Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzika plaża w centrum. Plastyk miejski robi, co może, ale właściciele działek wciąż zaskakują pomysłami

Jarosław Jakubowski
Szpetna „plaża” przy RywaluSzpetna „plaża” przy Rywalu
Szpetna „plaża” przy RywaluSzpetna „plaża” przy Rywalu Dariusz Bloch
Co zrobić, żeby plac przed Rywalem w Bydgoszczy wreszcie przestał straszyć? Sposobem miało być wysypanie piasku i postawienie leżaków. Wyszło... no właśnie, nie wyszło.

Oczom przechodniów w samym centrum Bydgoszczy ukazał się niedawno dziwny widok. Niewielkich rozmiarów „plaża”, a na niej leżaki i parasol. Obok samochód, z którego sprzedaje się kurtosze, rodzaj ciasta. Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem.

Metoda małych kroków

Piasek wysypano na połamane, dziurawe płyty chodnikowe, a całość nijak się ma do otoczenia, zwłaszcza że po drugiej strony ulicy Śniadeckich jest ładny, zadbany skwer z kwiatami i ławeczką Mariana Rejewskiego. A vis-à-vis coś, co miało być miejscem posiłku i relaksu, ale budzi raczej mieszane uczucia.

- Jest teraz tendencja do aranżowania w ten sposób przestrzeni, ale to pasowałoby raczej do jakiegoś jarmarku, a nie centrum Bydgoszczy, które powinno być rodzajem jej wizytówki - uważa Marek Iwiński, plastyk miejski, który podjął już w sprawie „plaży” interwencję. Rozmawiał z właścicielem terenu, który zadeklarował współpracę z plastykiem nad upiększeniem tego miejsca.
- Wygląda i tak lepiej niż wyglądało jeszcze niedawno, bo były tam po prostu głębokie dziury w chodniku. Zostały zasypane piaskiem, jednak to miejsce zasługuje na lepszy, bardziej spektakularne zagospodarowanie. Może fontanna, nie tak widowiskowa jak przed Filharmonią Pomorską, ale na przykład podświetlana ciepłymi i zimnymi kolorami? - snuje wizje plastyk miejski.
Marek Iwiński podkreśla, że po jego interwencji właściciel usunął chwasty z przylegającego bezpośrednio do Rywala placu. Uporządkowano także szpecące drewniane budki. Tyle tylko że to wciąż działania doraźne. Miasto jednak nie może w tym wypadku niczego narzucać. Nie jest to bowiem budynek, który np. zagraża katastrofą budowlaną, tylko plac. Marek Iwiński twierdzi, że pozytywny rezultat może zostać osiągnięty wyłącznie drogą perswazji i małych kroków.

Wojna ze pstrokacizną

Tak zwana ustawa krajobrazowa, której wejście w życie jest spodziewane jeszcze w tym roku, powinna ułatwić władzom samorządowym wpływanie na właścicieli szpecących terenów. Zwiększone zostaną kompetencje samorządu, by mogły egzekwować rewitalizację takich obszarów.
Obecny plastyk miejski w Bydgoszczy od początku swojego urzędowania wypowiedział wojnę szpetocie. Trwa usuwanie pstrokatych reklam z bydgoskich ulic. Przykładem jest choćby pasaż handlowy przy ul. Dworcowej. Wkrótce powinna wyładnieć ulica Szubińska, przy której szyldy reklamowe zostaną umieszczone na jednakowych i niezbyt wysokich stojakach.
- Jako bydgoszczanin chcę mieszkać w pięknym mieście - dodaje Marek Iwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!