S10 zbudują nam jak pod Bratysławą?

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Paweł Smoliński

S10 zbudują nam jak pod Bratysławą?

Paweł Smoliński

Odcinek trasy S10 między Bydgoszczą a Toruniem powstanie albo z kasy państwa, albo w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, twierdzi wojewoda.

Nie ustaje dyskusja wokół budowy zagrożonego odcinka drogi S10 z Bydgoszczy do Torunia. Podczas swej konferencji, poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski odniósł się w poniedziałek do kłopotów ze środkami na budowę trasy, łączącej m.in. Bydgoszcz i Toruń z Warszawą. Jak się ostatnio okazało, inwestycja ta została przesunięta na listę rezerwową, choć posłowie PiS z regionu twierdzą, że wcale tak nie jest.

- Sygnalizowałem już po wyborach, że S10 zostanie wykreślona z listy priorytetowych inwestycji - mówi poseł Paweł Olszewski. - I teraz okazało się, że „Król jest nagi”, odnosząc się do zapowiedzi posła PiS z Bydgoszczy, Piotra Króla. S10 de facto spadło na pozycje, z której się nie zmieści w unijnym programie budowy dróg w naszym kraju. Odpowiedzialność za to w całości spada na PiS, a przecież bydgoscy posłowie z tej partii zapowiadali, jak to dużo w czasie swojej kadencji dla Bydgoszczy zrobią. I co z tego wyszło?

- Ubolewam nad tym, że niektóre osoby z opozycji i pan prezydent Rafał Bruski próbują straszyć mieszkańców - stwierdził wczoraj poseł PiS Tomasz Latos. - Natychmiast, kiedy pojawiły się niepokojące sygnały w sprawie S10, rozmawiałem na ten temat z odpowiedzialnymi za tę inwestycję ministrami. Uspokojono mnie, że ta droga będzie realizowana tak, jak to było wcześniej zaplanowane.

Terminy budowy drogi S10 będą dotrzymane. Nie będę jednak, jak
 poseł Olszewski, dawał 
ręki do ucięcia.

Powodów do obaw w związku z budową S10 nie widzi też wojewoda kujawsko-pomorski, który uspokajał:

- Budowa S10 to bardzo ważna dla północnej części Polski i naszego regionu inwestycja, która nie jest zagrożona - mówił wczoraj wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. 
- Oprócz tego, że znalazła się na szerokiej liście przebudowy dróg krajowych, to jest też na liście sześciu inwestycji zgłoszonych do realizacji jeszcze w roku 2016, w ramach funduszy pozabudżetowych. Ta kompleksowa usługa wiąże się z budową i utrzymaniem inwestycji przez wiele lat. Podejście do budowy trasy S10 w naszym regionie jest indywidualne.


Dopowiedzmy - tak bardzo indywidualne, że dotąd nikt w kraju nie zbudował drogi na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Polega ono na tym, że wyłoniony w przetargu prywatny inwestor buduje trasę za własne pieniądze i przez określony czas ją utrzymuje, a państwo mu za to płaci. Najbliżej Polski taka trasa powstała w okolicy Bratysławy na Słowacji.

Ostateczna decyzja, czy S10 będzie budowana w tym programie, czy w ramach rządowego planu, zostanie podjęta po wykonaniu studium techniczno - ekonomiczno - środowiskowego dla S10.

- Jeśli mówimy o terminach, to te pierwotne będą dotrzymane (czyli nową trasą S10 pojedziemy w 2023 roku - przyp. red.)- zapewnił poseł Tomasz Latos. - Nie będę jednak, jak poseł Olszewski, dawał ręki do ucięcia, bo to nie w ten sposób powinno się dyskutować ze społeczeństwem. Jestem jednak absolutnie pewien, że nie ma żadnych zagrożeń co do realizacji tej inwestycji.
Wczoraj na temat budowy 50 - kilometrowego odcinka S10 między Bydgoszczą a Toruniem mówił też Jarosław Gołębiewski, dyrektor bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.


- Aktualnie realizowane jest studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe dla trasy S10. Umowa została podpisana w listopadzie 2016 roku, w październiku tego roku planujemy złożenie wniosku o wydanie decyzji środowiskowej. Po złożeniu wniosku ta decyzja powinna zostać wydana w kwietniu przyszłego roku. Równolegle po złożeniu wniosku będzie realizowany drugi etap tego studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego. Tutaj będą już sprawy związane z uszczegółowieniem projektu, aspektami geologicznymi oraz pewnymi rozwiązaniami geometrycznymi

Otrzymanie decyzji środowiskowej otwiera GDDKiA drogę do realizacji budowy bydgosko-toruńskiego odcinka trasy S10. - na razie trudno jednak powiedzieć, czy inwestycja realizowana będzie w formule PPP, czyli partnerstwa publiczno-prywatnego), czy innej – zastrzega dyrektor Jarosław Gołębiewski.

Paweł Smoliński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.