Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin z ukraińskiego - czyli jak Polacy polubili Ukraińców [felieton]

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski

Dziś wydaje się to dziwne, ale pierwszego Ukraińca poznałem dopiero w wieku późnomłodzieńczym. I natychmiast spędziłem z nim noc. A właściwie, to tę noc spędziłem z dwoma Ukraińcami, pomieszkującymi w moim akademiku. Zgadało się, że też grają w brydża, więc całą noc młóciliśmy roberki. I Ukraińcy nam dołożyli, co trochę bolało, ale grali lepiej.

Jak na Polaka-szaraka zacząłem więc te kontakty nie tylko późno, ale i mocno nietypowo. Ale to były lata kiedy Ukraińcy z Ukrainy do nas nie przyjeżdżali, nie miałem ani korzeni wschodnich, ani nawet znajomych, których rodziny przeszły wołyńskie piekło, a do mojego fyrtla Polski w ramach akcji Wisła nikogo nie przywozili. Wiedziałem więc tyle tylko, co z nauk i książek, a to w Polsce było jednak nietypowe. Bo nazwać nasze polsko-ukraińskie emocje wzajemne trudnymi, to nic nie powiedzieć. I oto, drodzy rodacy, w ostatniej piętnastolatce zdarzył się cud. Stare emocje przygasły, a nowe kompletnie zmieniły bieguny. I moim zdaniem skromniutkim, zawdzięczamy to głównie Ukraińcom.

Bo cóż, my, Polacy-szaracy generalnie bardzo lubimy oceniać inne narody, tylko nie siebie. Często walimy z grubej rury, przez pryzmat albo naszych kompleksów, albo poczucia wyższości. A Ukraińcy zawsze byli u nas nacją stereotypowo obudowaną jak żadna, może poza Niemcami... Wszystko zaczęło się na szybko zmieniać od pomarańczowej rewolucji, ale wtedy walką Ukrainy o wolność fascynowano się raczej niszowo. Potem jednak przyszło to, co najistotniejsze - potężna emigracja zarobkowa, porównywalna chyba tylko do ataku naszych na Wielką Brytanię. O skali świadczy choćby to, że już z badań w 2019 roku wychodziło, że prawie 80 proc. Polaków miało kontakt z pracującymi u nas Ukraińcami, a 20 proc. miało ich za sąsiadów. I te procenty poszły w górę.

Co tu dużo gadać, Ukraińcy zmienili wektory emocji do siebie dlatego, że integracja wyszła im świetnie. Ciężko pracują, a nie oglądają się na socjal, są ambitni, rozwijają się, ale przede wszystkim świetnie przystosowują się do naszej codzienności. Ot, choćby szybko i masowo ucząc się języka. Wyeliminowali wszystkie błędy naszych gastarbeiterskich emigracji, od razu skazujących się na życie na marginesie. I codzienność zmieniła nam wektory mimo tego, że rosyjskie trolle trollują na całego, żeby nas sobie nawzajem obrzydzić.

Dziś napaść Rosji na Ukrainę znowu sprawiła, że się zbliżyliśmy. W końcu jak się słucha wywodów pana Putina, to czy każdemu nie przypominają się preteksty z 1939 roku, kiedy wkraczali do nas? Teraz przed nami trudny egzamin z pomocy, pewnie też uchodźcom, bo to trudniejsza sprawa niż dekorowanie się ukraińskimi kolorami. Mam nadzieję, że ten egzamin zdamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Egzamin z ukraińskiego - czyli jak Polacy polubili Ukraińców [felieton] - Nowości Dziennik Toruński