Stare sedesy niech znikają z ulic! [zdjęcia]

Odebraliśmy już zgłoszenia o bałaganie w mieście. Pierwsze dotyczyło pojemnika na używaną odzież, stojącego
przy ul. Chodkiewicza. Odzież dosłownie wykipiała na ulicę, widać, że właściciel pojemnika nie ogarnia swojego interesu. Mamy informację, że ktoś się jednak tą dziką szafą, po naszych uwagach, zajął. Kolejne śledztwo zawiodło nas, dzięki mailowi od Czytelnika, na ul. Gdańską, gdzie od lat solą w oku piękniejącej ulicy jest niezagospodarowany plac nieopodal „Rywala”. Czytelnik zwrócił uwagę na: stare wykładziny, obudowy od telewizorów, butelki, worki, gruz, odzież. Placyk straszy kikutami chwastów, odpadającymi płytkami. Ten ponury widok nie zmienia się od kilku kolejnych wiosen...

Uliczna toaleta...

Niewiele się także zmienia przy ulicach Świętojańskiej i Hetmańskiej. - Przy Hetmańskiej stare sedesy, lodówki, telewizory i przemoczone kanapy stoją na chodniku tygodniami - mówi pan Henryk, który pracuje w jednej z firm usługowych w t ej części miasta. - Niedawno, kto dostawił drewniane okna z demontażu. Rozumiem, że mieszkańcy nie przestrzegają terminów wywózki śmieci wielkogabarytowych, ale dlaczego ma na tym cierpieć cała okolica? Gdzie kontrole? Gdzie mandaty? - irytuje się bydgoszczanin. Radzi także przyjrzeć się niezbyt czystej ul. Matejki, a idąc dalej: Ślusarskiej, Podolskiej, Sienkiewicza. - Dziurawe i wąskie chodnik a na nich psie odchody - tak pan Henryk diagnozuje problem swojej dzielnicy. - Katastrofa.

Syzyfowe prace

W ubiegłym roku bydgoska Straż Miejska, broniąc ustawy o zachowaniu czystości i porządku w gminach, podjęła tzw. wychowawcze interwencje (chodzi o pouczenie, zwrócenie uwagi, ostrzeżenie) aż 603 razy. Strażnicy nałożyli 91 grzywien na łączną kwotę 8050 zł, a 11 spraw skierowali do sądu. W sumie było 724 interwencji związanych, m.in., z czystością, zakończonych konkretnymi karami.

Zobacz również:

Straż Miejska, Urząd Miasta zachęcają, by każdy zauważony nieporządek zgłaszać. Można to zrobić na dwa sposoby. Po pierwsze, dzwoniąc na dobrze znany numer Straży Miejskiej 986. Dziesięciu municypalnych oddelegowanych jest do działań związanych wyłącznie z usuwaniem dzikich wysypisk śmieci w mieście. Strażnicy ubolewają, że to syzyfowa praca. Nierzadko raz oczyszczone miejsce (po wcześniejszym, niekiedy żmudnym ustalaniu właściciela terenu), za chwilę znów jest zgłaszane jako skupisko odpadów.

W 2016 roku udało się zlikwidować 48 dzikich wysypisk, posprzątano też 125 działek należących do miasta. Przestało też istnieć 57 wysypisk i 280 terenów zanieczyszczonych na gruntach prywatnych - wyliczył dla „Expressu” Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

Za nielegalnymi wysypiskami stoi często pazerność, czyli albo brak deklaracji o wywozie odpadów komunalnych, albo fałszywa liczba mieszkańców lokalu podana w deklaracji. Producentów śmieci na papierze jest więc mniej, a w rzeczywistości dużo więcej. Górę odpadów trzeba gdzieś zutylizować. Gdzie? Rozejrzyjcie się państwo uważnie...
Jeszcze słowo o tym drugim sposobie zgłaszaniu bałaganu w mieście. Można wysłać maila na specjalny adres uruchomiony w ratuszu. Wystarczy wejść na stronę internetową www.czystabydgoszcz.pl i na banerze głównym wybrać informację pt. „Widzisz zanieczyszczenie? Czekamy na twoje zgłoszenie!”.

Wyślij zdjęcie

Czekamy również na zdjęcia od Państwa. Prosimy przesyłać je pod adresem: [email protected]

Zobacz również

Polub "Express" na Facebooku

Kiedy zmieniamy czas na letni [2017]