kończy się dobrze.

Magdalena Jasińska zaprasza do wysłuchania „Zwierzeń przy muzyce” na antenie Radia PiK w środę o godz. 18.10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!