MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bracia nie dają o sobie zapomnieć

Marcin Karpiński
Synowie byłego gracza Zawiszy Jacka Kota znaleźli się w jednym zespole w III lidze. Po raz pierwszy wyszli razem w podstawowym składzie we Wdzie Świecie i zdobyli bramki w jednym meczu. Młodszy z Kotów zapowiadał się na dobrego zawodnika, ale w Zawiszy nie znalazł miejsca. Czy jego talent jeszcze się odrodzi?

Synowie byłego gracza Zawiszy Jacka Kota znaleźli się w jednym zespole w III lidze. Po raz pierwszy wyszli razem w podstawowym składzie we Wdzie Świecie i zdobyli bramki w jednym meczu. Młodszy z Kotów zapowiadał się na dobrego zawodnika, ale w Zawiszy nie znalazł miejsca. Czy jego talent jeszcze się odrodzi?

W minioną sobotę w meczu 10. kolejki III ligi Wda pokonała Elanę Toruń 5:2. Maciej Kot trafił do siatki w 3 i 84 minucie, Sergiusz w 18.

Ojciec zawodników ze Świecia, były znakomity pomocnik Zawiszy Jacek Kot, przybliża trochę kulisy ich występów w jednym zespole.

- Maciej jest we Wdzie drugi sezon, Sergiusz przyszedł niedawno, latem. Przez pewien czas nie grał, studiował za granicą, konkretnie w Szkocji. Po powrocie próbował kopania we Flisaku Złotoria, który prowadzi Jarosław Maćkiewicz. Dużo minut na placu jednak nie zaliczył. Do Świecia zaczął najpierw jeździć z bratem na treningi. W końcu został i może się pokazać, dostaje szansę. To bardzo ważne. We Wdzie jest jeszcze jedna opcja. Ci, którzy nie dostaną się do pierwszego zespołu, mogą rywalizować w rezerwach, na boiskach klasy okręgowej.

W rozmowach  z synami przeważnie przewija się futbol. - Zwracają się do mnie z każdym problemem i staram się im udzielić wyczerpującej odpowiedzi - mówi Jacek.

Sergiusz ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach K-PZPN. Maciej grę w I-ligowym Zawiszy. Do dziś wielu kibiców zapewne pamięta jego piękny strzał z dystansu z kwietnia 2011 roku przeciwko Chojniczance. Można było sądzić, że pójdzie w ślady ojca i będzie na Gdańskiej jednym z czołowych zawodników.

W klubie nastąpiła jednak rewolucja. Trenera Adama Topolskiego zastąpił Janusz Kubot. Non stop byli sprawdzani nowi piłkarze. Diametralnie zmienił się skład zespołu. Maciej dodatkowo nabawił się kontuzji, a kiedy ją wyleczył, przytrafiła mu się następna. Jeszcze nie w pełni sił miał się pokazać w spotkaniu pucharowym. W rezultacie musiał z klubu odejść. Na krótko znalazł przystań w Janikowie.

Potem zgłosiła się po niego Wda. W pierwszym sezonie na boiskach III ligi zdobył dziesięć bramek. Obecnie, po dziesięciu kolejkach, ma już na koncie 8 goli i jest w czołówce klasyfikacji strzelców. - Dopiero skończył 23 lata. Uważam, że może jeszcze walczyć na wysokim poziomie - mówi Jacek Kot.

Maciej w rozmowie z „Expressem” nie ukrywał radości, że razem z bratem udało mu się wpisać na listę strzelców w pojedynku z Elaną.
- Na razie poziom trzecioligowy mi odpowiada, choć nie ukrywam, że chciałbym coś więcej. Bo to już chyba ostatni gwizdek. Wierzę, że jeszcze ktoś się mną zainteresuje. Tym bardziej, że zdrowie mi ostatnio dopisuje - twierdzi. - Gra we Wdzie pozwala natomiast na kontynuowanie nauki i z tego jesteśmy zadowoleni. Studiuję budownictwo na UTP. Brat robi doktorat z ekonomii na UMK w Toruniu.

A kibice, nie tylko ze Świecia, czekają na kolejne bramki we Wdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!