Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Z wizytą w "Juraszu" - szpitalu elitarnym [FELIETON JAROSŁAWA RESZKI]

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Co zrobić, by pacjenci ”Jurasza” odczuli, że to szpital uniwersytecki?
Co zrobić, by pacjenci ”Jurasza” odczuli, że to szpital uniwersytecki? Tomasz Czachorowski
Na ortopedii w „Juraszu” powstały dwa alternatywne światy. Pacjenci są w tym gorszym.

Dziennikarze jak kobieciarze. Gdy sobie upatrzą obiekt zainteresowania, to będą się za nim uganiać dzień w dzień z wywieszonym jęzorem. Do czasu... Są jednak miłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. Jak służba zdrowia.

W gorącym okresie strajku rezydentów w opałach znalazł się szpital Biziela. To tam spiknęła się grupa szczególnie zazwiętej młodzieży w białych kitlach i bodaj w połowie stycznia tego roku wysadziła w powietrze grafiki dyżurów. W innych bydgoskich szpitalach - jak uspokajali ich szefowie czy rzecznicy szefów - problemy z obsadą zdarzały się incydentalnie i na niewielką skalę.

Potem nastał nowy minister zdrowia, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki doprowadził do ugody z rezydentami i wydawało się, że na czas jakiś w szpitalach zapanuje spokój. Akurat! Z „Biziela”, owszem, przestały docierać alarmy od pacjentów, a rzeczniczka szpitala uspokaja, że słynne klauzule opt-out, pozwalające lekarzowi legalnie zapracowywać się na śmierć, podpisało kilkudziesięciu rezydentów i kilku specjalistów. Uaktywnili się natomiast chorzy z „Jurasza”. Kłopoty wprawdzie dotyczą jednej tylko poradni - ortopedycznej. Podejrzewam jednak, że ta poradnia to wierzchołek góry lodowej, bo problem ortopedów w „Juraszu” wygląda na typowy do bólu. Dotyczy bowiem pieniędzy. Nie do końca wiadomo jakich. Przed tygodniem dyrektor szpitala zdradził jedynie, że podwyżki, których zażądali ortopedzi, „sa zdecydowanie większe od 20 procent”, na co szpitala nie stać.

Dziennikarze jak kobieciarze. Gdy sobie upatrzą obiekt zainteresowania, to będą się za nim uganiać dzień w dzień z wywieszonym jęzorem. Do czasu...

Nie wiem, jak rozumieć wypowiedź dyrektora. Czy podwyżka o 20 proc. dla ortopedów byłaby, jego zdaniem, do przyjęcia? Domyślam się, że gdyby nawet tak było, to głośno tego nie powie, bo zaraz na jego biurku wylądowałyby wnioski o 20 procent podwyżki od pozostałych lekarzy z „Jurasza”. Te 20 procent daje jednak do myślenia. Skoro bowiem ortopedzi nie zawahali się zażądać podwyżki znacznie wyższej niż 20 procent, to nie tylko znaczy, że ich zdaniem zarabiają zdecydowanie za mało. Ortopedzi dają też do zrozumienia, że nie muszą martwić się o pracę i że jeśli nie dostaną, czego chcą, to pójdą sobie w diabły. Wcale nie będą się przejmować tym, że rezygnują z etatu w elitarnym szpitalu uniwersyteckim, który dla lekarza powinien być - i pewnie dla niektórych jest - szczytem marzeń. Dla innych szczyt marzeń to gruby portfel?

A jak w tym elitarnym szpitalu czują się pacjenci? Oto list od jednej z pacjentek, ortopedii właśnie: „Od roku leczę się na tym oddziale i w jego poradni. Aktualnie zostaliśmy wszyscy bez opieki lekarskiej, bez informacji. Jakiś czas temu lekarze złożyli wypowiedzenia, a co za tym idzie, my jako pacjenci również zostaliśmy zignorowani. Za parę dni mam kolejną komisję ZUS o przedłużenie świadczenia rehabilitacyjnego i nie bardzo wiem, co będzie dalej, skoro od miesiąca nie mam lekarza, termin mojej kolejnej operacji wisi w czasoprzestrzeni”.

Zdesperowana kobieta dostrzegła w „Expressie”, jak pisze, ostatnią deskę ratunku. Gdy próbowaliśmy jej pomóc, w szpitalu Jurasza usłyszeliśmy, że... to wszystko nieprawda, bo poradnia ortopedyczna działa i tylko w marcu przyjęła ponad 800 pacjentów. Pomyślałbym, że kobieta, która błagała nas o pomoc, powinna raczej skorzystać z pomocy okulisty. Pomyślałbym, gdybym był nie z tego świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!