Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeszczep wątroby w Bydgoszczy. Sukces lekarzy, nadzieja dla pacjentów

Małgorzata Pieczyńska
Do tej operacji zespół pod kierunkiem dr hab. Macieja SłUpskiego przygotowywał się bardzo długo
Do tej operacji zespół pod kierunkiem dr hab. Macieja SłUpskiego przygotowywał się bardzo długo Tomasz Czachorowski
Przeszczepienie wątroby to jedna z najtrudniejszych operacji. Bydgoscy lekarze ze szpitala Jurasza przygotowywali się do niej od ponad trzech lat. I już planują kolejne takie zabiegi.

- Wątroba to bardzo ważny organ. Bez niej nie da się żyć. Do przeszczepienia kwalifikowane są osoby, które w ciągu kilku bądź kilkunastu miesięcy bez takiej operacji nie mają szans na przeżycie - mówi profesor Zbigniew Włodarczyk, kierownik Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 imienia Jurasza. - Jednym z głównych wskazań do takiej operacji są powikłania wirusowego zapalenia wątroby typu C.

Transplantologia w Bydgoszczy

Według statystyk Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji Poltransplant, w ubiegłym roku w sześciu ośrodkach w kraju przeprowadzono 317 przeszczepień wątroby (u dzieci i dorosłych). Teraz do tego grona dołączyła Bydgoszcz. - Jesteśmy piątym miastem w kraju, po Warszawie, Katowicach, Szczecinie i Wrocławiu, w którym wykonuje się tego typu operacje i siódmym ośrodkiem w Polsce, gdzie przeszczepia się wątrobę osobom dorosłym - informuje dr hab. nauk med. Maciej Słupski, kierownik Kliniki Chirurgii Wątroby i Chirurgii Ogólnej w szpitalu Jurasza.

Przeszczep wątroby w Bydgoszczy. Lata przygotowań

Do pierwszego przeszczepienia wątroby bydgoscy lekarze przygotowywali się ponad trzy lata. Trzeba było spełnić wiele wymogów formalnych i uzyskać akceptację Krajowej Rady Transplantacyjnej. Konieczna była też akredytacja Ministerstwa Zdrowia na przeprowadzanie zabiegów transplantacji wątroby. Do tego cały czas odbywały się szkolenia lekarzy i personelu. Doktor Maciej Słupski zdobywał też doświadczenie we Francji. Poza tym, nasi specjaliści przez ostatni rok kształcili się też w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się do pierwszego takiego zabiegu w Bydgoszczy.

Zobacz również:

3 stycznia 2008 roku, po 39 latach funkcjonowania, definitywnie zamknięty został budynek „Kaskady” na rogu Starego Rynku i ul. Mostowej. Budynek zakupił znany bydgoski cukiernik Adam Sowa, który po jego rozbiórce zabudował to miejsce w inny sposób, m.in. odtwarzając dawną ulicę Jatki.

Tak zmieniło się miejsce po bydgoskiej Kaskadzie [zdjęcia]

- Transplantacja wątroby z racji funkcji w organizmie, położenia i ukrwienia narządu uznawana jest za jeden z najtrudniejszych zabiegów - zauważa dr nab. nauk med. Maciej Słupski. - To wielogodzinna i skomplikowana operacja. Wymaga precyzji. U nas pobranie wątroby trwało około trzech godzin, a samo przeszczepienie zajęło blisko pięć.
Bydgoscy lekarze idą za ciosem i przygotowują się do kolejnych zabiegów. Planowane są badania kwalifikacyjne następnych pacjentów.

Pierwszy krzyżowy przeszczep nerek w Bydgoszczy

To niejedyny sukces bydgoskiego ośrodka w ostatnim czasie. We wrześniu ubiegłego roku transplantolodzy ze szpitala Jurasza, przy współpracy z kolegami ze szpitala Biziela, przeprowadzili pierwszy w regionie przeszczep krzyżowy nerek. Pacjentami były małżeństwa z Bydgoszczy i Torunia. Pani z Torunia oddała nerkę panu z Bydgoszczy, a pani z Bydgoszczy panu z Torunia. W sumie cztery operacje wymagały skoordynowania pracy dwóch zespołów: lekarzy operatorów (chirurgów i urologów), instrumentariuszek, anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych. Przeszczep zakończył się sukcesem. Wszyscy pacjenci czują się dobrze.

Niestety, w Polsce przeszczepień wciąż przeprowadza się za mało. Zgłaszanych jest do nich zaledwie 5-10 proc. osób dializowanych, podczas gdy na świecie 25 proc. W przypadku przeszczepienia nerek tylko 5 proc. przeszczepów pochodzi od dawców żywych, w Skandynawii aż 40 proc.

- W naszym szpitalu pierwsze przeszczepienie nerek wykonaliśmy w maju 2000 roku. Dziś mamy ich na koncie ponad tysiąc - mówi prof. Zbigniew Włodarczyk. - Choć jest trochę lepiej, to mimo licznych akcji edukacyjnych, wciąż w wielu przypadkach spotykamy się ze sprzeciwem rodzin, które nie wyrażają zgody na pobranie nerki od dawców zmarłych.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!