MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne zwroty akcji. Stare się odmładza, a nowe porzuca

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Dariusz Bloch
W poniedziałek Eugeniusz Zarzycki, emeryt z wyroku kalendarza, społecznik z powołania, bił przede mną pokłony niczym przed jakimś sułtanem. Powód?

[break]
Jego długa batalia o decyzję w sprawie „leżowców”, którą „Express”, reprezentowany przeze mnie jako sułtana redakcji miejskiej, wspierał i nagłaśniał, wreszcie przyniosła efekty. „Leżowiec” stanowi słowotwórczy wkład pana Eugeniusza w polszczyznę. „Leżowiec” to jakby leżący wieżowiec - a prościej mówiąc, barak, jakie tymczasowo stawiano w całej Polsce po wojnie, dla oszukania mieszkaniowego głodu. Pamiętam taki „leżowiec” z dzieciństwa, bo leżał w pobliżu mego sułtańskiego pałacu. „Leżowiec” zamiast łazienek oferował kamienne koryto, a nad nimi rurę z kranami wyłącznie z zimną wodą. Kto chciał zaś załatwić fizjologiczną potrzebę, to z mniejszą wyskakiwał w okoliczne zarośla, z grubszą - do sławojek, wokół których cuchnęło makabrycznie.

„Leżowiec” pana Eugeniusza, figurujący dziś pod adresem Żeglarska 69, powstał bodaj w 1954 r., a w każdym razie pan Eugeniusz mieszka w nim od tego właśnie roku. Główny ambaras był z nim taki, że wiatr hulał przez cienkie, rozchodzące się ścianki. Latem może i było to przyjemne, lecz zimą zmuszało do gigantyczny wydatków na ogrzewanie. Kiedy zatem najaktywniejszy lokator wpadł do mnie z wieścią, że nareszcie coś się z „leżowcami” dzieje, byłem przekonany, że miasto w końcu postanowiło je rozebrać, a mieszkańców przenieść do nowego budynku. Nic z tych rzeczy! Sześćdziesięcioletnie, „tymczasowe” budynki przechodzą właśnie gruntowną kurację odmładzającą. Zewnętrzne ściany ociepla się sześciocentymetrową izolacją, wypełnia pianką puste przestrzenie na poddaszu, wymienia rynny, stolarkę okienną, remontuje schody i przewody kominowe. Wygląda na to, że „leżowce” w planach ADM pociągnąć mają do setki. A potem od razu powinny stać się muzeum budownictwa i stosunków społecznych - niczym śląskie „familoki w Nikiszowcu.

Co ciekawe, renesans „leżowców” zbiegł się w czasie z upadkiem kontenerowców. Te ledwie kilka lat temu postawiono w Bydgoszczy na Kaplicznej i wykorzystywano w propagandzie jako przykład taniego, ale dobrego budownictwa socjalnego. Dziś jednak miasto musi przyznać się do porażki. Kontenerowce stoją puste niczym po wojnie domy na Ziemiach Odzyskanych. Wszyscy lokatorzy uciekli stamtąd, prawdopodobnie przed rachunkami za ogrzewanie. To bowiem zainstalowano elektryczne, a więc chyba najdroższe z możliwych. Zaiste, szatański pomysł dla niby-domów, które przecież miały służyć ludziom z najniższych nizin społecznych. Urzędnika, który podpisał się pod tym rozwiązaniem, powinno się teraz zmusić do przemieszkania w kontenerowcu na Kaplicznej (wyjątkowo trafna nazwa dla tego miejsca) przynajmniej jednej zimy.

Na zakończenie przenieśmy się na targ niewolników, czyli na stadion Zawiszy. „Niewolnik strzela na pożegnanie” - takim tytułem komentator „Przeglądu Sportowego” skomentował wydarzenia zwieńczone meczem piłkarzy Zawiszy z Pogonią Siedlce. Portugalczyk Alvarinho, chyba najjaśniejszy punkt w składzie spadkowicza z ekstraklasy, przed tygodniem zbuntował się, nie wyszedł na trening, a potem na mecz z Kluczborkiem. Ponoć nie w smak mu było narażanie piszczeli w polskiej pierwszej lidze. Bydgoszczanie przegrali z beniaminkiem z Kluczborka, po czym trener Rumak stwierdził publicznie, że dla Alvarinho nie widzi już miejsca w składzie. A tu po paru dniach Portugalczyk wychodzi w pierwszej „11”, strzela bramkę i asystuje przy kolejnej. Dwa dni później zaś rozchodzi się wieść, że bohater meczu z Siedlcami przenosi się do Jagiellonii Białystok. No i okazało się, kto w Zawiszy jest prawdziwym niewolnikiem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!